Kurcze jestem ''niechronionym uczestnikiem ruchu''
. Nawet nie mam dzwonka ani ''innego sygnału ostrzegawczego o nie przeraźliwym dźwięku''.
Już Jestem cały w nerwach
.
No i jak mam z tym dalej żyć
?
Co do dzwonka to sprawa jest dosyć prosta.
Przecież równie i dobrze mogę się wydzierać na innych użytkowników ruchu że właśnie sobie jadę. Ale tembr mojego głosu może być też przecież bardzo ''przeraźliwy'' i mogę (i to zupełnie nie naumyślnie!) stresować nim innych użytkowników ruchu.
Chyba jednak sobie z tym nie będę w stanie poradzić
.
Co robić?
Może będę może przynajmniej TRochĘ bardziej chroniony w zbiorkomie, albo blachosmrodach - jedynie słusznych środkach transportu w Stolicy
.