Za nie ustąpienie pierwszeństwa i doprowadzenie do kolizji. Witamy przy jednym z absurdów PoRD-u
Jeśli jest droga z pierwszeństwem i ktoś sobie omija korek, lecąc pod prąd setką na skrzyżowaniu i przez przejście dla pieszych w nocy bez świateł, a ktoś inny w tym momencie się wychyli z drogi bez pierwszeństwa i dojdzie do dzwona (albo gorzej), to winny jest ten, który się wychylił. Ten drugi oczywiście też może zostać ukarany, ale za konkretne przewinienia (przekroczenie prędkości, wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym, ...) lub nawet uznanym współwinnym, ale za sprawcę uznawany jest obecnie zawsze kierujący pojazdem, który nie ustąpił pierwszeństwa. PoRD przypisuje bowiem bezwzględne pierwszeństwo drodze i nie robi rozróżnienia na pojazdy jadące zgodnie z przepisami i innych. Dlatego też takie poruszenie wywołał pod koniec zeszłego roku
wyrok sądu w sprawie wypadku na Puławskiej w 2011, gdzie wariat pędzący 130km/h staranował skręcający samochód i zabił 3 osoby: sąd uznał bowiem, że pierwszeństwo nie jest bezwzględne.
A w tym przypadku kierująca samochodem nie wyjeżdżała nawet z drogi podporządkowanej, ale w ogóle włączała się do ruchu, więc ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa wszystkim.