Samo istnienie farby mnie nie drażni. Ot, jeden dodatkowy produkt z tej kategorii. Nie pierwszy tego typu zresztą - nowością jest tylko możliwość naniesienia tego na ubranie. Wcześniejsze to były lakiery nanoszone na ramę.
Natomiast reklama w tej formie jest dokłanie tym, co napisał Raffi: przenoszeniem winy na ofiarę. "Rocznie 19000* rowerzystów bierze udział w wypadkach", jakaś część zarobiła sobie wiązankę pogrzebową przypiętą do słupa. Dlaczego? Dlatego, że nie użyli wspaniałej farby Volvo i nie zrobili z siebie choinki! Nie dlatego, że kierowca nie patrzył na drogę. Nie dlatego, że kierowca gadał przez komórkę. Nie dlatego, że samochód jest większy i twardszy, więc na chama wymusza. Winny jest rowerzysta, który śmiał zastosować tylko podstawowe oświetlenie (nawet dobre) i miał czelność oczekiwać od innych uczestników ruchu przestrzegania przepisów i patrzenia, co się wokół dzieje. Fakt, że wypuścił to producent samochodów, tylko podgrzewa temat.
Mam inną propozycję. Rocznie 25572 kierowców i pasażerów samochodów osobowych pada ofiarą wypadków drogowych. Trzeba zatem pomalować samochody osobowe. Wszak musmy ułatwić kierowcy ciężarówki zauważenie osobówki!
Nie jest to też propozycja, która poprawia bezpieczeństwo na drodze. O ile zmniejsza prawdopodobieństwo kolizji dla jednostki, o tyle dużo osób "świecących" od stóp do głów ma efekt całkowicie odwrotny: osoby "ciemniejsze" będą jeszcze mniej zauważalne. A i ten jednostkowy zysk nie jest oszałamiający, bo wszystkie rozwiązania oparte o odbicie wsteczne wymagają bycia bezpośrednio oświetlonym przez reflektory samochodu.
Piszę to jako rowerzysta, któremu daleko do batmana.
____
* Zapomnieli napisać, ile z tych wypadków jest w wyniku bycia niezauważonymi w ciemności.