Ja tam politykom nie wierze, szczególnie tym, co w ramach propagandy przedwyborczej rozdają uśmiechy jadąc raz czy dwa razy w roku rowerem pół kilometra.
O ruchu rowerowym, co należy zmienić, mogę rozmawiać osoby, które mają pojęcie w temacie. Należałoby zapytać te PO-cyklistki, jak często jeżdżą rowerem i gdzie. Bez tego dalsze rozmowy wielkiego rezultatu nie przyniosą, jak i przepisy rowerowe w urągających rowerom miejskich realiach.
Wróćmy jednak do początku. No właśnie. Tytuł ! - "Cyklista zatrzyma się PRZED PASAMI".
Przed pasami - tak napisał autor wątku. I ma rację.
Każde skrzyżowanie, pasy dla pieszych, przejazd dla rowerów to miejsca gdzie przecinają się strumienie ruchu zmotoryzowanych i niezmotoryzowanych. Tam zawsze wymagana jest szczególna ostrożność i rozsądek - to zawsze ponad przepisami.
Obecnie - napiszę, że "podobno" - rowerzysta ma pierwszeństwo na swoim "dywaniku" w poprzek jezdni. Tak samo pierwszeństwo na zebrze ma pieszy. Nie można jednak ot tak sobie wchodzić pod rozpędzony pojazd, bo jeśli nie zwolnił i nie daje nam nadziei zatrzymania się, żeby nas przepuścić. Niby oczywiste rzeczy pisze, ale...z tym bezwzględnym zatrzymaniem się to różnie bywa z obu stron. No bo jeśli pieszy "wtargnie" przed rozpędzonym wehikułem to ten pewnie nie wyhamuje. Podobnie z rowerami.
Wchodząc głębiej w sprawę "dywaników" - tu już widać ewidentny brak znajomości i poszanowania prawa przez 4-kołowców, którzy w 90% wogóle nie przepuszczają rowerów a reszta - ciekaw jestem, czy robi to ino z uprzejmości czy znajomości przepisów.
Słynne pasy dla pieszych. Sprawa dla mnie kontrowersyjna, ponieważ skoro pasy są dla pieszych, chodniki tez, ale w pewnych przypadkach dopuszcza się rowery do ruchu chodnikami, to dla jednośladów "mostem nad rzeką jezdni" łączącym oba brzegi chodnikowe jest właśnie zebra. Nie ma wyraźnego zakazu w pord ws. poruszania się rowerem pasami a dopuszczenie rowerów do ruchu chodnikiem, moim zdaniem, per analogiam rozciąga się także na zebrę. A że kierowca 4-kołowca ma przed sobą pasy powinien mieć do czynienia z "ruchem poprzecznym o dynamice pieszego" - tu dla rowerów STOP przed przejściem powinien obowiązywać, jak STOP dla wszelkich pojazdów przed niestrzeżonym przejazdem kolejowym. Tak to widzę.
Co do ustawy - nie zgadzam się tym bardziej z tezą, że wszystko jest wspaniale. Proponuje nawet założenie oddzielnego wątku na naszym forum.
Ja osobiście proponowałbym dopuszczenie rowerów do jazdy chodnikami o szerokości "minimum ustawowego dla rowerów", ale w przypadku ograniczenia prędkości na jezdni wyższej niż 40 km/h. Przepisy byłyby w ten sposób bliższe brutalnym miejskim (warszawskim) rowerowym realiom .