Pozwolę sobie zabrać głos
I zacznę od kardkoru - Al.krakowska, skręt w lewo w 17 Stycznia. na sam początek skręcając w prawo z Łopuszańskiej w Al.Krakowską - wybieram sobie lewy pas jesli nic nie jedzie. jesli jedzie - prawy i potem stopniowo machając ręką zmieniam na lewy. przed skrzyżowaniem z 17 Stycznia przejeżdżam na 2 pasie od lewej, mijam stojące samochody na lewym skrajnym pasie i... na chama wcinam się przed przejście dla pieszych i przed te samochody, gdzie czekam na żółte i ruszam jako pierwszy - jadąc oczywiście środkiem pasa do środka skrzyżowania, po czym odchodzę na prwo tak, aby te samochody jadace za mną miały szanse zdązyć na tym zielonym dla skręcających w lewo.
Czasami jak jest zielone kiedy dojeżdżam - wjeżdżam na skrzyżowanie z pasa dla jadących prosto - tak aby nie zajechać nikomu drogi z tych co skręcają.
Niezaleznie do wszystkiego - zawsze po skręcie trzymam się środkowego pasa, tak aby pojechać prosto a nie skręcić w prawo do stacji i maka.
Bywa też, że widze oba czerwone światła dla samochodów i dla pieszych jest zielone - wtedy przejeżdżam nielegalnie po przejściu dla pieszych na róg 17 Stycznia i potem drugi raz przejeżdżam po pasach aby zająć prawy pas 17 Stycznia i jechać dalej prosto.
Czy to jest trudne? W sumie nie. Bywa, że w chwili kiedy zajmuję miejsce przed skręcającymi w lewo - przede mną stoją inni, wciśnięci na "jakoś to będzie". rekord - 4 samochody
A jakie trąbienie jak się pojawiło zielone
Oczywiście jazda lewym pasem po krakowskiej jest chwilami stresująca, ale da się przyzwyczaić - wazne jest, aby cały czas widzieć co się dzieje obok i za sobą, nie zostać zaskoczonym przez jakiegoś tumana.
Ważna informacja - aby zawsze na takichs krętach w lewo uważać na tory tramwajowe - lepiej zwolnic i zwolnić ruch za sobą na tą 1-2 sekundy niż na minuty zbierania się z ziemi cały ruch na skrzyżowaniu.