Zreszta wydaje mi sie to troche naciagane, nie wierze ze ktokolwiek, KTOKOLWIEK jest w stanie przejechac 1500km na dworzec w kraju wielkosci Belgii nie zdajac sobie sprawy ze cos jest nie tak
Wsiadasz do szybkiego pociągu i jak sobie kimniesz, albo zaczytasz się w fajną książkę, to czemu nie? Można się zorientować o kilka granic za daleko
To nie PKP, że musiał byś przespać pół tygodnia
Tak się właśnie kończy bezmyślna antysamochodowa polityka.
Nie wiem co ma do GPSów antysamochodowość - mam poszukać jakiś artykułów jak to kierowca zapatrzony w GPS wjechał do jeziora, albo coś w tym stylu? Było takich sytuacji sporo w swoim czasie.
W takiej Holandii na przykład jak ktoś chce sprawdzić poziom oleju, to wzywa polaka, albo anglika, a wiele samochodów stoi bezpańsko, bo ludzie zapomnieli gdzie je zaparkowali
Mylisz antysamochodowość z niską kulturą techniczną. To, że ktoś nie umie sprawdzić oleju, nie radzi sobie z ustawieniem kanałów w TV, albo na siłę wtyka wtyczkę HDMI w gniazdo USB świadczy o upośledzeniu technicznym, a nie o tym jakie ktoś ma przekonania odnośnie środków transportu.
Na ten przykład ja jestem zadeklarowanym cyklistą, a spokojnie z Tobą mogę o motoryzacji pogadać, włącznie z niuansami technicznymi typu różnice pomiędzy świecą płomieniową a świecą żarową i wynikające z tego praktyczne uwarunkowania dla użytkowania pojazdu.
To nie ma nic wspolnego z polityka antysamochodowa. To ma zwiazek z ogolnym odmozdzaniem spoleczenstwa i slepa wiara w gadzety... nawigacja mowi lewo jada w lewo, to co ze ten most to dopiero w planach to samo dzieje sie w kazdej innej sytuacji, powiedz ludziom ze maja przeczytac teraz cos z mapy to nowomodni beda zagubieni juz zanim ja rozloza...
Amen. Geografia w szkołach leży - ludzie się kują na pamięć dopływów Wisły, ale nie umieją podstaw jak np zorientowanie mapy z kompasem, albo przeliczenie ze skali jaką długość będzie miała trasa z mapy. Geograficzny analfabetyzm
Podobnie z czytaniem ze zrozumieniem w ogóle. Jak dasz ludziom instrukcję obsługi czegokolwiek to w oczach strach i terror. Do mnie do mieszkania regularnie dzwonią sąsiadki w różnym wieku, bo im się wydaje, że "fachowiec od komputerów to z i od telewizorów też, bo to niemal to samo". A One właśnie kupiły nowy TV i nie chce im się czytać instrukcji, bo po co może przyjść sąsiad lub inny tam "fachowiec" i "szysko" ustawić. Przy czym "szysko" to wciśnięcie 2-3 klawiszy, bo nowoczesne telewizory w zasadzie programują się same.
Samochody sa teraz prostsze niz kiedys, radary, aktywne tempomaty, uklady bezpieczenstwa, czujniki parkowania, czujniki martwych pol... niestety ludzie ufaja im totalnie i potem robia glupoty na drodze. Albo co gorzej na parkingu jak niektorzy wyjezdzaja z miejsca na 20 razy bo 40cm od innego samochodu juz im 'czujnik piszczy', a stary wyga bez 'ulatwien' wjezdza tam i wyjezdza w 3 ruchach....
Może nie tyle prostsze, co łatwiejsze i bardziej ogłupiające. Człowiek się szybko przyzwyczaja, że wszystko za niego robią trzyliterowe systemy, wystarczy tylko wcisnąć przycisk. I potem jak taki człowiek musi sam np wymienić koło, albo jak w tych systemach przepali się bezpiecznik (czas wymiany 3 minuty), to o boszzzzze jaki problem
Ludzie stają się uzależnieni od techniki, nie tylko od samochodów! Moim zdaniem to cholernie niebezpieczne dla ludzkości, bo jakakolwiek awaria tej techniki czyni nas niepełnosprawnymi, niezdolnymi do samodzielnego działania. Nie wierzycie? Zobaczcie co robi młodzież, gdy w waszym bloku wyłączą prąd...
A przecież każde urządzenie jest zawodne z definicji, to tylko kwestia czasu aż nastąpi jakaś awaria.