Cała sielankę rozwalali debile jeżdżący po chodnikach oraz olewanie informacji o jednym prawym wolnym pasie. Teksty do mnie pod tytułem "wolny pas to lecimy " - tylko podnosiły ciśnienie.
To prawda, dali pokaz buractwa jakiego dawno nie było. Siara totalna, aż wstyd było jechać na czele na Krakowskim. Jak to bydło się pchali - to pomiędzy rolkarzy, to po chodniku. Taki przepęd. Żeby to jeszcze jakiś sens miało, ale ani nie zaoszczędzili nic na tym, a tylko psuli atmosferę przejazdu. Po prostu dno i żenada. Mam nadzieję, że za miesiąc nie przyjadą.
A jak przyjadą, przygotujemy Straż i Policję, by im za chodniki wypisała po prostu mandaty. Skoro prośby nie pomagają...
Panowie z ZTM w czerwonym samochodziku robili doskonałą robotę ułatwiając nam czyszczenie buspasa z "niedosłyszących" uczestników Masy Krytycznej.
Straż Miejska była spoko też, miałem miłą rozmowę z Panią w radiowozie. Sympatycznie.
Policji dużo było, co też znacznie ułatwiło nam obstawianie. Każde skrzyżowanie obstawione, dawno tak nie było. Przy takiej obstawie 2000 spokojnie też byśmy ogarnęli - mimo braku ludzi do zabezpieczenia.
No i piesi i kierowcy dziś (przynajmniej ci, których ja spotkałem) byli jacyś sami fajni, spokojni, nie konfliktowi. Nikt się nie śpieszył, nikt nie krzyczał, luzik. Może to długi weekend, ale dawno mi się tam miło nie obstawiało jak dziś. Gdyby nie to bydło na chodnikach, to byłaby Masa ideał.