To cudownie, że masz tak znakomite samopoczucie i że wpadłeś na pomysł, żeby "wystawić" rolkarzy policji.
Mam. Tak samo jak przed Masą, gdy pozbyliśmy się z Zamkowego kilku rowerzystów z piwem w ręku. Są granice, których się nie przekracza i gdy uda się tego upilnować i pozbyć się uczestników, którzy później robią nam złą opinię - jest to dla mnie powód do dumy.
Ja pewnie nie byłem przy wszystkich konfliktowych sytuacjach i nie znam wszystkich szczegółów, chodzi mi tylko o to, żeby się zastanowić czy z naszej strony wszystko było bez zarzutu, żeby w przyszłości wyeliminować ewentualne błędy. Ale skoro jesteśmy stuprocentowo przekonani o naszej nieomylności i doskonałości to baza do rozmowy nie istnieje.
Nie jestem przekonany o naszej doskonałości, czy nieomylności. Ale jestem w 100% pewny, że rolkarze zasłużyli sobie na to, co ich spotyka. A jestem tego pewny, gdyż tematem porządku na początku peletonu i problemami jakie z tego wynikły zajmowałem się osobiście i niemal przez cały czas trwania Masy. Wielokrotnie powtarzałem rolkarzom, gdzie jest ich miejsce w peletonie, czego nie powinni robić i czego od nich jako organizatorzy oczekujemy. Pretensje o to, że zostałem olany (i nie tylko ja) rolkarze mogą mieć wyłącznie do siebie.
A nasze niedoskonałości w zabezpieczeniu, w wyborze trasy (który był moim pomysłem, nie do końca trafionym), decyzjach podczas przejazdu, oczywiście też sobie dokładnie omówimy i wyjaśnimy. Tradycyjnie, na Przedmasówce, jak zawsze. Jak ktoś ma chęć - zapraszam by dodać tam swoje 3 grosze.
Na Przedmasówkę zapraszam tez przedstawicieli rolkarzy - najlepiej z tych osób, które jechały na ostatniej Masie. Chętnie pomówię z Nimi, wytłumaczę czego od nich oczekujemy na przyszłość, by mogli wrócić do Masy i dalej jeździć z nami. Bo moim zdaniem całą sytuację można wyprostować.
Ale to muszą już sami rolkarze wykazać się zrozumieniem dla zasad Masy, poszanowaniem dla organizatorów, którzy ich goszczą, umiejętnościami organizacji własnej grupy i pozbywania się z niej osób, które stwarzają problemy. Mi już szkoda zdzierać gardło na prośby trafiające w próżnie, chcę rozmawiać z konkretnymi osobami, które zechcą być odpowiedzialne za to co robią rolkarze i później tego dopilnują. Kiedyś takie osoby wśród rolkarzy były, to się świetnie sprawdzało i wszyscy byli zadowoleni.
Chociażby na zdjęciach widać, że rolkarze sobie jadą za radiowozem a przed zabezpieczeniem już od wjazdu na most Północny.
Tak i to już wtedy zaczęły się problemy.
Ja tam widzę na naszych twarzach spokój, wyraźną akceptację i zadowolenie.
Akceptacji nie było, były prośby by zjechali za nas. Ale i nikt na siłę tego nie poprawiał, bo na Północnym to znowu nie był wielki problem. Zero skrzyżowań do obstawienia, zero przejść, zero pieszych, prosta droga.
Ale jak spojrzysz za Północny, to już wjechaliśmy przed rolkarzy, niemal wciskając się pomiędzy nich a radiowóz i wysłuchując obelg. I chcieliśmy by tam za nami rolkarze zostali, co było wielokrotnie powtarzane. Później jeszcze parę razy na Modlińskiej i Jagiellońskiej było grzecznie tłumaczone, gdzie rolkarze mają jechać. Były też kolejne przejazdy szpaleru za radiowóz, by rolkarzy "cofnąć" na ich miejsce. To ponad 10km trasy i ponad godzina tłumaczenia - na moje oko wystarczająco by największy nawet tłumok zrozumiał o co chodzi.
Na Wybrzeżu cierpliwość się nam skończyła - auto wjechało w Diabła, który próbował zabezpieczyć rolkarzy daleko z przodu. Tu została przekroczona pewna granica, a jazda rolkarzy przeszła z kategorii "niesmaczne wygłupy" do "trzeba z tym NATYCHMIAST skończyć". Diabłowi mogła się tam stać krzywda.
Od tego momentu nie będziemy już wymieniać z rolkarzami kolejnych grzeczności i próśb by łaskawie zaakceptowali fakt, ze na Masie są naszymi gośćmi oraz by zechcieli zastosować się do zasad. Od tego miejsca albo się bezwarunkowo dostosują do tego co mówimy w dokładnie 100% i ani odrobinkę mniej, albo niech sobie jadą na inną imprezę i robią burdel tam. I jak trzeba będzie zatrzymać całą lipcową Masę by ich wyłuskać z peletonu z pomocą Policji, to to zrobimy. I będę z tego równie dumny jak z wystawienia Policji pijaczków na rowerach.
Skoro pozwoliliśmy na to a sami ustawiliśmy się d a l e k o za nimi, to przez długi czas jechali bez żadnej opieki, nawet przy radiowozie nie było nikogo z radiem (chociażby do kontaktu).
Podstawowym zadaniem zabezpieczenia jest ochrona peletonu i tu zabezpieczenie spisało się na piątkę. Peleton był obstawiony, nie rwał się. Uczestnicy dojechali bezpieczni.
Policja często jedzie do przodu i nigdy się za nią nie leci - taka specyfika ich pracy, że wolą czasem odjechać. Nie wiem czy to wynika z tego, ze auto jadące 8km/h się przegrzewa, z tego, że piłuje się je na półsprzęgle na jedynce, co szkodzi maszynie, z braku widoczności z radiowozu do tyłu i na boki, czy z innych przyczyn. Ale fakt jest, że radiowóz odjeżdża do przodu często i bynajmniej nie jest to powód, by za nim gonić, rwąc i gubiąc peleton 2000 osób.
Zasada jest taka, że kto przed zabezpieczeniem to nie z nami i nie Masa. Dlatego cofałem Diabła, by nie zatrzymywał tej taksówki. Szkoda, że nie posłuchał i pogonił. Miałby pewnie o parę siniaków mniej.
Na deskorolkach też nie wolno w takim razie jeździć na masie.
Ja nie widzę przeciwwskazań. Skąd taki wniosek?
No to teraz można by pójść za ciosem: rolkarze won ze ścieżek rowerowych...
W zasadzie to i tak im nie wolno wjeżdżać na drogi rowerowe, więc i specjalnie wywalać ich stamtąd nie trzeba.
Ale moja opinia w tej sprawie się nie zmienia i ja osobiście nie widzę problemu by rolkarze jeździli po ścieżkach, póki nie utrudniają ruchu rowerów. Tak jak nie widziałem problemu by rolkarze jeździli w Masie, póki nie dezorganizowali imprezy i nie stwarzali zagrożenia.