Skoro silą się na odpowiedź merytoryczną, a piszą bzdury to ja bym ich na twoim miejscu pociągnął za język aż się ogłupią do reszty.
Po pierwsze zapytałbym na jakiej podstawie twierdzą, że po kostce rowerzysta pojedzie wolniej (może badania jakieś robili). I skoro tak twierdzą, to po co w ogóle budują drogę rowerową, która powinna być ułatwieniem dla rowerzysty, a nie utrudnieniem jak droga z kostki.
Po drugie zapytałbym jak osoba niewidoma lub niedowidząca ma odróżnić, czy idzie chodnikiem, czy ścieżką, skoro obie są z identycznej nawierzchni, różniącej się tylko kolorem, a i to nieznacznie. Prawo zakazuje ignorować podczas budowy wymagań osób z niepełnosprawnością.
Po trzecie zapytałbym czy rozbieralność ścieżki raz na kilka lat, czy jej użyteczność na co dzień powinna być według magistratu ważniejsza. Bo może nie powinno się tego znakować jako "ścieżka" lecz jako "pas do wykopków"
Zapytałbym też, czy firmy, które mają te kable i rury to coś za to płacą, że ułatwia im się robotę, czy odprowadzają opłaty za umieszczenie swojej infrastruktury w pasie drogowym, czy też jest tak, że samorząd de facto dofinansowuje działalność wybranych podmiotów prywatnych (niedozwolona pomoc).
No i najważniejsze - czy tą przełomową technologię zamierzają stosować też na jezdniach. A jeżeli nie to dlaczego, skoro to ich zdaniem takie zalety ma.