Co do korków a raczej braku możliwości wjazdu na rondo to nie chodzi o płynność.
Jeżeli mam postać na światłach 17 kolejek to postoję, pod warunkiem, że jak już się
to 18. zielone zapali to przejadę. Tutaj nawet takiej gwarancji nie ma.
Dopóki nie zobaczysz nie zrozumiesz. Światła są jakie 50 metrów za twoim wjazdem.
Jak się pomiędzy jadących z lewej (z pierwszeństwem) nie wetniesz to za chwilę masz
przed sobą trzy rządki w poprzek i czekasz na następne zielone. A kolejka rośnie.
Dla Ciebie mieszkającego na innym końcu miasta to może być nieistotne.
Dla mieszkańców Grochowa Północnego (a nie jak napisałeś Południowego) to jest
obecnie najistotniejsze.
To wszystko wiem. Bywam tam, w swoim czasie bywałem tam bardzo często i regularnie, bywało że kilka razy w tygodniu. Moje rozwiązanie - omijałem to miejsce, jechałem inną trasą, inną ulicą (np Chłopickiego, Zamieniecką i do trasy "Ł" lub Podskarbińską i Międzyborską do Waszyngtona). Dziś zresztą robię dokładnie to samo. Problem solved.
A co do wzorowego zbiorkomu na Rondzie: to tak porozrzucanych przystanków w różnych
kierunkach to chyba już nigdzie nie ma. Jako zespół przystanków to uważam go
za najgorszy. Poza tym jednak jest do niego kawałek. I nie po to ulicą Szaserów jeżdżą
aż 3 linie autobusowe dzienne byśmy do Ronda biegali na piechotę. (102, 188, 523)
Są miejsca, gdzie jest gorzej niż na Wiatracznej - wierz mi, robiłem na ten temat opracowanie jakiś czas temu
Natomiast zgadzam się, że rozrzucenie przystanków jest skandaliczne i powinno zostać poprawione - to jest zresztą mój główny zarzut do projektu przebudowy ronda Wiatraczna.
No ale skoro jeździsz autobusem z Szaserów (3 linie to ilość, o której marzą mieszkańcy wielu części miasta - nawet tych części położonych blisko Ciebie), to problem aż tam mocno Cię nie dotyczy. 102 jedzie do Centrala, 188 do metra, 523 przez metro aż na Bemowo, wcale nie musisz się przesiadać na Wiatraku, a przynajmniej mnie trudno znaleźć taką relację, w której byś musiał.
Co oczywiście nie znaczy, że Wiatraczna nie powinna zostać poprawiona. Osobiście widziałbym to tak - auta pod ziemię, a w poziomie gruntu wielki plac pieszy z węzłem przesiadkowym i pętlami (tramwajową i autobusową) na środku. Pętle jedna wewnątrz drugiej, albo jedna nad drugą na różnych poziomach. W miejscu obecnej pętli autobusowej i na reszcie odzyskanej przestrzeni pasaże handlowe (przestrzenie piesze) stanowiące nowe, żyjące centrum handlowo-usługowo-rekreacyjne Pragi Południe.
Fakt, koszt takiej przebudowy byłby zajebisty, na 3-4 lata musisz zrobić wielką dziurę w ziemi i zamknąć plac. Ale moim zdaniem byłoby warto, byłaby to przestrzeń o takiej jakości, jakiej w Warszawie nie masz jeszcze nigdzie! I pobudziłaby rozwój i rewitalizację całej okolicy, bo to zawsze tak działa.
Od Grochowskiej do Szaserów jest około 800 metrów. Więc nie wiem o jakich nachyleniach majaczysz.
Mam wydrukowane plany wszystkich 3 wersji (ze strony SISKOMu) i nigdzie nie było mowy o tunelu
głębokim. Zagłębienie miało się zaczynać tuż przed Chrzanowskiego by zmieścić się pod Szaserów/Dwernickiego. A jest to odległość mniej więcej taka sama jak Kobielska - Grochowska.
Więc nawet przy tak hi hi krótkim zjeździe nachylenie nie będzie przerażające.
Nie dogrzebie się teraz do tych planów u siebie, więc wierzę na słowo. Choć pamiętam na spotkaniach konsultacyjnych, że pytania i wnioski takie jak Twoje padały i jeśli mnie pamięć nie myli, to tak odpowiadano właśnie mieszkańcom!
Pamiętaj, że w chwili powstawania projektu pod Wiatrakiem miała być jeszcze stacja metra, która ograniczała nieco pole manewru z tunelem.
I jeszcze jedno. Gdybym chciał robić lej po bombie to i tak zrobię to OBOK istniejącej jezdni, a za lejem
dobuduję jeszcze drugą identyczną po wierzchu. Tam jest baaaaaaaardzo szeroka rezerwa terenu.
Łącznie z istniejącą jezdnią to jest ponad 100 metrów szerokości.
Jasne, że miejsca jest full. Żeby była jasność - nie staram się tłumaczyć miasta, bo wiem że projekt cechowała gigantomania tego rozmiaru, że w zasadzie od początku realizacja była zagrożona przez samą skalę projektu. To można zrobić wielokrotnie taniej, albo za tą samą kasę mieć 100 razy lepszej jakości projekt.
Wiesz Rafii mam propozycję: przyjedź, pooglądaj podyskutujemy na miejscu.
Potem Ci pokażę którędy z rowerem trzeba się przez ten stan wojenny przedzierać i do domu
wrócisz na skróty. Do OBI jest o 5 km bliżej niż przez Wileniaka.
Obi to akurat mi nie bardzo po drodze bo mieszkam przy Modlińskiej, a nie na Targówku (o ile to OBI masz na myśli, o którym ja myślę) Ale spoko, możemy się umówić, tylko poczekajmy na lepszą pogodę, bo trochę mi się nie chce marznąc dla idei teraz.
Natomiast np na wiosnę chętnie się przekonam jak mogę skrócić dojazd z domu do Wiatraka o połowę (o ile pamiętam mam coś koło 11-12km od siebie z Modlińskiej do Wiatracznej). 15 minut oszczędzone na dojazd będzie na pewno bardzo w cenie, zwłaszcza że teraz moja siostra mieszka przy Kobielskiej.