Autor Wątek: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych  (Przeczytany 10241 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline maciekt1000

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 67
  • Płeć: Mężczyzna
Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« dnia: 15 Kwi 2013, 14:10:24 »
W sobotę miałem nieprzyjemną historię, jechałem przez Bemowo, zaczepiłem więc o forty Bema. Pełno było ludzi i rowerzystów więc jechałem wolno, spokojnie prawą stroną ścieżki. Z naprzeciwka jechał chłopiec 6-7 letni, za nim młodzi rodzice. Gdy mieliśmy się minąć młody nieoczekiwanie zjechał na moją stronę, ja nie zdążyłem już odbić i dzwon. Delikatny, na niedużej prędkości ale obaj wylądowaliśmy na glebie. Nic nam się nie stało, chłopiec trochę się wystraszył. Zauważyłem jednak, że jego kierownica uderzyła w moją dźwigienkę zmiany przełożeń na kierownicy i ją wyłapała. Zwróciłem uwagę rodzicom, że w wyniku kolizji mój rower został uszkodzony-odpowiedzieli "trudno". Niby żaden wypas (zwykłe deore v-brake) ale mi z nieba nie kapie, za darmo mi nikt tego nie wymieni, winy mojej nie było żadnej a odpowiedź rodziców lekko mnie zirytowała. Dalszy ciąg już był mało przyjemny, młody tatuś kazał rodzinie jechać a na mnie zaczął się wydzierać, potem obrzucać mnie inwektywami i obarczać winą, że to ja wjechałem w chłopca. Byłem sam, świadkami były jakieś starsze panie (trudno powiedzieć co by powiedziały). Chciałem z nim jechać do serwisu, potem zaproponowałem wezwanie straży miejskiej. Tatuś jeszcze bardziej się wnerwił i zaczął machać łapami, zrobiło się nerwowo. Nie wytrzymałem i zasadziłem mu solidnego kopa w jaja, tatuś się skręcił na trawie, ja odjechałem. A żeby nie było, to była absolutnie obrona konieczna.
Opisałem całą sytuację by była jasność. Naprawa będzie mnie kosztować koło 100 zł.
Nauczony doświadczeniem z tego forum bardzo proszę o nieocenianie mojej osoby a o merytoryczną odpowiedź co w takiej sytuacji robić formalnie??
Opinie wszechwiedzących mądrali tego forum mnie nie interesują.
Czy wzywać policję, straż miejską? Co z winnym delikwentem, który odjeżdża z miejsca "stłuczki" (w przypadku samochodu spisujemy numery, robimy szybko fotkę, łapiemy świadków).
(dodam, że takie zdarzenie mogło się skończyć dużo gorzej np. złamana noga, poważniej uszkodzony rower)
« Ostatnia zmiana: 15 Kwi 2013, 14:36:42 wysłana przez maciekt1000 »

Offline MarioG

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 355
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #1 dnia: 15 Kwi 2013, 14:28:46 »
Teraz po fakcie już niewiele.
W przyszłości? Przy braku świadków w tej sytuacji wydaje mi się, że SM czy Policja nic by nie stwierdziły, winy nie udowodnią, Twoje słowo przeciwko Jego (a niestety Ich więc większość ma rację), śladów hamowania czy innych rzeczy też by nie stwierdzili przecież... Ponadto jeżeli w zdarzeniu brało udział dziecko to przecież z logiki będzie Twoja wina bo Ty powinieneś zachować szczególną ostrożność i przewidywać nieprzewidywalne, od niego te sie nie da wymagać...

Jeżeli trafi się człowiek to można pogadać, jeżeli ma jakieś OC w życiu prywatnym to pewnie mu nie ubędzie i poda, jeżeli trafi sie taboret jw to zapłakać i zapłacić za naprawę.

Zgodnie z życzeniem kwestie przemocy fizycznej przemilczę...
W internecie każdy może być kim chce. To dziwne, że tak wielu wybiera bycie durniem...

Offline maciekt1000

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 67
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #2 dnia: 15 Kwi 2013, 14:42:49 »
Tak właśnie myślałem, że guzik można zrobić jadąc samemu i nie mając świadków (piszę cały czas naturalnie o ewentualnej historii w przyszłości, nie mam zamiaru przecież szukać gościa). W tym przypadku tylko dlatego odpuściłem, że to było dziecko, jednak tak jak napisałem zachowałem szczególną ostrożność i nie było absolutnie żadnej mojej winy. Jednak rodzic za szkody wyrządzone przez dzieci ponosi odpowiedzialność.
« Ostatnia zmiana: 15 Kwi 2013, 14:46:03 wysłana przez maciekt1000 »

Offline kaczor1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 734
    • www.kaczor2.blogspot.com
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #3 dnia: 15 Kwi 2013, 15:28:24 »
Z relacji którą przytoczyłeś, wynika, że dopuściłeś się czynnej napaści, a przynajmniej taka zapewne była by wersja tatusia i to ty musiał byś wezwanym policjantom udowadniać, że się broniłeś (z własnego doświadczenia nie związanego z rowerami)

Jeśli jechałeś DDR to pamiętać trzeba, że dziecko w tym wieku kierujące rowerem, w myśl prawa jest pieszym,  a co za tym idzie, nie ma prawa być na DDR (w przypadku gdy jest również chodnik) lub ma obowiązek ustępować rowerzyście (gdy chodnika brak)
IX Zlot Rowerów Poziomych Bełchatów 2016


"30 ucisków 2 wdechy. Bo poza życiem w internecie istnieje to prawdziwe, które czasem na chwilę się zatrzymuje"
Autor nieznany

Offline maciekt1000

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 67
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #4 dnia: 15 Kwi 2013, 15:43:43 »
Dlatego właśnie dopisałem, że była to obrona konieczna. Gdy powiedziałem, że zadzwonię po straż miejską, zsiadłem z roweru i złapałem za rower tatusia prosząc by zaczekał. tatuś też zsiadł i zaczął mnie tłuc pięścią w plecy.

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #5 dnia: 15 Kwi 2013, 16:47:14 »
Brak mi komentarza.
Ja w takiej sytuacji pewnie też bym się sprzeczał z ojcem, ale lepiej z mądrym stracić niż z głupim zarobić.
Co nie zmienia faktu że zachowałeś się gorzej niż kierowca eleftaksi, któremu ktoś zarysował zderzak.

P.S.
Inna sprawa że deorki ciężko uszkodzić, co poszło pytam z ciekawości, bo też miałem różne historie, ale szło zrobić przy dobrej woli mechanika  :)
« Ostatnia zmiana: 15 Kwi 2013, 16:50:28 wysłana przez qwerJA »
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #6 dnia: 15 Kwi 2013, 17:09:24 »
Tak właśnie myślałem, że guzik można zrobić jadąc samemu i nie mając świadków

Można. Chociażby rozejrzeć się, bo czasem jest w okolicy monitoring. A nuż będziesz miał twardy dowód, który przebije nawet świadków?

Poza tym nie koniecznie trzeba od razu z facetem wygrać. Już samo to, że będzie musiał zwolnić się z roboty, znaleźć "nianię" do dziecka, pojechać na przesłuchanie na komisariat, stracić tam godzinę i się podenerwować, że się musi tłumaczyć, może zadziałać edukacyjnie i motywująco.

Choć to zależy ile Ty masz motywacji, by walczyć - bo czasem naprawdę nie warto. Ten kij ma dwa końce.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Xun Vixx

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 85
  • Płeć: Mężczyzna
    • Kurzacz - strona domowa
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #7 dnia: 15 Kwi 2013, 20:21:55 »
Kamerki/rejestratory coraz tańsze, a taki zapis też twardy dowód...

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #8 dnia: 17 Kwi 2013, 14:23:14 »
To może i ja jeszcze tak skromnie się wypowiem...
Osobiście to uważam że lepiej porozmawiać spokojnie a fizyczne przepychanki - się nie wdawać, bo można - tak zupełnie niechcąco trafić z silniejszego od siebie...
To że pewnie się trochę zdenerwowałeś to rozumiem Ciebie Maciekt1000
Na naszych ścieżkach rowerowych szaleje rowerowe bezprawie małe kilkuletnie dzieciątka są wypuszczane na drogach dla rowerów zupełnie samopas i nikt się nimi nie interesuje... Miałem już wiele razy przed sobą takiego dzieciaczka - i w sumie nie wiedziałem co zrobi? Jak pojedzie? Pewnie że jeżeli wyprzedzałem go to z dużym zapasem
Kiedyś dawno temu w czasach poprzedniej epoki ustrojowej - kiedy się uczyłem jazdy na rowerze ( jeszcze na Pelikanie) miałem zabronione wjeżdżanie na drogę dla rowerów... Dopiero mój Tata musiał ocenić czy już na tyle pewnie jeżdżę aby móc wyjechać na Tą drogę dla rowerów z ''Wilanowa Wysokiego'' do ''Wilanowa Królewskiego''.
A teraz i to już od kilku lat na drogach dla rowerów jest straszny ścisk - i trzeba zawsze uważać i z wyprzedzeniem przewidywać możliwość zaistnienia niebezpiecznych sytuacji...       

tomus1973

  • Gość
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #9 dnia: 17 Kwi 2013, 15:59:45 »
Co nie zmienia faktu że zachowałeś się gorzej niż kierowca eleftaksi, któremu ktoś zarysował zderzak.
    A ja myślę, że jeżeli tatuś macha łapami i jeszcze wyciąga łapy do Ciebie, to dzwoń do S.M. lub na Policję i zgłaszaj pierwszy napaść. A jak nie chcesz się bawić w policję i w SM to szacun dla Ciebie za tego kopa.

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #10 dnia: 17 Kwi 2013, 16:32:14 »
Co nie zmienia faktu że zachowałeś się gorzej niż kierowca eleftaksi, któremu ktoś zarysował zderzak.
    A ja myślę, że jeżeli tatuś macha łapami i jeszcze wyciąga łapy do Ciebie, to dzwoń do S.M. lub na Policję i zgłaszaj pierwszy napaść. A jak nie chcesz się bawić w policję i w SM to szacun dla Ciebie za tego kopa.

Tomus1973
Zgadzam się z Tobą...W całej rozciągłości...

Offline Libr

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 119
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #11 dnia: 18 Kwi 2013, 00:53:22 »
To może i ja jeszcze tak skromnie się wypowiem...
Osobiście to uważam że lepiej porozmawiać spokojnie a fizyczne przepychanki - się nie wdawać, bo można - tak zupełnie niechcąco trafić z silniejszego od siebie...
To że pewnie się trochę zdenerwowałeś to rozumiem Ciebie Maciekt1000
Na naszych ścieżkach rowerowych szaleje rowerowe bezprawie małe kilkuletnie dzieciątka są wypuszczane na drogach dla rowerów zupełnie samopas i nikt się nimi nie interesuje... Miałem już wiele razy przed sobą takiego dzieciaczka - i w sumie nie wiedziałem co zrobi? Jak pojedzie? Pewnie że jeżeli wyprzedzałem go to z dużym zapasem
Kiedyś dawno temu w czasach poprzedniej epoki ustrojowej - kiedy się uczyłem jazdy na rowerze ( jeszcze na Pelikanie) miałem zabronione wjeżdżanie na drogę dla rowerów... Dopiero mój Tata musiał ocenić czy już na tyle pewnie jeżdżę aby móc wyjechać na Tą drogę dla rowerów z ''Wilanowa Wysokiego'' do ''Wilanowa Królewskiego''.
A teraz i to już od kilku lat na drogach dla rowerów jest straszny ścisk - i trzeba zawsze uważać i z wyprzedzeniem przewidywać możliwość zaistnienia niebezpiecznych sytuacji...     

Ja natomiast w innych latach się chowałem ;]  i tylko jak dostałem rower to zwiedziłem praktycznie każdy zakamarek okolicy którą sukcesywnie powiększałem. Może faktycznie rodzice bronili bym zdala od krajowej 7 jeździł, ale natomiast mało kiedy jeździliśmy wspólnie.  Później długo długo nic z rowerem by ponownie zacząć kręcić.  Widzisz dziecko zwolnij i tyle ;] ale nie wypędzaj dzieciaków na zamknięte podwórka czy też drogi...
Wyżej wymieniona sytuacja kolizji z małoletnim rowerzystą skończyła by się normalnie jak by trafiła na cywilizacyjnego człowieka. (czytaj opiekun dziecka)

Ciekawe jestem co byś zrobił jak by dziecko było na dwóch kółkach bez opiekuna ?

"Gatunki to tylko składniki, z których pragnę stworzyć własną potrawę. Muzyka nie dzieli się bowiem według mnie na gatunki lecz na tą, która jest zgodna z rytmem naszego serca i tą, która się z nim rozmija." L.U.C

tomus1973

  • Gość
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #12 dnia: 18 Kwi 2013, 16:59:07 »
Dziecko 6-letnie bez opiekuna? Same na ścieżce rowerowej, gdzie niedaleko pewnie jest ulica? Ja bym np zaqpytał dzieciaczka gdzie są jego rodzice. Też byłem dzieckiem i w wieku 6 lat jeździłem po podwórku po parku osiedlowym z dala od samochodów. Uważam, że dzieci same nie powinny jeździć w pobliżu samochodów. A jak są bez opeki to tylko koło swojego mieszkania.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #13 dnia: 18 Kwi 2013, 22:09:03 »
Co nie zmienia faktu że zachowałeś się gorzej niż kierowca eleftaksi, któremu ktoś zarysował zderzak.
    A ja myślę, że jeżeli tatuś macha łapami i jeszcze wyciąga łapy do Ciebie, to dzwoń do S.M. lub na Policję i zgłaszaj pierwszy napaść. A jak nie chcesz się bawić w policję i w SM to szacun dla Ciebie za tego kopa.

Tomus1973
Zgadzam się z Tobą...W całej rozciągłości...

Ja także. Rozumiem, że dziecko i w ogóle. Trudno doszło do nieszczęścia, bywa. Na spokojnie.

Ale jak Tatuś już macha łapkami i zaczyna Cie uderzać lub popychać, to priorytety trzeba zmienić. Niestety to jest ten moment, gdy trzeba dbać o siebie i albo wzywać służby, albo unieszkodliwiać na własną rękę, albo wycofać się na z góry upatrzone ;) To jest samoobrona, nic więcej i trudno tu winić Maćka, że zasunął kopa w jaja. Ja pewnie działałbym podobnie.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych
« Odpowiedź #14 dnia: 19 Kwi 2013, 11:42:26 »
Co nie zmienia faktu że zachowałeś się gorzej niż kierowca eleftaksi, któremu ktoś zarysował zderzak.
    A ja myślę, że jeżeli tatuś macha łapami i jeszcze wyciąga łapy do Ciebie, to dzwoń do S.M. lub na Policję i zgłaszaj pierwszy napaść. A jak nie chcesz się bawić w policję i w SM to szacun dla Ciebie za tego kopa.

Tomus1973
Zgadzam się z Tobą...W całej rozciągłości...

Ja także. Rozumiem, że dziecko i w ogóle. Trudno doszło do nieszczęścia, bywa. Na spokojnie.

Ale jak Tatuś już macha łapkami i zaczyna Cie uderzać lub popychać, to priorytety trzeba zmienić. Niestety to jest ten moment, gdy trzeba dbać o siebie i albo wzywać służby, albo unieszkodliwiać na własną rękę, albo wycofać się na z góry upatrzone ;) To jest samoobrona, nic więcej i trudno tu winić Maćka, że zasunął kopa w jaja. Ja pewnie działałbym podobnie.

A ja bym pewnie zadzwonił do S.M., czy Polcji - wiem, wiem że pewnie jakoś szybko by się nie zjawili, z drugiej strony też rozumiem Maćka - że nie wytrzymał - skoro agresywny tatuś najpierw zaczął go ''uderzać i popychać'' - no i wtedy mu odpłacił...
Pozdro.