Autor Wątek: Wyznania pirata drogowego  (Przeczytany 15667 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kenneth

  • Gość
Wyznania pirata drogowego
« dnia: 30 Lis 2012, 15:59:25 »
Chyba już było? a jeśli nie, to warto przytoczyć po raz kolejny.
http://spoleczenstwo.newsweek.pl/tak--jestem-piratem-drogowym,87176,1,1.html
Cytuj
Nie zamierzam nikogo przekonywać, że szybka jazda jest bezpieczna. Ale nie godzę się na jej demonizowanie. Gdy czuję prędkość, całą uwagę koncentruję na obserwowaniu jezdni, nie grzebię przy radiu, nie rozmawiam z pasażerami i nie przysypiam z nudów, jak to ma w zwyczaju wielu drogowych ślimaków. Dlatego wiem, że przy ewentualnym zagrożeniu i tak zareaguję szybciej niż oni. Przecież wyjeżdżający z podwórka na drogę traktor zazwyczaj bezpieczniej jest ominąć, niż przed nim wyhamować.

Łatwo oczywiście stwierdzić, że niedostosowanie prędkości do panujących warunków jest przyczyną co czwartego wypadku na polskich drogach. To prawda. Tyle że nie jest to wyłącznie polska specyfika, bo taki sam odsetek notują m.in. Niemcy czy Brytyjczycy. Co więcej, niedostosowanie prędkości do warunków jazdy dotyczy zarówno gnających na oślep we mgle bezmózgich straceńców, jak i przestrzegających limitów niedzielnych kierowców, którzy na oblodzonej drodze nie opanowali samochodu i zakończyli podróż w rowie.

Buspasy wyrugowały mnie z części jezdni, skazując na stanie w korkach. Gdy w miejskim budżecie nie sumują się słupki, pod redakcyjny biurowiec zajeżdża tabun strażników miejskich i łypią, czy aby samochód nie stoi osiem zamiast przepisowych 10 metrów od skrzyżowania.

Dalej mi się nie chciało czytać. Ot, kolejny, nawiedzony kierowca (przez FF), który nie ma bladego pojęcia o tym dlaczego takie znaki są stawiane i gdzie i po co, nie wie co to jest prędkość bezpieczna i z jakiej odległości można wypatrzeć podwórko i możliwy wyjazd z niego SPOREGO ciągnika rolniczego, czy nie chce nawet wiedzieć i nie pojmuje co to jest buspas i dlaczego zostaje wydzielony.
Stąd też wracając do tytułu - "wyznania pirata drogowego"? A może lepiej - "idioty drogowego"?

Offline jarmoni

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 91
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #1 dnia: 30 Lis 2012, 18:28:25 »
Tak.

Pracowałem tam, na Domaniewskiej, 2 lata temu. W Euler Hermes. Zaraz obok był Axel Springer i redakcja Newsweeka (między innymi). Codziennie, oprócz samochodów zostawianych bez ładu i składu na trawnikach, przy Axel Springer, pół metra przed przejściem dla pieszych, parkowała czarna kia sportage (SUV); nic zza niej nie było widać. Chyba teraz domyślam się, czyja.

Kij im w oko.

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #2 dnia: 30 Lis 2012, 20:35:18 »
Większość z tych ''piratów drogowych'' i tak wie swoje    ::)   
Że niby to po co się dostosować do ograniczeń prędkości np. w terenie zabudowanym, czy pokazanych na znakach drogowych      ::)     .
A przecież jak nawet kogoś - (pieszego, czy rowerzystę) potrącą np. ze skutkiem śmiertelnym, to raczej nic im się nie stanie, a jak będą mieli jeszcze trochę szczęścia, to zaraz wsiądą za kółko i dalej będą szaleć na drogach    ::)   
   .

Offline Maćkofff

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 712
  • Płeć: Mężczyzna
  • Stojaki.waw.pl
    • Stojaki.waw.pl
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #3 dnia: 30 Lis 2012, 22:55:38 »
zakładając, że czas reakcji jadącego "szybko i bezpiecznie" będzie 1-2 sek. szybszy od jadącego przepisowo "grzebiącego w radiu" to i tak droga hamowania będzie dłuższa u tego pierwszego.
___
Pozdrawiam serdecznie!

>   Parkingi rowerowe w Warszawie - Stojaki.waw.pl
>   Mapa stojaków, standardy projektowe, porady nt. bezpiecznego zostawiania roweru.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #4 dnia: 01 Gru 2012, 20:05:05 »
Większość z tych ''piratów drogowych'' i tak wie swoje    ::)

Dlatego nie wierzę w edukację takich typów. Mandaty do skutku (i to nie takie za 200zł gdy więcej kosztuje zatankowanie do pełna), a za większe i bardziej niebezpieczne wykroczenia zabieranie prawka np na miesiąc.

Jestem zwolennikiem fotoradarów. Bo fotoradar jest do usrania uczciwy - nie odpuści kumplowi komendanta, nie słucha tłumaczeń, nie reaguje na płacz, nie przyjmuje żadnego kolesiostwa. Nie interesuje go, że "już zwalniałeś", miałeś "tylko o dychę więcej" albo "dziecko na gazie i jechałeś z włączonym żelazkiem do szpitala". Było czerwone lub przekroczenie dopuszczalnej prędkości - jest mandat, kropka.

Policja powinna działać identycznie - koleś płacze że jest szykanowany, że jechał "szybko i bezpiecznie", że ograniczenie jest bez sensu to maksymalny wymiar kary. Kierowca nie ma wybierać sobie przepisów i znaków do przestrzegania. Bo w tej chwili to Policja często wręczając mandat prawie przeprasza kierowcę, jakby to nie on zawinił, a funkcjonariusze. CHORE.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline wit

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 281
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #5 dnia: 01 Gru 2012, 20:12:38 »
Posłuchajcie tego -  znajomy tak mi uzasadniał, że radary wpływają ujemnie na bezpieczeństwo na drodze: otóż, gdy zorientuje się, że przed nim jest radar, gwałtownie hamuje i stwarza zagrożenie dla innych (tych za nim, bo też gwałtownie hamują) i dla siebie (bo może wpaść w poślizg). W ten sposób dostał ostatnio mandat. Jadąc przez terem zabudowany stówą został namierzony. W momencie pomiaru jechał 70 km/h. Oczywiście żadnej refleksji na temat własnej winy. Gdy mu powiedziałem, że gdyby jechał normalnie, to by nie musiał hamować, obraził się.

GFM

  • Gość
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #6 dnia: 02 Gru 2012, 10:33:45 »
I dobrze, niech się obraża - najlepiej raz na zawsze.
Lej na takich znajomych.

Offline Franc

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 460
  • Płeć: Mężczyzna
  • 25 lat na poziomie
    • Moje rowery
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #7 dnia: 02 Gru 2012, 13:00:54 »
Spróbujcie się kiedyś wybrać w dłuższą trasę samochodem jadąc dużo poniżej swoich możliwości szybkościowych a potem w podobnych warunkach przejechać się z prędkościami zbliżonymi do maksymalnych. Nie piszę przekraczaniu prędkości w wioskach, nie piszę o jechaniu z prędkością zbliżoną do absurdalnej lub o lataniu za nisko, tylko tak 20~30km/h szybciej niż dopuszczalne 90km/h na szosie typu krajowa [8] (prosta jak drut, 2 szerokie pasy + szerokie pobocza) albo ~130km/h na [S8] ewentualnie ~150km/h an jakiejś autostradzie, bo to też wg was jest już piractwem i bandytyzmem.
Różnica jest kolosalna. Jak jadę do Białegostoku i jest straszny ruch, dużo wlokących się tirów to wtedy jedzie się 70~80km/h jak one bo się nic nie da wyprzedzić to do Białegostoku docieram wykończony fizycznie i psychicznie, momentami mam wrażenie, że przysypiam. Jak droga jest pusta i jadę jak opisałem powyżej (pewnie stwierdzicie, że jestem piratem) to ani nie jestem zmęczony ani nie mam problemów na drodze. To samo miałem kiedyś jadąc nad morze (najpierw do Płońska, potem [10], potem [A1]) - do Płońska sama przyjemność jazdy a potem na [10] trafiłem na kolumnę prowadzoną przez Tira z Vmax 80km/h i myślałem, że zasnę na kierownicą bo przez całą drogę nie dało się go wyprzedzić. Dopiero na [A1] kiedy mogłem znów rozpędzić się do jakiejś normalnej prędkości (czyli 150~160km/h bo rower na bagażniku hakowym) to odzyskałem jasność umysłu i pełną koncentrację. Tak po prostu działa mózg.
Zresztą kiedyś miałem podobnie na rowerze - jechałem na WMK poniatowszczakiem w stronę palmy, jechałem za jakimś pionowym rowerzystą, nie chciało mi się wyprzedzać, nie spieszyło mi się, słonko świeciło, jak się zatrzymał przed przejściem na światłach to w niego wjechałem - byłem trochę rozkojarzony bo za wolno jechałem. Miałem za dużo czasu na myślenie o innych rzeczach. Jak bym jechał ile sił w nogach, to byłbym skoncentrowany na jeździe i pewnie bym w niego nie wjechał. Takie życie.
A stwierdzenie, że radary są dobre, bo poprawiają bezpieczeństwo na drodze - to mnie wqrwia bo to jest tylko połowiczna prawda. Na skrzyżowaniu Sobieskiego z Sikorskiego/Witosa tak, tam ten poczwórny fotopstryk jest jak najbardziej na miejscu, na skrzyżowaniu Ostrobramskiej z Fieldorfa/Zieleniecką, też się przyda. Ale, że ten łapiący od tyłu na Puławskiej (na wlocie do wAw) ma poprawić bezpieczeństwo na przejściu dla pieszych to NIE UWIERZĘ, NI HU, HU, bo to nie prędkość powoduje bezpośrednie zagorzenie dla pieszych, tylko chu.. którzy się nie zatrzymują przed przejściem, wyprzedzają na przejściu i ogólnie nie ustępują pieszym pierwszeństwa na pasach. A to jest NIEZALEŻNE od prędkości. Ja mogę jechać w tym miejscu 90km/h (3 pasy z przedziałkiem i doskonała widoczność we wszystkie strony) i jak zobaczę pieszego to hamuję a sqrwiel na pasie obok (co go dawno wyprzedziłem bo jedzie przepisowe 50km/h) nawet nogi z gazu nie zdejmuje mijając mnie jak stoję przed pasami. A takich ten fotopstryk nie wyłapie a to właśnie jest zagrożenie. Nie wspominam też o tunelu Wisłostrady (jak był czynny) - przecież tam kierowca jadący 80km/h jak jest na całym odkrytym odcinku  przekracza prędkość o potworne 30km/h znaczy pirat i bandyta chyba? Bo wiecie dlaczego w tunelu nie ma 80km/h tylko ograniczenie do 50km/h (albo do 30km/h)?
Franc "Rowery Poziome Rule"

IMK P8 (SWB ASS) w stanie śmierci technicznej, Thyss 222
szary Peugeot 508SW z DW10CTED4
szary Renault Modus z D4F

Kenneth

  • Gość
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #8 dnia: 02 Gru 2012, 13:38:58 »
@Franc - a ja sądzę, że to co napisałeś nie odnosi się tylko do tego z jaką prędkością jedziemy - ale jeszcze tego w jakich warunkach i tego z kim dookoła jedziemy. Porównaj swoją jazdę w zabezpieczeniu Masy z prędkościami hiper w stosunku do ślimaczków jadących po prawej i jazdę po drodze z taką samą prędkością hiper, kiedy obok nie ma ślimaków i możesz jechać bez oglądania się na nich. Widzisz różnicę?

Po co są te znaki ograniczające prędkość? Ano one mają w założeniach zapewnić możliwość skupienia się większej uwagi kierowcy nie tylko na jeździe, ale także na tym co się dzieje przed nim na jezdni i na tym co jest obok - czyli piesi, zwierzęta, dzieci - na przejściu dla pieszych czy obok niego, zbliżający się.

Prosty przykład: ulica Floriana u mnie w mieście. Obok sklepy, pawilony handlowe. Rankami jest tam korek samochodów z prawej, a po lewej parking i czasami piesi, którzy widzą korek, patrzą w kierunku Poznańskiej i nie nadsłuchują na nic więcej bo samochody nie jadą. Stoją. Więc skąd może się pojawić rowerzysta? Ano stąd, żę będzie omijał ten korek z lewej. I wtedy widzę jak taki ***** lezie ze sklepu ze świezymi bułeczkami w torebce, na skos przez jezdnię, nawet nie spojrzawszy w swoje prawo, czy _na_pewno_ tam nic nie jedzie. I co? Ano ostre hamowanie. Raptem z 20 km/h do zera. Ale też niebezpiecznie. A przeciez nie jechałem szybko!

Al.Krakowska. Ul. Pawła Lipowczana. Przejście dla pieszych - http://goo.gl/maps/vm6OB .
Prędkość dopuszczalna zdaje się 50 km/h. W praktyce samochody latają w tym miejscu po 80-100. Obok przejścia - krzyż po dziewczynie lat 15, która miała nieszczęście wejść na przejście i ją coś rozjechało. Pytanie: czy gdyby ten ktoś jechał w tym miejscu:
- 3 szerokie pasy ruchu
- rozdzielone trawnikiem i torowiskiem ("przedziałek") ;)
- doskonała widoczność
50 km/h a nie na przykład 100 - dałby radę wyhamować czy nie?

Pamiętasz jaki dystans pokonuje rozpędzony samochód do 100 km/h w czasie 1 sekundy, a jaki dystans przy 50 km/h? Nawet jeśli czas reakcji będzie taki sam - to ile życia zostanie innemu pieszemu, który beznamiętnie wejdzie na zebrę? I czy aby to nie będzie czasem morderstwo z premedytacją???

GFM

  • Gość
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #9 dnia: 02 Gru 2012, 13:39:32 »
@Franc:
To jest tak: jeśli jedziesz 50 i ktoś chce przejść przez jezdnię - to masz szansę się zatrzymać.
Jeśli jedziesz 90 to twoja energia kinetyczna jest ponad 3 razy wyższa - a zatem droga
hamowania również odpowiednio dłuższa.
Nie może być takiej opcji by na drodze trzypasowej w jedną stronę było przejście dla
pieszych w miejscu gdzie jest dozwolone 90.
Jak pociągniesz po lewym 120 (w końcu lubisz tak ze 30 więcej) to ludzi pozabijasz.
Na takim przejściu nikt nie przejdzie.
Dlatego na terenie zabudowanym obowiązuje 50.
A więcej może być tylko tam gdzie ruch jest bezkolizyjny.
Ciekawi mnie tylko czy art. 28 też ważysz sobie równie lekce.

Zasady bezpieczeństwa zaczniesz rozumieć jak twoje dziecko zacznie samodzielnie do szkoły
chadzać (przez jakąś ruchliwą ulicę oczywiście).
A na razie to zejdź na ziemię, przestań ćpać i uprawiać tą cienką demagogię.
Jeszcze trochę i sam uwierzysz w to co wypisujesz.

Kenneth

  • Gość
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #10 dnia: 02 Gru 2012, 14:57:23 »
@GFM - ja rozumiem, że to jest Hydepark, ale bardzo proszę bez osobistych wstawek typu:
Cytuj
A na razie to zejdź na ziemię, przestań ćpać i uprawiać tą cienką demagogię.

Bez chamówy GFM. Znam Franca lepiej niż ty i nie pozwolę na to, abyś go obrażał, a zwłaszcza insynuując takiej osobie ćpanie czegokolwiek.
Ochłoń, proszę.

GFM

  • Gość
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #11 dnia: 02 Gru 2012, 15:16:04 »
@Keneth:
O ile pamiętam to słowa "cham" nie użyłem.
A jak można wytłumaczyć sobie najechanie rowerem na poprzedzającego rowerzystę
(bo za wolno jechali)? rozkojarzony? co jeszcze wymyśli?

A na brak wyobraźni polecam filmiki na You Tube z gatunku "jak się jeździ po rosyjskich drogach".
Oni wszyscy byli bardzo doświadczeni i skoncentrowani. Gwarantuję!

Offline Franc

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 460
  • Płeć: Mężczyzna
  • 25 lat na poziomie
    • Moje rowery
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #12 dnia: 02 Gru 2012, 16:06:43 »
na wstępie thx Sto... wróć Kenneth

W sprawie przedstawienia się: Nie ćpam, tylko parę razy paliłem, mało piję, Junior chodzi do szkoły, czasem jeździmy tam nawet rowerami. Staram się chodzić twardo po ziemi, bo żona, 2 dzieci i jeszcze 25 lat spłaty kredytu. Samochodami jeżdżę jakieś 21lat, myślę, że ze 200kkmprzejechałem, parę kolizji w życiu miałem, parę z mojej winy w związku z wpadnięciem w poślizg podczas hamowania przy jeździe w kolumnie, parę razy, w mnie wjechano, ale z jednego i z drugiego staram się wyciągać wnioski. Rowerem użytkowo jeżdżę 13 lat, z 70kkm przejechałem,  też parę wypadków miałem, wszystkie z własnej winy. A wszystkie niebezpieczne sytuacje jakie mnie spotkały ze strony kierowców to wymuszenia pierwszeństwa jak jechałem ścieżkami rowerowymi, na szczęście przewidując sytuację byłem na nią gotowy.
Jak jeżdżę, to staram się dostosowywać prędkość do warunków - jak na Puławskiej przy tym wspomnianym przejściu mam widoczność na jakieś 400~500m do przodu i >150m na boki w każdą stronę jezdni to raczej jestem w stanie zauważyć zbliżającego się do przejścia człowieka i zatrzymać się niezależnie czy jadę 50 (zgodnie z przepisami) czy pędzę jak pirat 80km/h (zgodnie ze zdrowym rozsądkiem na wylotowej drodze 2x3pasy z przedziałkiem przez teren praktycznie niezabudowany). Jak czasem po południu ciągnę 60km/h pod górę Idzikowskiego, to jak zbliżam się do przejścia dla pieszych które jest zasłonięte przez zakorkowane samochody, to przyklejam się do prawego krawężnika i hamuję - tak po prostu mam i tak zawsze robię niezależnie z jaką prędkością bym jechał. Na przejściu zawsze zwalniam i odsuwam się od samochodów stojących w przeciwną stronę. Jak dojeżdżam do zakrętu po którym zaczyna się podjazd, to też zwalniam. To jest kwestia kultury i odpowiedzialności a nie rozwijanej prędkości.
Albo inny przykład z życia wzięty, również Puławska, jadę sobie rowerem, jakieś 40km/h, zapala się czerwone na przejściu dla pieszych przy baszcie - hamuję, a zza mnie (jechał moim pasem) wymija mnie samochód i z klaksonem, pretensjami, gestami przejeżdża na czerwonym rozwijając zawrotną prędkość góra 50km/h bo korek. Pytam się to kwestia kultury czy prędkości? Mi piratowi drogowemu (no bo przecież nim jestem) i do tego ćpam bo nie chodzę po ziemi nigdy coś takiego do głowy by nie przyszło. Bo tak mam.
Inny przykład - ojciec skręcał na zielonym w prawo i zatrzymał się puścić pieszych, którzy też mieli zielone.  Za ojcem zatrzymał się cierp i trąbi, potem z piskiem opon ominął ojca środkowym pasem i omal nie rozjechał matki z dzieckiem na przejściu. Prędkość - daj panie boziu, żeby się do 40km/h rozpędził. I znowu tu wina prędkości czy kultury? Dla ułatwienia taki manewr omijania też by mi do mojej głowy pirata nie przyszedł. Serio.
Na prostej, szerokiej drodze, bez drzew, przy dobrej widoczności, niczym nie zasłoniętego pobocza o wjechaniu w pieszego /cokolwiek innego nie decyduje prędkość, tylko umiejętność przewidywania. WYSTARCZY PRZEWIDYWAĆ SYTUACJĘ. Ale oczywiście ja to mówię za siebie, jest wielu takich co tego nie rozumieją, nie przewidują a w Polsce jak to w Polsce wszystkich do jednego wora.
Czy nie przypomina wam (nam) to starego powiedzonka kierowców,  że wszyscy rowerzyści to świnie, chamy, jeżdżą bez świateł, przelatują po przejściach, na czerwonym i slalomem między pieszymi po chodniku? Bo mi się jakoś wydaje bardzo podobne: wszyscy kierowcy, którzy przekraczają prędkość to straszni piraci drogowi i bandyci i nic nie robią tylko przejeżdżają na przejściach staruszki.

Można najechać na tył innego rowerzysty - wystarczy jechać rozkojarzony za nim, oglądając na przykład laski czekające na autobus, albo co robi ten kierowca po lewej. Jak jadę szybko to nie mam czasu o tym myśleć - liczy się wtedy to co przede mną.

GFM: jak nie mam widoczności pobocza, bo są krzaczory lub inne samochody to zwalniam i nie interesuje mnie jakie jest ograniczenie w okolicy, tylko zwalniam, do takiej prędkość, przy której mam szansę zahamować. I tak się dzieje, niezależnie czy jechałem 50, 60, 80 czy 120km/h bo tak mam. Ale pamiętaj wszyscy kierowcy którzy przekraczają prędkość to nic tylko rozjeżdżają pieszych na przejściach.
« Ostatnia zmiana: 02 Gru 2012, 16:17:29 wysłana przez Franc »
Franc "Rowery Poziome Rule"

IMK P8 (SWB ASS) w stanie śmierci technicznej, Thyss 222
szary Peugeot 508SW z DW10CTED4
szary Renault Modus z D4F

GFM

  • Gość
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #13 dnia: 02 Gru 2012, 18:04:00 »
@Franc:
Twoje dwa ostatnie posty (przeczytałem jeszcze raz powoli i uważnie) mają wydźwięk jakby to powiedzieć
zgoła przeciwstawny. Dzięki za szczerość jeśli chodzi o wypadki. Ja też miałem wypadki, ale tylko dwa.
Jeden poważny zakończony dachowaniem w rowie. Drugi to tylko popchnięcie poprzedzającego, który
na skręcie w lewo na chwilkę przyhamował (w moim wtedy odczuciu bez uzasadnienia) akurat w momencie
kiedy ja patrzyłem w prawo czy coś z prawej zza przystanku tramwajowego nie wyskoczy.
Nie muszę chyba dodawać, że ten pierwszy to już ponad dwadzieścia lat temu, kiedy jeszcze dziecka
w planach nie miałem. Miałem jak zwykle więcej szczęścia niż rozumu. Samochód po postawieniu na koła
i uporządkowaniu plus drobne czyszczenie zapłonu - przejechał tego dnia jeszcze ok. 150 km.
Z pod Płońska do Ciechanowa a potem z powrotem do Warszawy.
Ile przejechałem - nie wiem, już dawno straciłem rachubę. Trochę zdarzało się służbowo - tak ze dwa lata.
W każdym bądź razie prawo jazdy od 1979, samochód od 1986, ale nie chodzi mi o licytowanie się.
Masz już swoje lata i rozum. Ja też lubię sobie czasem trochę mocniej przycisnąć. Oczywiście w granicach rozsądku i ze zwiększoną uwagą na wszystko co przede mną a i za mną też. Jakoś tak dziwnie, że przez całe życie bez jednego mandatu. Dziwi mnie tylko to Twoje podejście do przejścia dla pieszych.  Dobrą widoczność to może mieć tylko ten pierwszy ruszający spod świateł. Reszta już nie koniecznie. A gonią. Domyślam się,
że chodzi Ci tylko o to jedyne na Puławskiej przy samym Mysiadle. Może ono jest tam po prostu zbędne?
Dawno tam nie byłem. Czy tam może jest przystanek autobusowy, który by je uzasadniał?
A swoją drogą mimo, że to Hyde Park - młodzież nas czyta i potem myśli, że tak trzeba.
Bezpieczeństwo przede wszystkim, a drobne przekroczenia to tylko czasem i z pełną świadomością zagrożeń.
Pozdrawiam








Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wyznania pirata drogowego
« Odpowiedź #14 dnia: 02 Gru 2012, 18:30:48 »
Czyli twierdzisz że możesz:

1. Jechać przepisowo i ostrożnie oraz przepuszczać pieszych - co jest dla ciebie niewygodne bo twym zdaniem to cię dekoncentruje i utrudnia przewidywanie sytuacji.

2. Jechać szybciej niż dozwolono licząc na swoją koncentrację i przewidywanie sytuacji.

Ja mimo wszystko widzę tu sprzeczność, być może masz ponadprzeciętne zdolności psychofizyczne i jadąc 90 km/h jesteś w stanie zatrzymać się by przepuścić pieszego który o zgrozo wtargnął na jezdnie - ale wiedz że większość kierowców tak nie umie.

Cóż, mnie kiedyś bardzo dawno temu na prawie jazdy uczyli, że jeśli ktoś ma problemy z koncentracją to powinien robić sobie jakieś postoje, może częstsze, może rzadsze ale jednak.
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "