Autor Wątek: Rowerem przez Łazienki  (Przeczytany 31524 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Rowerem przez Łazienki
« dnia: 27 Sty 2012, 10:55:25 »
IMO całkiem sensowny tekst. Sam bym pewnie z tej trasy korzystał, gdyby był przejazd przez Łazienki. A tak muszę dmuchać Wisłostradą:

LINK: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,11039513,Straznik_sciga_rowerzystow_po_parku__Rowerem.html

Cytuj
Strażnik ściga rowerzystów po parku. Rowerem

Wystarczyłoby wytyczyć tylko jedną ścieżkę dla rowerów, by Łazienki przestały być dla rowerzystów białą plamą utrudniającą komunikację - pisze nasz czytelnik.

Piszę zainspirowany przygodą w Łazienkach. Mieszkam na Dolnym Mokotowie i zwykle w obrębie miasta przemieszczam się rowerem. Ostatnio jednak miałem małą awarię, a że pogoda zachęcała, wybrałem się na Powiśle spacerkiem. Najkrótsza droga wiodła przez ośnieżone Łazienki. Skonstatowałem, że do parku nie można wjechać rowerem. W przypadku Łazienek, które zajmują tak wielki teren, problem ma wymiar bardzo praktyczny - cały obszar parku trzeba omijać. W ten sposób na tej wysokości, patrząc od samej Wisły, pierwszą w miarę znośną trasą dla rowerzysty jest ścieżka przy Spacerowej. A wystarczyłoby umożliwić rowerzystom przejazd przez park od Gagarina, aleją Chińską aż do urywającego się na Agrykoli szlaku rowerowego albo też, prowadząc szlak od Szwoleżerów, główną aleją nieco w prawo ku folwarkowi aż do Myśliwieckiej. Argument o rowerach rozjeżdżających pieszych mocno blednie w obliczu śmigających po alejkach melexów. Życie byłoby piękniejsze, a przede wszystkim łatwiejsze, gdyby zarządca parku coś w tej sprawie zrobił. Do tego momentu Łazienki prawdopodobnie pozostaną dla mnie i wielu innych białą (zieloną) plamą na mapie, która utrudnia codzienną komunikację.

Znajoma kurierka doświadczyła wielokrotnie problemu przeprawy przez park, a co za tym idzie - pościgu strażników. Podczas jednego z nich między kurierką a goniącym ją na rowerze strażnikiem wywiązał się mniej więcej taki dialog:

- Po parku nie wolno jeździć rowerem! Proszę się zatrzymać!
- A pan dlaczego jedzie rowerem?
- Ja jestem w pracy.
- Ja też.

Dziwię się tylko, że kurierka po prostu nie przyśpieszyła. Widziałem tych dziadków z ochrony nieraz - na tym czym jeżdżą, nie mieliby szans ;)
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Stanley

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 25
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #1 dnia: 27 Sty 2012, 11:26:26 »
Tekst sensowny, tym bardziej, że w porównaniu do, chociażby Niemiec, jesteśmy daleko w tyle z przepisami, jeśli chodzi o jazdę na rowerach po terenach parkowych.
Tam niemalże w każdym parku można śmigać rowerami, a u nas prawie w każdym tego nie wolno robić. To chore.
Zastanawiam się czy można coś zrobić, żeby zmienić ten stan rzeczy?

Drex

  • Gość
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #2 dnia: 27 Sty 2012, 11:42:14 »
Zastanawiam się czy można coś zrobić, żeby zmienić ten stan rzeczy?
Olać chory zakaz? xD

Offline Stanley

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 25
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #3 dnia: 27 Sty 2012, 12:54:18 »
Widzisz... olewanie, olewaniem.
Ty olejesz, oleje jeszcze kilku innych rowerzystów, a chorej sytuacji to nie zmieni.
Nie o to chodzi, żeby zaleczyć, ale o to, żeby pozbyć się problemu jako takiego, czyli wyeliminowania zakazu jazdy rowerem w parku.

Drex

  • Gość
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #4 dnia: 27 Sty 2012, 13:01:44 »
Wymienić zarządzającego. Albo uderzyć do przełożonych zarządzającego. A w międzyczasie olewać durny zakaz. Będziesz miał dowód- ludzie po parku jeżdżą mimo zakazu i jakoś tragedii nie ma. Tylko cieć będzie mniej narażony na zawał jak się zakaz zlikwiduje. ;)

Offline Stanley

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 25
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #5 dnia: 27 Sty 2012, 14:05:05 »
Podałeś dwa sensowne argumenty.
1. Praca mniej stresująca dla strażników.
2. Ludzie jeżdżą i nie ma tragedii.


Wiesz, wymienić zarządzającego, to także nie jest rozwiązanie problemu. Tutaj trzeba postarać się o zmianę sposobu myślenia społeczeństwa. Łazienki są bardzo dobrym przykładem.
Jeśli się uda w Łazienkach dopuścić ruch rowerowy, to będzie duży sukces warszawskich rowerzystów i będzie widać dobrą wolę ze strony miasta.

Rano1

  • Gość
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #6 dnia: 27 Sty 2012, 14:10:13 »
A na zdjęciu to jakieś znajome twarze. Pewnie to Ci rowelucjoniści z WMK  ;)

Swoją drogą - wyznaczony szlak-przejazd przez Łazienki dla rowerów byłby dobrą sprawą. Obawa "otwierających szlaban" byłaby pewnie taka, że "jak się da palec" to rowery zaczną jeździć po całym parku, gdzie zawsze obowiązywała zasada, że park jest na spacery a nie do jeżdżenia.
Niestety w naszym kraju jest bezhołowie - większość psów biega bez smyczy, pety na ulicach itd. Ludzie nie są wychowani do tego, żeby przestrzegać podstawowych norm. Stąd obawy mogą być uzasadnione.
Model niemiecki, gdzie ordnung must sein, ludzie wchodząc do strefy parkowej - gdzie jest zakaz jazdy, zsiadają z roweru i go prowadzą po takich Łazienkach. A u nas?

Drex

  • Gość
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #7 dnia: 27 Sty 2012, 15:08:18 »
Da się jeździć po łazienkach. Widać to na przykład na moim filmiku z Maratonu. :P w 2 min. 30 sek. ;)

http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=h-JvEMZO_xE#t=146s

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #8 dnia: 27 Sty 2012, 18:03:40 »
Jedno jest pewne - przejazd na pewno by się przydał. W tej chwili by ominąć Łazienki trzeba albo Wisłostradą, albo dziurawą Agricoli pod górkę tylko po to by zaraz zjechać znowu na dół. To głupie i niepotrzebne.

Zgodzę się z Drexem, że można olewać - jak się bym śpieszył, to dokładnie tak bym zrobił. I nawet by mi powieka nie drgnęła pewnie. Ale zgodzę się i ze Stanleyem, że to na dłuższa metę żadne rozwiązanie - trzeba zmienić mentalność tych ludzi zanim w "obronie" przed nami zainstalują bramki jak do metra przy każdym wejściu lub odpłyną w inną głupotę. Poza tym co ze słabszymi? Tymi, którym podjazd pod Agricoli bardziej ciąży, którzy jeżdżą wolniej i spokojniej (bezpieczniej?), a jednocześnie którzy nie zwieją przed ochroną?

Czy po dopuszczeniu na jednej alejce zaczęli byśmy jeździć innymi? Nie sądzę, bo i po co? Jak ktoś jedzie północ-południe to tą jedyną alejką z dopuszczonym ruchem rowerów byłoby najszybciej i najprościej. A jak ktoś jedzie w relacji wschód-zachód to nie ma po co wjeżdżać do Łazienek, bo obok ma wolną od aut Aglicoli, gdzie nie grozi spotkanie z "dziadkami" ani nie trzeba uważać na pieszych.

W sprawie Łazienek to problem jest z głupotą zarządcy, któremu do głowy odbiła "elitarność" parku. I to nie tylko wobec rowerzystów czynią wstręty. W parku nie można m.in. biegać i siadać na trawie. To pierwsze mi wisi, bo nie biegam, ale to głupota, bo bieganie nikomu niczym nie grozi. Drugie to chyba łamałem równie często co zakaz wjazdu rowerem, bo jak jest koncert to ławki pozajmowane i wolę by na nich siedzieli starsi i bardziej potrzebujący. Mnie od trawy nic złego się nie stanie. Trawie ode mnie też. W podobnych parkach w Europie gdzie bym nie był, to siadać na trawie można było i nikt z tego tytułu problemów nie robił.
« Ostatnia zmiana: 27 Sty 2012, 18:07:48 wysłana przez Raffi »
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline IwaN_bike

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 114
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #9 dnia: 06 Lut 2012, 19:17:19 »
Przez lata mieszkałem w sąsiedztwie Łazienek, a praktycznie tuż przy nich (na ulicy Parkowej) i nie sądzę aby "otwarcie" parku na rowery było dobrym rozwiązaniem.  Łazienki Królewskie to nie Pola Mokotowskie. Ludzie przychodzą tutaj odpocząć, obcować z parkową przyrodą i w spokoju odetchnąć od codziennego zgiełku miasta. Wpuszczenie tam rowerów, nawet tą jedną wyznaczoną trasą, popsułoby harmonię oraz spokój tego miejsca. Ja wiem iż niekiedy popadamy w przesadę z różnymi zakazami jak było , jakiś już czas temu, w przypadku zabronienia joggingu na terenie Łazienek, ale jednak rower to co innego. Nie wyobrażam sobie aby, nawet po tej jednej głównej alejce (wejście Gagarina - wyjście Agrykola) miały przejeżdżać jednoślady. Lawirując pomiędzy staruszkami, matkami z wózkami, małymi dziećmi oraz wiewiórkami  ;D . Takie rozwiązanie (ewentualnie) mogłoby działać jedynie gdyby trasa rowerowego przejazdu była wyraźnie (osobny, odsunięty pas asfaltu) oddzielona od reszty "pieszego obszaru" parku, a takiej możliwości raczej tutaj nie ma.
Tak więc ilekroć tamtędy przejeżdżam to nie raz splunę sobie w brodę, ale zawsze zmieniam przełożenie i kieruję się na podjazd Belwederską (aż tak straszne to nie jest ;) ).

Offline Stanley

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 25
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #10 dnia: 06 Lut 2012, 21:04:19 »
Iwan - błagam Cię... to mnie teraz po prostu rozwaliłeś... takie myślenie naprawdę nikomu nic dobrego nie przyniesie (to moje zdanie - możesz się z nim nie zgadzać).


We wszystkich krajach w jakich byłem, przejazd rowerem przez park był czymś NORMALNYM i CODZIENNYM.
Tylko u nas takie kuriozum występuje.

Motyla noga... byłem w ostatnią niedzielę na spacerze właśnie tą aleją i tam jest tyle miejsca, że można to pogodzić.

Kiedy w końcu MY (społeczeństwo) zacznie rozumieć jedną podstawową zasadę - WSPÓŁŻYCIE.
Sądzę, że tym staruszkom, na których tak się powołujesz, najmniej będzie przeszkadzał przejazd rowerzystów.
Zapytałeś ich o zdanie, że tak górnolotnie podajesz ich za przykład?
Nie chodzi o wydzielanie, chodzi o zrozumienie i szanowanie wszystkich...

« Ostatnia zmiana: 06 Lut 2012, 21:05:40 wysłana przez Stanley »

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #11 dnia: 06 Lut 2012, 21:07:40 »
Łazienki Królewskie to nie Pola Mokotowskie. Ludzie przychodzą tutaj odpocząć, obcować z parkową przyrodą i w spokoju odetchnąć od codziennego zgiełku miasta.

Z całym szacunkiem, ale na Pola Mokotowskie to niby po co przychodzą? Bo dla mnie to dokładnie w tym samym celu.

Wpuszczenie tam rowerów, nawet tą jedną wyznaczoną trasą, popsułoby harmonię oraz spokój tego miejsca.

Hałasem, który robią koła rowerów, czy błyskami światła z lampek? ;)


Lawirując pomiędzy staruszkami, matkami z wózkami, małymi dziećmi oraz wiewiórkami  ;D

E, bez przesady. W dni powszednie, w godzinach szczytu (zwłaszcza w szczycie porannym), to akurat tych dzieci, wózków, matek i staruszków wcale nie tak wiele. Zaryzykowałbym wręcz stwierdzenie, że jest tam wtedy pusto :P

Tylko wiewiórki mogą być problemem - wiem, bo mi jedna wbiegła pod koła na cmentarzu bródnowskim. Ani ja się nie wywaliłem, ani wiewiórka jednak nie zginęła. Twarde zwierze.


Takie rozwiązanie (ewentualnie) mogłoby działać jedynie gdyby trasa rowerowego przejazdu była wyraźnie (osobny, odsunięty pas asfaltu) oddzielona od reszty "pieszego obszaru" parku, a takiej możliwości raczej tutaj nie ma.

A nie ma jej z powodu braku miejsca, czy może problemem jest infrastruktura podziemna? Pytam, bo mam wrażenie, że ten wymieniony przez Ciebie powód wymaga dodatkowych wyjaśnień ;)
« Ostatnia zmiana: 06 Lut 2012, 21:08:48 wysłana przez Raffi »
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline IwaN_bike

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 114
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #12 dnia: 06 Lut 2012, 22:15:16 »
Łazienki Królewskie to nie Pola Mokotowskie. Ludzie przychodzą tutaj odpocząć, obcować z parkową przyrodą i w spokoju odetchnąć od codziennego zgiełku miasta.

Z całym szacunkiem, ale na Pola Mokotowskie to niby po co przychodzą? Bo dla mnie to dokładnie w tym samym celu.
Pola Mokotowskie to (w moim odczuciu) park bardziej otwarty (i nie chodzi mi tutaj o brak ogrodzenia  ;) ), z pubami oraz alejkami po których regularnie biegają/jeżdżą ludzie, a na wszędzie wokół chodzą psy, więc charakter tych miejsc jest zupełnie inny. I powyższy stan rzeczy jest powszechnie akceptowalny. Nie zapominajmy też iż Pola to "tylko" kilkadziesiąt hektarów "zwykłej" miejskiej zieleni, podczas gdy Łazienki stanowią uporządkowany, prestiżowy kompleks parkowy z masą zabytków. Co by nie mówić, miejsce bardziej reprezentatywne.

Wpuszczenie tam rowerów, nawet tą jedną wyznaczoną trasą, popsułoby harmonię oraz spokój tego miejsca.

Hałasem, który robią koła rowerów, czy błyskami światła z lampek? ;)
Zbędna ironia. Chodziło mi o zakłócanie spokoju poprzez "obce" (oczywiście pomijam tutaj elektryczne wozy służb parku) pojazdy poruszające się ze znaczącą prędkością pomiędzy ludźmi. Wyznaczone przejazdy i strefy mogą być nagminnie łamane przez obie strony. Argument iż na zachodzie się da ze sporym powodzeniem podobne rozwiązania wprowadzić nie bardzo do mnie przemawia. Polska mentalność jest chyba wszystkim powszechnie znana, a zmiana jej wyjątkowo trudna i wymagająca masy czasu.     

Lawirując pomiędzy staruszkami, matkami z wózkami, małymi dziećmi oraz wiewiórkami  ;D

E, bez przesady. W dni powszednie, w godzinach szczytu (zwłaszcza w szczycie porannym), to akurat tych dzieci, wózków, matek i staruszków wcale nie tak wiele. Zaryzykowałbym wręcz stwierdzenie, że jest tam wtedy pusto :P
Uwierz mi, starsi ludzie czy babcie/opiekunowie z małymi dziećmi mogą być tam niemal niezależnie od pory. Małe dzieci na ogół wcześnie wstają, a najlepszym "sposobem" na zajęcie się dzieckiem to spacer. Emeryci co prawda, w późniejszych godzinach "porannego szczytu", na ogół jeżdżą po lekarzach, ale nie wszyscy.


Tylko wiewiórki mogą być problemem - wiem, bo mi jedna wbiegła pod koła na cmentarzu bródnowskim. Ani ja się nie wywaliłem, ani wiewiórka jednak nie zginęła. Twarde zwierze.
Odnośnie wiewiórek to po twojej wypowiedzi muszę stwierdzić iż te zwierzęta chyba mają jakiś instynkt samobójczy. W zeszłym roku jadąc jesienią przy parku obok Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich wiewiórka wpadła mi pod koła roweru. Najdziwniejsze jest to iż biegła w kierunku ulicy... Wyhamowałem dopiero kilka metrów dalej. Gdy się wróciłem nie znalazłem jednak żadnego ciała, więc zakładam iż rudzielec przeżył.   


Takie rozwiązanie (ewentualnie) mogłoby działać jedynie gdyby trasa rowerowego przejazdu była wyraźnie (osobny, odsunięty pas asfaltu) oddzielona od reszty "pieszego obszaru" parku, a takiej możliwości raczej tutaj nie ma.

A nie ma jej z powodu braku miejsca, czy może problemem jest infrastruktura podziemna? Pytam, bo mam wrażenie, że ten wymieniony przez Ciebie powód wymaga dodatkowych wyjaśnień ;)

Chodziło mi o trudności z wkomponowaniem w infrastrukturę parku (alejki i zieleń) trasy dla rowerów. Jakoś nie bardzo potrafię wyobrazić wycięcia kilku wiekowych drzew aby poprowadzić kolejny pas asfaltu, czy slalom tejże drogi wokół co większych drzew. Jednak w temacie infrastruktury (tym bardziej rowerowej) jestem zupełnym laikiem, więc mogę się sromotnie mylić odnośnie tej kwestii.
Oświeć mnie Rafał.

Offline wildzi

  • Zabezpieczenie
  • ******
  • Wiadomości: 679
  • Płeć: Mężczyzna
  • Z Masą od września 2008. W Zabezpieczeniu od 2011.
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #13 dnia: 06 Lut 2012, 23:21:57 »
Ja podzielam zdanie Raffiego i Stanleya - nauczmy się współistnieć.

Uważam że nie potrzeba żadnych super wygrodzeń i żadnego dodatkowego wyznaczania ścieżki na terenie Łazienek, tym bardziej jakiegoś wylewania asfaltu w wijącą się między drzewami ścieżkę... to byłby absurd.


Moim zdaniem wystarczy jedynie przekształcenie tej jednej alejki w ciąg pieszo-rowerowy. Ta aleja ma 4-5 metrów szerokości i utwardzoną nawierzchnię. Wszyscy się zmieścimy.

Czy po udostępnieniu alejki dla rowerzystów nagle stanie się ona autostradą rowerową? Nie sądzę.

Liczba pieszych i ich naturalny chaotyczny ruch będzie regulował prędkość rowerzystów. 

O ilu przypadkach utarczek, trąceń, potrąceń, wypadków słyszeliście we wszystkich parkach w Warszawie razem wziętych? Bo ja nic. Raz na "ruski rok" zdarzy się że jakiś gówniarz kogoś potrąci, ale dlaczego wszyscy pozostali rowerzyści mają z tego powodu być ograniczani?
I jestem tatą po raz drugi!

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Rowerem przez Łazienki
« Odpowiedź #14 dnia: 07 Lut 2012, 09:24:01 »
Nie zapominajmy też iż Pola to "tylko" kilkadziesiąt hektarów "zwykłej" miejskiej zieleni, podczas gdy Łazienki stanowią uporządkowany, prestiżowy kompleks parkowy z masą zabytków. Co by nie mówić, miejsce bardziej reprezentatywne.

Argument o "tu nie wieś by jeździć rowerem" zupełnie do mnie nie trafia. Zwłaszcza, że rowery po parku jeżdżą (a przynajmniej jeździli w tzw sezonie) codziennie. I jeżdżą nimi służby parku. Znaczy ich rowery są bardziej prestiżowe? Możesz wyjaśnić ten fenomen, że rowery ochrony są prestiżowe, a mój już nie? Co trzeba zdemontować/zmienić/zamontować w rowerze by stał się wystarczająco prestiżowy? ;)

Z "plebejskim" rowerem jak mój, po parku można też po Łazienkach chodzić, do upadłego. Czy rower staje się nieprestiżowy dopiero, gdy wsiada się na siodełko? A może jest inne wytłumaczenie? ;)

Wpuszczenie tam rowerów, nawet tą jedną wyznaczoną trasą, popsułoby harmonię oraz spokój tego miejsca.
Hałasem, który robią koła rowerów, czy błyskami światła z lampek? ;)
Zbędna ironia. Chodziło mi o zakłócanie spokoju poprzez "obce" (oczywiście pomijam tutaj elektryczne wozy służb parku) pojazdy poruszające się ze znaczącą prędkością pomiędzy ludźmi.

Skąd założenie znacznej prędkości? Robiłeś jakieś badania i pomiary z jaką prędkością ludzie jeżdżą rowerami po parkach? Chętnie posłucham jakie ten argument ma poparcie w rzeczywistości. Chyba, że to argument z cyklu "mogliby". Na taki argument odpowiadam niżej.

Poza tym, czemu rower jest "obcy" i dla kogo? Bo chyba nie dla Łazienek, skoro dziadki z ochrony jeżdżą tam rowerami po 8-10h dziennie....


Wyznaczone przejazdy i strefy mogą być nagminnie łamane przez obie strony.

Per analogia: Mógłbyś być gwałcicielem, zapewne jesteś odpowiednio wyposażony. Czy należy Cię prewencyjnie zamknąć? Bo na takim poziomie jest ten argument.

Prawo łamać można i teraz. Można wjechać rowerem do parku, to fizycznie możliwe. Czy to znaczy, że trzeba zamknąć park na kłódkę, zaminować wejścia i alejki, a ogrodzenie podłączyć pod prąd? Jeżeli nie, to tolerujesz łamanie regulaminu! Aaaaa, toć pawie przestaną jajka składać... :-))))

Jak daleko można zabrnąć w irracjonalny strach przed czymś czysto teoretycznym, zanim zacznie działać zdrowy rozsądek?

Argument iż na zachodzie się da ze sporym powodzeniem podobne rozwiązania wprowadzić nie bardzo do mnie przemawia. Polska mentalność jest chyba wszystkim powszechnie znana, a zmiana jej wyjątkowo trudna i wymagająca masy czasu. 

No to tym bardziej powinniśmy zacząć ją zmieniać już teraz, a nie czekać nie robiąc nic przez kolejne dekady. Mentalność nie zmieni się sama. Współżycia społecznego nie da się nauczyć izolując ludzi od siebie. Wręcz przeciwnie, trzeba im stwarzać szanse interakcji.
   
Że nie wspomnę o tym iż w innych miejscach ludzie umieją ze sobą współżyć. W Powsinie, na Polach Mokotowskich... czemu zatem akurat w Łazienkach mieliby nie umieć? Czyżby od elitarności parku ludzie dostawali małpiego rozumu? A może to jednak zwykła wymówka?

Cytat: IwaN_bike
Uwierz mi, starsi ludzie czy babcie/opiekunowie z małymi dziećmi mogą być tam niemal niezależnie od pory. Małe dzieci na ogół wcześnie wstają, a najlepszym "sposobem" na zajęcie się dzieckiem to spacer. Emeryci co prawda, w późniejszych godzinach "porannego szczytu", na ogół jeżdżą po lekarzach, ale nie wszyscy.

Nie wierzę. Głównie dlatego, że lubię się czasem wybrać do Łazienek. Zwykle właśnie o dziwnych porach - przed pracą (rano), pod wieczór... Bywało że łaziłem po parku godzinę (z plebejskim na maxa rowerem) lub siadałem na trawie na tyłach Belwederu i nie spotykałem żywej duszy. A nawet jak spotykałem to byli to pojedynczy ludzie, z rzadka turyści lub wycieczka szkolna. Ale nic, co by stanowiło realny problem zmieszczenia się wspólnie w wielohektarowym parku.


A nie ma jej z powodu braku miejsca, czy może problemem jest infrastruktura podziemna? Pytam, bo mam wrażenie, że ten wymieniony przez Ciebie powód wymaga dodatkowych wyjaśnień ;)
Chodziło mi o trudności z wkomponowaniem w infrastrukturę parku (alejki i zieleń) trasy dla rowerów. Jakoś nie bardzo potrafię wyobrazić wycięcia kilku wiekowych drzew aby poprowadzić kolejny pas asfaltu, czy slalom tejże drogi wokół co większych drzew. Jednak w temacie infrastruktury (tym bardziej rowerowej) jestem zupełnym laikiem, więc mogę się sromotnie mylić odnośnie tej kwestii.
Oświeć mnie Rafał.

Proszę bardzo. Otóż... NIC NIE TRZEBA BUDOWAĆ. Jest alejka północ-południe, ma z 5m szerokości. TIR by się zmieścił (i bywa, że się mieści). Naprawdę więcej nie trzeba. Nie trzeba tego rozbudowywać, wkomponowywać, poszerzać, wycinać, ani wyburzać. Trzeba tylko zdjąć kłódkę z bramy i przestać udawać, że na 5m nie minie się mający 0,9m rower i pieszy, nawet z szerokim wózkiem dziecięcym.
« Ostatnia zmiana: 07 Lut 2012, 09:28:05 wysłana przez Raffi »
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)