Zgodnie z zasada ograniczonego zaufania, zawsze sygnalizuje w ten czy inny sposob ze bede kogos wyprzedzal.
Co do przepisow, jest roznica miedzy "panuja", a "oczekiwaniem ze ktos je primo zna, secundo pamieta i respektuje na rowerze", nigdy nie oczekuje ze ktos zasygnalizuje manewr, albo ze nie zrobi metrowego weza bo akurat mu telefon zadzwonil, albo sznurowka wkrecila sie w korbe. Zdecydowana wiekszosc ludzi na sciezkach w weekendy/popoludnia to jezdcy rekreacyjni wiec raczej traktuja oni to co robia jako 'wyjscie na spacer' niz jako 'uczestnicze w ruchu kolowym'...