Moim zdaniem ddr na Szaserów to nie był najlepszy pomysł. Lepsze byłyby pasy. Ale ddr już powstał, jest już ładnych kilka km tej trasy. I teraz najłatwiej, najtaniej i najlepiej będzie to jednak kontynuować by była ciągłość, a nie wywalać wszystko w kosmos i zaczynać od zera.
Docelowo i tak ten ddr na Szaserów jest do przebudowania. Tylko, że jak teraz zaproponujesz by go wywalić w kosmos i przeorać całą ulicę pod pasy, likwidując ludziom parkowanie, to cię wyśmieją - koszt gigantyczny, konflikty społeczne gigantyczne, a ruch rowerów niewielki. Za to jak to się uspójni drogę rowerową, to za kilka lat może tam być 5000 rowerów na dobę lub więcej. To jest zupełnie inne wyjście do negocjacji o czymkolwiek, gdy wydajesz kilkanaście baniek i zabierasz np. 50 miejsc postojowych dla 5000 rowerów niż dziś, gdy byś zabierał te same 50 miejsc i wydawał tą sama kasę dla ilu rowerzystów? Trzystu? Trzeba mieć tego świadomość.
O niektóre rzeczy niestety trzeba walczyć etapami, inaczej się nie uda. Dlatego ważne jest myślenie strategiczne, na te wiele lat do przodu. Pierwszy i najważniejszy jest dojazd do centrum, który się powoli, ale robi. Drugi jest kręgosłup przez Pragę w relacji północ-południe - idealnie na Grochowskiej, ale od biedy może i musi być Szaserów. Jak będzie to, to najedzie tyle rowerów, że zupełnie zmienią nam zasady gry i to, czego możemy się domagać od miasta czy dzielnicy.