Nie musisz mi opowiadać, Wrocław może nie jak własną kieszeń, ale zjeździłem na rowerze. Maja tam sporo ciekawych rzeczy, wiele projektów pilotazowych w skali Polski - nie wszystkie udane, ale sporo bardzo innowacyjnych. Znam też Daniela Chojnackiego, który nas tam oprowadzał, pokazywał, dorzucał całą historię i tło do poszczególnych obrazków jakie widzieliśmy.
Wrocław to na pewno czołówka w Polsce. Ale do Kopenhagi mu jednak daleko - co niestety widać dopiero jak się wyjedzie poza centrum i trafi na jakieś starsze DDRy. Natomiast mentalność faktycznie jest tam inna - chodniki czy przejścia nie stoją na ostrzu noża jak u nas.