Nowa ścieżka nie dla wszystkich. Żwir wygrał z asfaltem

[storm]

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,11470759,Nowa_sciezka_nie_dla_wszystkich__Zwir_wygral_z_asfaltem.html

Nowa ścieżka nie dla wszystkich. Żwir wygrał z asfaltem
Dlaczego nowe ścieżki rowerowe projektowane są tylko dla posiadaczy rowerów górskich? - pyta poirytowany czytelnik
Ze zdziwieniem i rozczarowaniem przeczytałem w piątkowej "Stołecznej", że niektóre odcinki Nadwiślańskiego Szlaku Rowerowego mają mieć nawierzchnię z kruszywa, a nie z asfaltu. Nie bardzo mogę zrozumieć, dlaczego ścieżki rowerowe projektowane i wykonywane są z myślą o rowerach crossowych. To może być dobre rozwiązanie dla osób, które przejażdżki rowerem traktują jako weekendową rekreację. A co z tymi, dla których rower to podstawowy środek komunikacji albo narzędzie pracy? Wiele osób jeździ na rowerach szosowych, które mają wąskie opony idealne na asfalt, ale nienadające się do jazdy po ubitym kruszywie. Z jakiegoś powodu drogi dla samochodów budowane są tak, że można po nich jeździć samochodami różnych rodzajów - od sportowych po terenowe. Czemu nie można tej samej zasady zastosować do budowy ścieżek rowerowych?

Popieram. Ale to dotyczy nie tylko ścieżek z kruszywa, ale i z bruku czy z asfaltu... Na takiej Bitwy Warszawskiej to co zrobili to jest ładne, gdyby nie hopki co ileś_tam metrów plus do tego krawężniki, które nadają się tylko dla rowerów górskich... Nooo, ewentualnie może jakis miłosnik crosa czy ATB przeskoczy sobie wpięty w pedały. Ale są rowery, na których się tego zrobić nie da, ot chociażby miejskie. I co wtedy? Czy jazda na rowerze przez miasto musi przypominać jazdę po terenie w lesie, bo jakiś urzędasek miejski nie pomyślał? Albo jemu rower kojarzy się tylko i wyłącznie z rekreacją? Tak trudno pomyśleć o tych, dla których rower to środek transportu? Czy to ciemnota czy klapki na oczach a może jedno i drugie? chciałbym wiedziec, co na to by nam odpowiedziała pani Prezydent tego miasta, która tak wspiera plany rozwoju infrastruktury rowerowej w Warszawie?

[darek]

Nie pomnę w której gazecie czytałem, ale żwir tłumaczony jest planowanym za kilka lat remontem czy innymi pracami z nawierzchnią i żwir jest tańszym rozwiązaniem tymczasowym. Co nie znaczy, że tak, czy siak, jak wsiedliśmy pełni zachwytu na konika "kostka bauma" tak nie potrafimy (nie chcemy?) z niego zleźć i powiedzieć: asfalt lub asfaltobeton jest bezkonkurencyjny pod względem komfortu użytkowania.

[Raffi]

Dokładnie, żwir ma być tymczasowo, do czasu przebudowy wałów, co ma być "niedługo" co tłumaczy się z urzędniczego na polski jako "jeszcze za waszego życia" ;-)

Potem położą asfalt.

[Drex]

Następny bubel. Niech zapomną, że szanujący się szosowiec tamtędy po żwirze pojedzie...