Jestem mieszkancem Rembertowa.
Moja pasja, która czyna sie wiosną sa wypady rowerowe w okolice. Do najczestszych zaliczanych tras naleza wypady lesne do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego oraz w kierunku wschodnim po utwardzonych drogach poligonu wojskowego az na przedpola Minska Mazowieckiego.
Czesto rowniez wyruszam w strone Warszawy, aby pokrecic po warszawskich trasach rowerowych. I tutaj zaczynaja sie wielkie schody. Aby wyjechac rowerem do centrum Pragi lub Grochowa dla wlasnego bezpieczenstwa musze korzystac z uslug PKP/SKM lub wciskac rowery do autobusu 168 lub 515. Jazda rowerem wąskimi gardłami ruchliwych ulic Marsa, czy też Strazackiej lstwo moze skonczyc sie potraceniem przez samochod badz autobus.
Wprawdzie wzdluz ulicy Marsa jest chodnik, ale wyboisty, waski i podziurawiony, z przerwami, ze nie da rady tamtedy przejechac bezkolizyjnie rowerem. A trzeba tamtedy przejechac aby dostac sie do systemu sciezek rowerowych wzdluz Ostrobramskiej i Trasy Siekierkowskiej, a nastepnie dalej w kierunku Srodmiescia i Mokotowa.
Wladze Rembertowa raczej wiedza o tym problemie, ale bagatelizuja go tak jakby problemu nie bylo. I tak jest od lat.
Drogami rowerowymi prowadzącymi do Rembertowa od lat nikt sie nie interesuje. Chyba jest to za trudne jak na glowy włodarzy tejze gminy-dzielnicy Warszawy.