Nie jestem znawcą techniki rowerowej, ale słyszałem o czymś takim jak samo uszczelniacze do dętek.
Czyli o takim preparacie, który wstrzykuje się do dętki przez wentyl (czy na pewno???) i który podobno uszczelnia powstające dziury do 3 mm średnicy.
Wiecie coś o tym, działa to, ja myślę żeby wypróbować.
Zawiedziesz się. Ja testowałem kiedyś samouszczelniacze do kół samochodowych (rowerowych w tym czasie na rynku nie było). Nie sprawdzają się kompletnie. Przynajmniej mojej, malutkiej dziury po kolcu od róży toto nie załatało, mimo postępowania DOKŁADNIE według instrukcji. A łatanie 3mm dziur takim preparatem to już w ogóle bujda na resorach.
Jak chcesz nie łapać gum, pomyśl lepiej o dobrej oponie. Takiej może ciut cięższej, ale za to znacznie trwalszej. Osobiście polecam Schwalbe z dolnej półki (bo te wyższe modele są lightowane już, a oszczędzając na wadze oszczędza się na ilości gumy i oplotu). Do tej opony wsadź dętkę o rozmiar za grubą (ja np w oponie 20x1,5" mam 20x2,125") i też cięższą, butylową (najtańszą, najlepiej polską Dębicę), a nie żaden superlight. Do tego dobrze zabezpiecz obręcz grubą opaską. Później tylko pilnuj, by mieć odpowiednie ciśnienie - mieszczące się w zakresie podanym przez producenta (osobiście korzystam raczej z dołu tego zakresu). I w zasadzie powinno wystarczyć. Przynajmniej u mnie wystarcza, gumę łapię jedną średnio na 3 lata.