Sęk w tym, że ja przyjechałem z kilkuosobową grupą o godzinie 22 i nie było organizatora. Musieliśmy się rozejść, albo czekać przez Jaśnie Pana Juro dwie godziny na następną imprezę, która się odbyła, organizator przybył i nie wygrzewał się, a nawet poprowadził peleton.
Nie miałbym pretensji, a nawet prawa słowa napisać, czy powiedzieć, ale co jest na głównej stronie Masy Krytycznej "
http://www.masa.waw.pl/"?
Proszę, o to treść: "Nocna Masa Krytyczna; Sobota 10 października, godzina 22:00, pl. Zamkowy".
Więc jaki z tego wniosek płynie? Czy ktoś poważny organizuje imprezę?
Pragnę przypomnieć, iż na poprzedniej imprezie było 10 osób - to nie żart, tu ktoś powinien ustąpić i zająć wygrzewaniem przy kominku. Oszukiwanie ludzi, że impreza jest, a jej nie ma, to trochę na wyrost delikatnie napiszę, nie na miejscu.
Teraz odpowiedz mi, jak byś się czuł, gdybyś przyjechał na imprezę? Czy nie bolałoby, iż ktoś Cię oszukał?
Ja wiem, że leję wodę, ale proszę spojrzeć na problem w sposób zwyczajnie ludzki. Już o chamskich odzywkach Pana Juro nie chcę wspominać, bo człowiek zachował się tak, jakby był niezrównoważony psychicznie. Czy ktoś taki może być organizatorem? Czy nie godzi to w wizerunek Masy?
Podoba mi się Twoje podejście, bo one takie ma być, my mamy się lubić i współpracować, gdyż inaczej cała impreza, włącznie z tą dzienną zniknie w krótkim czasie, co ostatnio po frekwencji i bardzo negatywnemu podejściu do imprezy przez media namiętnie obserwujemy.
Ps. Człowiek odpowiedzialny za całe zamieszanie zamiast się kłócić powinien przeprosić. Każdemu może się zdarzyć, można zachorować, ale też wypadałoby uprzedzić o tym innych. Nikt nie przeprosił, nikt nie przyznał się do błędu, braku możliwości, dyspozycji, tylko rzuca mięsem w przypadkowe osoby, które zwracają mu uwagę.
To nie jest pierwszy nietakt ze strony tego pana, a gdzie tam nietakt, to jest zwyczajna agresja, która na masie jest chyba niedopuszczalna? Tolerowanie takich organizatorów, to początek końca całej imprezy.