Na drodze niewiele się dzieje z tego co niektórzy wypluwają w sieci. Ta cała wojna to fakt medialny. Odsetek głupków na siodełku i za kierownicą jest mniej więcej stały.
Dokładnie. Dyskutując z takim tekstem, de facto nagłaśniasz ten rzekomy problem, reklamujesz autora tekstu i jego "dzieło". Ty będziesz udowadniać, że nie jesteś wielbłądem, a facet na to Ci odpowie "bo ja widziałem rowerzystę na pasach"... sprowadzi Cię na swój poziom, a potem pokona doświadczeniem
Jak chcesz polemizować, napisz lepiej tekst kreując własny przekaz, z którym to oni będą musieli polemizować i do którego to oni będą się odnosić ;-). Kilka możliwych tez do wyboru, które wkurzą takich sączących jad dziennikarzy:
-nie ma żadnej drogowej wojny, jest kilku debili wśród cyklistów i kierowców (i pieszych też), którzy stanowią totalny margines. No i jest margines dziennikarzy, co robią z tego sensacje, licząc na wykreowanie małej wojenki
-liczba wypadków powodowanych przez rowerzystów w stosunku do ogółu wypadków z udziałem rowerzystów stale maleje, średnio o 2% rocznie - w tej chwili cykliści powodują bodajże 44% zdarzeń ze swoim udziałem. To znaczy, że cykliści świetnie się uczą prawa bez kart rowerowych, świetnie sobie radzą bez OC i problem jest w kierowcach.
-obowiązkowe OC na rower nie zmniejszy liczby wypadków, bo OC nie ma żadnego wpływu na bezpieczeństwo. Ono ma wpływ wyłącznie na rozliczenia tego, co po wypadku.
-większość problemów z rowerzystami na chodnikach to problemy z... infrastrukturą. To ogólnie znany i udowodniony fakt, że infrastruktura może "uwodzić" i zachęcać do poprawnych zachowań, albo powodowac konflikty. Badania (warszawskie, nie żaden tam Amsterdam czy Londyn) pokazują, że tam gdzie infrastruktura jest dobra i sensowna 97% rowerzystów jedzie grzecznie i zgodnie z przepisami. Tam, gdzie jest kiepska (np buspas na Poniatowskim), większość cyklistów łamie prawo.
-Rowerzyści zabijają na drogach średnio 1 osobę rocznie (oczywiście mówimy o osobach poza rowerzystami - tych rzekomych ofiarach naszej niebezpiecznej jazdy). Kierowcy wysyłają do piachu rok do roku małe miasteczko liczące kilka tysięcy ludzi, głownie złożone z pieszych grzecznie przechodzących po wyznaczonych pasach i z innych kierowców oraz ich pasażerów. Kto tu powoduje zagrożenie dla innych uczestników ruchu?
I niech Oni polemizują z Tobą. Na Twoim podwórku, na Twoich zasadach, na Twoich argumentach. Polegną, bo Ty masz argumenty, a Oni mogą tylko kadzić o jakimś jednostkowym cykliście, co to go widzieli jak jechał na czerwonym albo cuś ;-)