To, że obok siebie są 2 parkingi to nie znaczy że się dublują tylko zazębiają.
Nie bardzo, bo mógłbys mieć jeden i tez miałbyś możliwość zostawienia lub wzięcia roweru. Idea przesiadki dla przesiadki jest poroniona już na poziomie idei. Dalej jest już tylko gorzej.
W Warszawie komunikacja miejska sie dubluje bo jedna trasą potrafi jeździć kilkanaście linii.
1) Nie przesadzaj, by TRASĄ identyczną jechało kilkanaście linii. Owszem, linie dublują się na pewnych ODCINKACH, ULICACH, ale nie na całych TRASACH. Chyba, że pokażesz mi przykład takich linii
2) ZTM stara się te duble likwidować, gdzie tylko może. Więc nie jest to przykład tego, że dublowanie to wspaniałość ludzkości, a raczej tego, że zarządzanie zbiorkomem bywa bardzo złożone.
Powinno być jak w ZTM. Na każdej dzielnicy jest stworzone osobne zaplecze na wzór zajezdni ZTM. Warszawa jest za duża aby jedna zajezdnia obsługiwała cały tabor. Podobnie by było z rowerami.
Widzę, że się kompletnie nie zrozumieliśmy. Mam wrażenie, że chyba nie za bardzo wiesz, na czym system roweru publicznego polega. Bo akurat "zajezdnie" w każdej dzielnicy to możesz zrobić i mając jeden system, tak jak ZTM ma kilku przewoźników, którzy mają blisko 10 zajezdni. Ale bilet i system jest jeden i jeden jest ZTM co to koordynuje.
I właśnie o to chodzi - by bilet i system był jeden, by zarządca był jeden, by planowanie było jedno, by statystyki systemu generowane komputerowo były jedne, by system działał jako całość w skali miasta, a nie tylko w skali dzielnicy. Bo obecnie to będziesz musiał co dzielnica się przesiadać, musisz wyrabiać inną kartę do kolejnego systemu, masz inny cennik, inne rowery, które za każdym razem musisz zmienić i ustawić pod siebie. To odpowiednik wysiadania z autobusu, kupowania nowego biletu i czekania na kolejny autobus na granicy każdej dzielnicy. Absurd i proteza. I generowanie zbędnych kosztów.