Możliwość zrobienia stójki - niewątpliwa zaleta podczas gry w polo
Z całym szacunkiem, ale stójkę można wykonać na dowolnym rowerze. Wcale nie trzeba OK.
Ależ oczywiście, że się da. (...)
Tyle tylko, że są do tego lepsze rozwiązania i OK właśnie nim jest.
Czy ja wiem... na moim starym, nie ostrym ATB mogłem stójkę robić w zasadzie tak długo jak chciałem. A i tak zwykle używałem tego tylko na kilka sekund przed zapaleniem się zielonego, by nie zaspać na światłach i nie zablokować ruchu.
Jeżeli w OK można stać dłużej niż dowolną długość czasu, to faktycznie jest to niewątpliwa zaleta
BTW - słyszałem, że stołek jest w tym nawet lepszy
Gdybyś powiedział, że na ok da się jechać do tyłu, to bym się zgodził. Choć mnie wsteczny w rowerze niepotrzebny
Dlatego podkreślam, że chodzi mi o konkretne zastosowanie.
Również nie wiem, do czego mógł by się przydać na co dzień wsteczny bieg w rowerze, no może w trójkołowcach z małym promieniem skrętu tak, ale w klasycznym rozwiązaniu, nie widzę zastosowania.
IMO przydaje się bardziej niż możliwość zrobienia godzinnej stójki. Zwłaszcza na poziomie (dłuższym), w rowerze towarowym, przy rowerze z przyczepką (albo z dwiema), rikszy... wszędzie tam, gdzie manewrowanie jest bardziej kłopotliwe.
Prawdę mówiąc czasem nie obraziłbym się za mały bieg wsteczny lub możliwość zablokowania wolnobiegu by móc cofnąć.
Zapomnieliście chyba jeszcze o najważniejszej zalecie OK. Brak martwego punktu, przy pedałowaniu.
Bo to bzdura. Pedałowanie w rowerze z ok i bez odbywa się dokładnie na tej samej zasadzie. Tam gdzie nie ma napędu, bo w danej chwili nie naciskasz ani nie ciągniesz pedału, tam go nie ma i w ok i w normalnym. To, że pedały w ok się kręcą, nie oznacza, że wtedy rower sam się napędza. OK to nie perpetum mobile
Masa w ruchy, w krytycznym ustawieniu korb oddaje część energii pomagając "przepchnąć korby" przez ten punkt. Oczywiście że za darmo nic niema i tą energie trzeba ponownie włożyć
Skoro energię trzeba wkładać ponownie, to zysku nie ma, lecz jest strata. Tak na logikę
Oczywiście OK przepchnie tą korbę z martwego punktu o ułamek sekundy szybciej niż nie_ok, bo będzie większa bezwładność (dochodzi bezwładność koła i hamowanie roweru) rozpędzonej korby. Ale za to jej przepychanie będzie hamować rower, co nie ma miejsca w przypadku roweru z wolnym kołem (tam przepycha tylko bezwładność napędu).
Jak dla mnie, nie fachowca od OK, za to człowieka z podstawami fizyki na dostateczny, hamowanie to strata energii, nie zysk
tyle tylko, że jej przekazanie następuje w bardziej dogodnym ustawieniu korb i mimo, że kombinowano z różnymi innymi rozwiązaniami, to jest podobno najbardziej efektywne.
To nie jest Raffi moje zdanie, a osób (chodzi o zawodników, a nie ulicznych użytkowników) z którymi rozmawiałem. Samemu nie mogę się odnieść na podstawie własnych doświadczeń, bo te są w tej materii mizerne i stan ten raczej się nie zmieni (próbowałem - nie podoba mi się)
Te opinie znam. Też się z nimi spotkałem, choć akurat raczej u "ulicznych użytkowników" lub nawet "ulicznych wojowników". Bo zawodnika torowego nie znam żadnego. Ale to nic nie zmienia. Jak mam do wyboru wierzyć w racjonalność, logikę i podstawowe prawa fizyki, albo w czyjąś najbardziej fachową opinię, to wierzę w fizykę
Gdyby OK było tak energetycznie najlepsze, to by wszyscy kolarze szosowi (a może także MTB) jeździli na OK z przerzutkami. Ale nie jeżdżą. Wybierają rozwiązania bardziej wydajne? A może nie lubią wygrywać i wybierają rozwiązania gorsze?