Sprawdź jeszcze raz bo na przebitej dętce można przejechać spokojnie kilka kilometrów bez żadnych oznak (zanim dziura zdąży się powiększyć na jakimś wyboju). To jest wkurzające, bo się później poszukuje "dowcipnisiów" cięgle wypuszczających powietrze. Nie pamiętasz jakichś szkieł po drodze?
Dokładnie. Kiedyś trzymałem rower w hurtowni na magazynie. Też po 8h pracy wróciłem i rower stał na flaku. Opieprzyłem wszystkich za czerstwy dowcip i (co dziwne) nikt się nie przyznał, a wszyscy pukali się w czoło... po czym się okazało, że w dętce jeszcze tkwi drut, który pamiętałem, że omijałem dobre kilka kilometrów od roboty. I musiałem towarzystwo przepraszać piwem
Od tej pory jestem ostrożny z oskarżaniem ludzi o spuszczanie powietrza, czy przebijanie opon.
Przebiłam dzień wcześniej, załatałam, wróciłam kilkanaście km do domu i rower odstał całą noc w piwnicy. Rano przejechałam kilka, postał te 8-9h i powietrze zniknęło. Zrobiłam sobie spacer na stację (chociaż dostałam podręczną pompkę w prezencie, to zajmuje miejsce w piwnicy zamiast przy rowerze:/), napompowałam i wróciłam do domu. Zaraz pójdę schować rower pod dach, ale chyba ktoś mi po prostu spuścił powietrze, a nie przebił.
Ja bym sprawdził wieczorem i drugi raz rano manometrem, czy przypadkiem powietrze nie schodzi. Bo możliwe, że załatałaś, kolejnego dnia jeszcze powietrza było na tyle byś dojechała i dopiero pod robotą zeszło do końca.
Choć oczywiście możliwe, że masz też wyjątkowo kiepskich współpracowników.
Z innej beczki. Wczoraj podjeżdżam pod robotę, a tam w miejscu mojego stałego parkowania stoją... dwa doniczkowe kwiatki (nawet ładne). Się zastanawiałem, czy to jakaś sugestia "tu nie parkuj" w naprawdę kulturalnym i dobrym stylu, czy coś innego... Bo żeby ktoś zostawił kwiatki w tym miejscu tak o, to dziwne bo to ani parking rowerów, ani aut, tylko miejsce, gdzie raczej nikt nie ma potrzeby zatrzymywać się i zostawiać kwiaty 'na chwilę'. Ostatecznie przypiąłem rower tak by nie uszkodzić kwiatków i poszedłem do roboty. Wracam - kwiatków nie ma, rower stoi jak gdyby nigdy nic. Dziś też jak zwykle - bez kwiatów. Chyba jednak ktoś zapomniał i zostawił, a potem zabrał...