Nie chodzi ani o budkę stopmena, ani barierki, ani nawet brak możliwości legalnego wjazdu na kostkę po lewej stronie. Chodzi o C-16 i C-13 jeden pod drugim. Te znaki - razem - nie informują o drodze dla pieszych i rowerów (znak C-13/16), ale drogę dla rowerów, na której zakazano ruchu rowerów. Inaczej mówiąc: z kostkotworu wyeliminowano jakikolwiek ruch, pieszych zrzucono na pobocza drogi, a 719-ka w stronę Żyrardowa jest legalnie nieprzejezdna dla rowerzystów ze względu na C-9 po prawej i brak alternatywy.
Piesi mogą chodzić po DDR, gdy nie ma chodnika, więc ich nie wyeliminowano. Choć faktycznie dziwna kombinacja znaków i w dodatku umieszczona w skrajni DDR i na niewłaściwej wysokości, a więc niezgodnie z rozporządzeniem.
Paradoksalnie w stronę Warszawy nie ma C-9.
B-9. I nie jest to paradoks, tylko kolejny projektant z Czerwoną Książeczką zamiast mózgu.
W CzeKa jest napisane, że jak DDR nie widać z jezdni, jak jest po lewej, albo ogólnie tak, że rowerzysta może nie wiedzieć, by powinien na nią wjechać, to należy obstawić jezdnię zakazami. I wszyscy bez mózgu zamiast zrobić wjazdy i zjazdy z DDR, by można było na nią wjechać i by rowerzysta faktycznie miał jak i chciał to zrobić, stawiają te znaki bez pomyślunku, bo tak mówi biblia drogowca i może dzięki temu problem sam się rozwiąże.
W drugą stronę zakazów nie ma, bo DDR jest po prawej i jest "dobrze widoczna". Ot i cała tajemnica.
Władze tej miejscowości znają C-13/16 (widać go wielokrotnie dalej), więc nie wiem, co chcieli powiedzieć przez postawienie C-16 i C-13.
Tego nikt nie wie, podejrzewam (to tylko zgadywanie), że po prostu mieli luźne C13 i C-16 na stanie, a nie mieli C13-C16. I postawili jak leci, bo to przecież prawie to samo