Autor Wątek: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin  (Przeczytany 14696 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Małgosia

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 46
  • Płeć: Kobieta
Podczas wizyty w jednym sklepie rowerowym  zgadało się o Masie, o forum, o imprezach rowerowych no i tak ogólnie o rowerach. W efekcie obiecałam, że wrzucę na forum masowe informację o imprezie w Wołominie, co czynię niniejszym.


Szczegóły na stronie Poland Bike
http://www.polandbike.pl/index.php?action=news&id=89

Regulamin
http://www.polandbikerace.pl/memorial-krolaka-2012.pdf

Rano1

  • Gość
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #1 dnia: 08 Lip 2012, 18:18:23 »
Smutne tylko, że nie na szosie.
Kolarstwo szosowe niestety u nas umiera  :(

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #2 dnia: 11 Lip 2012, 15:10:28 »
Na uwagę zasługuje to, że właśnie takie imprezy, jak Memoriał Stanisława Królaka (również i inne imprezy MTB Poland  Bike, czy Mazovia MTB Marathon) są ogólnodostępnymi i typowo rodzinnymi imprezami sportowymi z możliwością startów bardzo młodych adeptek i adeptów kolarstwa.
Uważam że rywalizacja  w niższych kategoriach wiekowych, jest równie emocjonująca, jak wśród tych doświadczonych zawodników.  :)

Dzięki takim zawodom, jest duża szansa, że doczekamy się takich wybitnych  talentów kolarskich, jak: Szozda, Królak,  Szurkowski, Jaskuła, czy Maja Włoszczowska.

Offline robertrobert1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 762
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #3 dnia: 12 Lip 2012, 13:06:15 »
Smutne tylko, że nie na szosie.
Kolarstwo szosowe niestety u nas umiera  :(

Umiera w Warszawie bo nie ma dróg lokalnych o niskim nasileniu ruchu. Jednak w okolicach Słomczyna, Konstancina i Wilanowa jest kilka fajnych uliczek i codziennie widuję wielu trenujących kolarzy. Kiedyś te uliczki były drogami gruntowymi. Jeśli w innych częściach Warszawy lokalne władze zechcą wyasfaltować lokalne uliczki to kolarstwo będzie się szybko odradzać.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #4 dnia: 14 Lip 2012, 12:50:28 »
Kolarstwo szosowe nie tyle upada, co się starzeje.

Widzę sporo imprez szosowych, ale głównie to imprezy długodystansowe, stąd trudno o udział najmłodszych i o nowe pokolenia kolarzy. Jak są imprezy dla najmłodszych, takie z dystansem 5, 10, 20km to są to z reguły imprezy MTB. Albo coś słabo nagłośnionego i mega lokalnego.

Mamy jeden tor kolarski w Pruszkowie, ale ceny horrendalne i ograniczenia co do typów rowerów. Inne obiekty niszczeją (KS Orzeł), albo są zmieniane w bazary (Żyrardów).

Do tego kolarstwo szosowe lansuje w mediach się jako zajebiście-mega-ultra-super-duper-elitarne i absolutnie nie dla każdego. Taka papka pewnie działa nieźle na sponsorów, ale niestety ma efekty uboczne - odstrasza nowicjuszy, bez sprzętu, licencji i sponsorów, ale za to z chęciami i entuzjazmem. No, a skąd mają się wziąć ci kolarze szosowi, jak nie z takich nowicjuszy?


Problemy lokalne - brak dróg, na których można by ćwiczyć - to problemy małe i z tym to akurat ludzie sobie nieźle radzą. Jak nie jedną drogą to inną, ale zawsze jakąś trasę sobie do ćwiczeń znajdą. Jak ktoś panicznie boi się Wawy, to wskakuje w ciapąg i po 30 minutach jest np w takim Wołominie, gdzie ruch już mniejszy.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline oelka

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 328
  • Płeć: Mężczyzna
    • Kolej na rower
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #5 dnia: 15 Lip 2012, 22:54:18 »
Pierwszy punkt, który załatwia sprawę, to koszty sprzętu. Część osób nie chce kupować używanych kolarek na serwisach aukcyjnych, bojąc się, że może to być kradziony rower. A zakup nowego roweru w tym przypadku ich zdecydowanie przerasta.
Dla równowagi rower MTB jest w tym układzie dużo tańszy i łatwo dostępny.

Krzysztof
Krzysztof Olszak

oelka.a.yahoo.com (.a. = @)
http://oelka.bikestats.pl/

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #6 dnia: 16 Lip 2012, 16:14:10 »
W tych mniej uczęszczanych drogach w okolicach Powsina, Konstancina - Jeziornej i Bielawy, dosyć często ( i to podczas całego sezonu rowerowego- aż do późnej jesieni) spotykam trenujących szosowców.
Jest to związane z działalnością klubu rowerowego "Wilanów" z siedzibą w Powsinie.

Offline robertrobert1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 762
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #7 dnia: 16 Lip 2012, 16:40:11 »
W tych mniej uczęszczanych drogach w okolicach Powsina, Konstancina - Jeziornej i Bielawy, dosyć często ( i to podczas całego sezonu rowerowego- aż do późnej jesieni) spotykam trenujących szosowców.
Jest to związane z działalnością klubu rowerowego "Wilanów" z siedzibą w Powsinie.

Więc jednak jest korelacja układu drogowego a klubu rowerowego. Bo czyż w Aninie czy Rembertowie może powstać klub kolarski skoro w okół tylko same ścieżki leśne lub drogi szybkiego ruchu...

Problemy lokalne - brak dróg, na których można by ćwiczyć - to problemy małe i z tym to akurat ludzie sobie nieźle radzą.
 

W przypadku kolarstwa to podstawowy problem. Na góralu jak się boisz jechać jezdnią to wjedziesz w las a szosówką już nie.

Jak ktoś panicznie boi się Wawy, to wskakuje w ciapąg i po 30 minutach jest np w takim Wołominie, gdzie ruch już mniejszy.

Do rekreacyjnego pojeżdżenia raz w tygodniu taka opcja jest sensowna ale jak ktoś chce regularnie 3-5 razy w tygodniu trenować to strata 2 godzin na dojazd aby sobie 1,5 h potrenować jest bezsensem.

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #8 dnia: 16 Lip 2012, 18:07:59 »
Więc jednak jest korelacja układu drogowego a klubu rowerowego.

Tak, zachodzi taka korelacja .

Wilanowski Klub Kolarski powstał w 1995r. Obecnie jego nazwa to Klub Sportowy Wilanów.
Siedziba ul. Potułkały 10 w Powsinie
Trenuje w nim 45 zawodników. Jedną z jego sekcji jest kolarstwo szosowe.
Treningi Kolarskie są otwarte i można sobie pokręcić z zawodnikami w każdy wtorek, czwartek, sobotę i niedzielę w g.10-14 na dystansie 65-95km :)

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #9 dnia: 16 Lip 2012, 18:27:37 »
A czy wszyscy członkowie tego klubu mieszkają w Powsinie, albo na Wilanowie.
Jak się mieszka na Bielanach to chyba nie problem, żeby w ramach rozgrzewki podjechać sobie do Powsina, zwłaszcza w weekend.

Z tego co piszecie to wynika że, żeby jeździć na szosie, to nie tyle trzeba ważyć mniej niż 70 kg  ile trzeba mieć kupę pieniędzy i szczęśliwym zrządzeniem losu mieszkać w miejscu gdzie jest właściwy układ dróg.
To faktycznie ultra-elitarny sport i tylko dla wybranych.

Przypomina mi się pewna japońska kreskówka o pewnym młodym piłkarzu, który był najlepszym piłkarzem bo urodził się pod górą Fuji  :D :D

Ale dobra, ja się nie znam bo nie jeźdzę na szosie ;)
« Ostatnia zmiana: 16 Lip 2012, 18:30:37 wysłana przez qwerJA »
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #10 dnia: 16 Lip 2012, 20:49:44 »
Więc jednak jest korelacja układu drogowego a klubu rowerowego. Bo czyż w Aninie czy Rembertowie może powstać klub kolarski skoro w okół tylko same ścieżki leśne lub drogi szybkiego ruchu...

Dupa, a nie korelacja. To co mówisz miałoby sens, gdyby nie jeden detal:

Grupa szosowa z Babki jakoś co weekend pogina najpierw Jagiellońską i Modlińską do Jabłonny (droga krajowa 61, w top 3 najbardziej ruchliwych w PL, wysoko w rankingu najniebezpieczniejszych dróg w PL), później szosą wojewódzką do Nowego Dworu Maz., krajówką numer bodajże 85, a potem jeszcze nierzadko krajówką numer 7 (także na odcinkach, gdzie jest to droga ekspresowa).

Kolega z Białegostoku regularnie ćwiczył na Toruńskiej, Grota, Armii Krajowej i Prymasa, bo twierdził, że te estakady nad skrzyżowaniami to fajna interwałowa trasa i że nigdzie na Mazowszu nie ma tyle górek co tam.

A teraz znajdź mi tu ową korelację ;-)

Na wojewódzkiej na Puławy przez Karczew też szosowców widywałem, czyli z tym Wawrem, Aninem i Rembertowem to znowu nie jest tak źle. Tak samo jak na Krajówce na Lublin, gdzie jest fajne asfaltowe pobocze aż do Puław. Jest jeszcze fajna szosa na Siedlce, którą mam w planach od dawna i jakoś zawsze spada na święte nigdy. Także da się.


Na góralu jak się boisz jechać jezdnią to wjedziesz w las a szosówką już nie.
 

Bo szosówka od samego dotknięcia nawierzchni nieutwardzonej się rozpada i absolutnie nie da się nią zjechać z asfaltu.

Pominę dyskretnie fakt, że jeździłem po gruntowych nawierzchniach znacznie równiejszych niż niektóre ulice w WAW, na których cyklistów na szosach widuję regularnie. Jeździłem też po szosach asfaltowych w takim stanie, że człowiek nawet na fullu zjeżdżał z asfaltu na trawę, bo tam było równiej. Ale po tym asfalcie przecież szosa pojedzie, bo to jednak asfalt, a asfalt z definicji się nadaje dla kolarzówek ;)


Do rekreacyjnego pojeżdżenia raz w tygodniu taka opcja jest sensowna ale jak ktoś chce regularnie 3-5 razy w tygodniu trenować to strata 2 godzin na dojazd aby sobie 1,5 h potrenować jest bezsensem.
 

Trening, taki prawdziwy i tak liczy spokojnie te 40-60km, jak nie >100. Jadąc w linii prostej i zaczynając w Warszawie kończysz trening pod Łodzią, albo w Ciechanowie (odpowiednio Skierniewicach i Nasielsku przy 50km). Więc to, jakie masz drogi i asfalt w okolicy 5-10km od domu wydaje mi się naprawdę mało istotnym detalem. Jesteś tam może przez 10% treningu.


Z tego co piszecie to wynika że, żeby jeździć na szosie, to nie tyle trzeba ważyć mniej niż 70 kg  ile trzeba mieć kupę pieniędzy i szczęśliwym zrządzeniem losu mieszkać w miejscu gdzie jest właściwy układ dróg.
To faktycznie ultra-elitarny sport i tylko dla wybranych.

No właśnie ja też uważam, że to zwykłe pompowanie mitu maga-ultra-elitarnego(TM) kolarstwa szosowego. A tak naprawdę na poziomie amatorskim wcale nie wymaga ono ani wielkiej kasy na sprzęt (myślę, że kolarką za 2 kPLN spokojnie można trenować i brać udział w zawodach), ani asfaltu polimerowego ułożonego na wszystkich lokalnych drogach w okolicy domu (bo jak ostro trenujesz, to i tak zwiedzasz co najmniej pół województwa).

Jak ktoś chce, to da se radę. A jeżeli komuś noga "nie zapodaje", to i trening na SMA na rowerze z carbonu i dziur-aluminium nie pomoże.
« Ostatnia zmiana: 16 Lip 2012, 20:51:20 wysłana przez Raffi »
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline robertrobert1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 762
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #11 dnia: 17 Lip 2012, 05:06:13 »
Z tego co piszecie to wynika że, żeby jeździć na szosie, to nie tyle trzeba ważyć mniej niż 70 kg 

Na pewno nie, sam jestem tego najlepszym przykładem.

trzeba mieć kupę pieniędzy

Nie trzeba. Składając budżetową szosówkę można się śmiało zmieścić w kwocie niedrogiego górala.


i szczęśliwym zrządzeniem losu mieszkać w miejscu gdzie jest właściwy układ dróg.
To faktycznie ultra-elitarny sport i tylko dla wybranych.

W pewnym sensie TAK. ;D

Offline robertrobert1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 762
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #12 dnia: 17 Lip 2012, 05:30:36 »
Więc jednak jest korelacja układu drogowego a klubu rowerowego. Bo czyż w Aninie czy Rembertowie może powstać klub kolarski skoro w okół tylko same ścieżki leśne lub drogi szybkiego ruchu...

Dupa, a nie korelacja. To co mówisz miałoby sens, gdyby nie jeden detal:

Grupa szosowa z Babki jakoś co weekend pogina najpierw Jagiellońską i Modlińską do Jabłonny (droga krajowa 61, w top 3 najbardziej ruchliwych w PL, wysoko w rankingu najniebezpieczniejszych dróg w PL), później szosą wojewódzką do Nowego Dworu Maz., krajówką numer bodajże 85, a potem jeszcze nierzadko krajówką numer 7 (także na odcinkach, gdzie jest to droga ekspresowa).

Kolega z Białegostoku regularnie ćwiczył na Toruńskiej, Grota, Armii Krajowej i Prymasa, bo twierdził, że te estakady nad skrzyżowaniami to fajna interwałowa trasa i że nigdzie na Mazowszu nie ma tyle górek co tam.

A teraz znajdź mi tu ową korelację ;-)

Na wojewódzkiej na Puławy przez Karczew też szosowców widywałem, czyli z tym Wawrem, Aninem i Rembertowem to znowu nie jest tak źle. Tak samo jak na Krajówce na Lublin, gdzie jest fajne asfaltowe pobocze aż do Puław. Jest jeszcze fajna szosa na Siedlce, którą mam w planach od dawna i jakoś zawsze spada na święte nigdy. Także da się.

Oczywiście, że się da. Są tacy kolarze typu Wilka z precla co uwielbiają jeżdzić po drogach krajowych bo jest szeroko, równo i są długie proste. Tylko, że wówczas trzeba być mocno ograniczonym i za bardzo nie zważać na własne NIEbezpieczeństwo.  :o

Trasę na Siedlce pokonałem i, tak jak wcześniej napisałem DA SIĘ, co wcale nie oznacza, że chciałbym na niej poruszać się codziennie.
Podobnie jest z trasą na Lublin. Ma szerokie wyasfaltowane pobocze ale dojazd z Warszawy do niej ma wiele mankamentów.

Na góralu jak się boisz jechać jezdnią to wjedziesz w las a szosówką już nie.
 

Bo szosówka od samego dotknięcia nawierzchni nieutwardzonej się rozpada i absolutnie nie da się nią zjechać z asfaltu. [/quote]

Nie w tym sensie. Na szosówce poruszam się po drogach szutrowych, płytach betonowych-budowlanych, kostce brukowej czy trawniku ale wjechanie w kopny piach to natychmiast katapultowanie się przez kierownicę :( a właśnie takie drogi królują w mazowieckich lasach.


Pominę dyskretnie fakt, że jeździłem po gruntowych nawierzchniach znacznie równiejszych niż niektóre ulice w WAW, na których cyklistów na szosach widuję regularnie. Jeździłem też po szosach asfaltowych w takim stanie, że człowiek nawet na fullu zjeżdżał z asfaltu na trawę, bo tam było równiej. Ale po tym asfalcie przecież szosa pojedzie, bo to jednak asfalt, a asfalt z definicji się nadaje dla kolarzówek ;)

Nie pomijaj tego faktu bo w 100% zgadzam się z tymi faktami. Ale te fakty są wyjątkami. Zatem nie należy się skupiać na wyjątkach bo gdybyśmy się skupiali na wyjątkach to byśmy mieli w Warszawie wyjątkowo równe drogi dla rowerów, z wyjątkowo gładką nawierzchnią, wyjątkowo zabezpieczone przed pieszymi i samochodami. z wyjątkowo łagodnie zniwelowanymi krawężnikami i ...można byłoby długo mnożyć owych wyjątków :D

Do rekreacyjnego pojeżdżenia raz w tygodniu taka opcja jest sensowna ale jak ktoś chce regularnie 3-5 razy w tygodniu trenować to strata 2 godzin na dojazd aby sobie 1,5 h potrenować jest bezsensem.
 

Trening, taki prawdziwy i tak liczy spokojnie te 40-60km, jak nie >100. Jadąc w linii prostej i zaczynając w Warszawie kończysz trening pod Łodzią, albo w Ciechanowie (odpowiednio Skierniewicach i Nasielsku przy 50km). Więc to, jakie masz drogi i asfalt w okolicy 5-10km od domu wydaje mi się naprawdę mało istotnym detalem. Jesteś tam może przez 10% treningu.

Zatem według twojej torii Polska ma idealne warunki do jazdy szosowej  :)więc dlaczego w takim razie tak mało szosowców jest na drogach  :o Zapewne to tylko wina samych ludzi, że nie potrafią się dostosować do otaczających   ich warunków  :D ???

Offline CrazyFish89

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 158
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #13 dnia: 17 Lip 2012, 10:19:29 »
kto bedzie na memoriale? bo mam zamiar tram pojechac a samemu tak smutno :( w kupie zawsze raźniej ;)
Light live for fun

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: niedziela 29.07.2012 III Memoriał Stanisława Królaka, Wołomin
« Odpowiedź #14 dnia: 17 Lip 2012, 13:25:34 »

Zatem według twojej torii Polska ma idealne warunki do jazdy szosowej  :)więc dlaczego w takim razie tak mało szosowców jest na drogach  :o Zapewne to tylko wina samych ludzi, że nie potrafią się dostosować do otaczających   ich warunków  :D ???

Myślę, że trzeba odróżnić jazdę na szosie, od kolarstwa szosowego.
Osobiście znam wiele osób które jedzą na szosie. Wbrew pozorom wiele dziewcząt wybiera szosę, z racji wagi roweru.
Tylko że żadna z tych osób nie uprawia kolarstwa szosowego, a nawet otwarcie "twierdzi, że sport ich nie interesuje".
Jeżeli dla kogoś szosa jest wygodna, to spokojnie może jej używać jako roweru podstawowego.

Co innego, gdy ktoś chce postawić na sport i udział w zawodach, wtedy konieczne są jakieś wyrzeczenia i samozaparcie. Albo się coś takiego w sobie ma i potrafi sobie zorganizować trening na trasie takiej, czy innej albo nie.

« Ostatnia zmiana: 17 Lip 2012, 20:58:34 wysłana przez qwerJA »
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "