Możemy pobić pianę i pomęczyć klawiatury na forum.
To już robimy. Skutków nie widzę
.
Możemy napisać petycję, ale ona na pl Bankowym od razu do niszczarki trafi.
Bleh... nie mógł się most spalić pół roku później? Możnaby Ustawę o petycjach przetestować w praktyce
.
Podpisanie petycji pewnie nie zaszkodzi, chociaż też wątpię w skuteczność.
Możemy spróbować na urzędników napuścić media, ale nie widzę w Warszawie żadnej gazety (lub czasopisma) które jest jednocześnie poczytne/opiniotwórcze i przyjazne rowerzystom.
Może kwestie wyrzucenia pieniędzy w błoto, bo:
1. Robi się coś tylko po to, żeby to zaraz zniszczyć.
2. Zniszczone i tak nie działa, bo z obydwu stron jest jeden pas na wyjazd.
Poza tym chyba nie tylko rowerzyści bedą poszkodowani - skoro tam mają zmieścić się dwa pasy, to na oko i miejsca postojowe trzeba będzie zlikwidować.
A możemy zacząć co piątek (zaczynając od najbliższego) robić masę krytyczno-chaotyczną. To będzie boleć. Nas, ale przede wszystkim urzędników, bo smród się zrobi błyskawicznie.
Mam wrażenie, że jednak zaboli tylko rowerzystów, którzy będą tam musieli stać w korku. Chyba że ktoś ma ochotę zrobić rowerowy korek, ale w ten sposób dopieczemy tylko kierującym samochodami, a nie urzędnikom.
Jakieś inne pomysły?
Przez moment myślałem o poparciu pod warunkiem zrobienia tam tymczasowo buspasa, który rowerzystów nie będzie obowiązywał, a który będzie miał pierwszeństwo na wjazdach na ronda. Ale tam jest za krótki odcinek na takie zabawy.