@Kaczor - mam inne zdanie. Nawet napiszę wprost: NIE POLECAM montowania lampki na bomie.
Lampka przednia, (mam na myśli coś w rodzaju Cree) najlepiej zdaje egzamin zamontowana tak wysoko jak na pionowcu, albo i wyżej. Chodzi o to, aby zasięg tej lampki był jak największy, taki, aby snop światła padała przynajmniej te 10-15 metrów przed nami i rozlewal się dosyć mocno dalej przed nami.
Zasadniczo masz racje z tą wysokością, zwróć jednak uwagę, że wiele osób nie zamontuje lampki na kierownicy z uwagi na konstrukcje roweru. Ja zasłaniał bym snop światła nogami, Raffi oświetlał by sobie przednie koło itd. Maksymalna wysokość na której może być umieszczone oświetlenie, również jest regulowana przez przepisy.
Najlepszym testem na skuteczność lampki jest przejechanie się po drodze bez latarni, bez żadnego oświetlenia, kompletnie w ciemności, najlepiej jeszcze bez księżyca. W takich warunkach przejechałem po odbiorze swojej lampki z Brwinowa do Płochocina i właśnie po tym przejechaniu zmieniłem montaż z wysięgnia przedniej przerzutki na kask.
Dla mnie to może służyć jako rozwiązanie uzupełniające w nietypowych sytuacjach. Pamiętaj, że przepisy określają obowiązkowe wyposażenie roweru a nie rowerzysty. Lampka na kasku nie jest wyposażeniem roweru.
Tu lampka sprawdza się o wiele lepiej, a ponadto umożliwia dawanie sygnałów innym kierującym,
To znaczy? Jaki sygnały masz na myśli?
jest też o wiele prostsza do sterowania. No i oczywiście większa wysokość montażu pozwala zauwazyć więcej z większej odległości,a to się przekłąda bezpośrednio na nasze bezpieczeństwo.
Ja nie popieram stosowania lampek na kasku w normalnych sytuacjach, a to dlatego, że nie raz widziałem z perspektywy kierowcy, jak wygląda taki rowerzysta. Nie można określić jego toru jazdy bo przy kręceniu głową, wygląda jak by jechał całą szerokością jezdni oraz oślepia jadących z naprzeciwka. Więc lampka na kasku tak, ale jako uzupełnienie oświetlenia podstawowego w sytuacjach awaryjnych, wyjątkowych, nietypowych, gdy jest naprawdę bardzo ciemno.
No to u mnie problem jest jednak większy, bo 4xAA to mi starczają na... jakieś 30-40 minut świecenia, bo 4x Cree ssie akumulator niemiłosiernie (choć i daje niemiłosiernie). Muszę wejść w li-ion i to niestety od razu w spory pakiecik (4 x 18650) by osiągnąć wystarczający dla mnie czas działania (czyli właśnie te 3-4h).
Ja mam 2x6 AA i raczej mniej światła więc odradzam to rozwiązanie. Z reguły ludzie się przekomarzają, co kto ma lepszego, a my jak stare baby w kolejce u lekarza narzekające, którą co bardziej boli He He.