Autor Wątek: Tor kolarski w Pruszkowie  (Przeczytany 22260 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Tor kolarski w Pruszkowie
« Odpowiedź #45 dnia: 05 Paź 2011, 09:38:56 »
Byłem raz na tym torze i nie sprawdzałem go dokładnie ale z tego co zauważyłem to wymaga przede wszystkim uprzątnięcia. Nawierzchnia na łukach jest w dobrym stanie, a na prostych jest płytko skruszona.

Ja na tym torze nie byłem, ale doświadczenie w budowlance (niewielkie) podpowiada mi, że "płytkie i drobne" wykruszenia betonu i rośliny rosnące na nim zwykle oznaczają duży i głęboki problem. Albo ktoś nie dodał cementu do zaprawy i wszystko po latach szlag zaczyna trafiać, albo całość jest zawilgocona i wykrusza się od zamarzania. Porządna naprawa polega na usunięciu tej próchnicy, z korzeniami roślin włącznie. Głębokie kucie młotem pneumatycznym. Miejscowe łatanie (zachlapanie dziur) spowoduje wykruszenia tuż obok, bo będziesz miał dwa betony o różnej sztywności. To na mrozie musi się rozlecieć, a mrozy zaczną się lada dzień.


Zapomniałeś też o podstawowym problemie - ogrodzenie. Bardziej go nie ma niż jest i stąd problemy ze śmieciami. Wymiana blisko kilometra siatki (bo dziur nie ma co łatać, za dużo ich) to kolejny koszt, bez którego nie ma sensu w ogóle zabierać się za sprzątanie. Chyba, że lubisz sobie tak sprzątać co chwila.

A i nie licz, że miejscowi zrezygnują z miejsca na imprezy tak z dnia na dzień. Naprawy siatki trzeba będzie ponawiać.


Szukam po prostu osób, które chcą jeździć za darmo na torze kolarskim w Warszawie, a jedyne co musiałyby zrobić, to pomóc mi ten tor uprzątnąć. Masa zajmuje się ścieżkami, inne organizacje powiedzą, że jest tor w Pruszkowie więc liczę na pomoc zwykłych rowerzystów z Warszawy.

Dogadaj sprawę z KS Orzeł, ustal jakiś termin. Ogłoś kiedy i co robimy, jakie narzędzia trzeba by ze sobą mieć itp. Ludzie lubią konkrety, na pewno ktoś się zgłosi, gdy jakieś padną.

Może i mi się uda być i pomóc. Nie to bym specjalnie wierzył w sukces, ale jeżeli nie jest to inicjatywa typu "weźmy się i niech Masa zrobi", lecz prawdziwa chęć działania, to jestem w stanie ją wesprzeć mimo braku wiary.
« Ostatnia zmiana: 06 Paź 2011, 08:01:32 wysłana przez Raffi »
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Blastboy

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 15
  • Płeć: Mężczyzna
    • Blastboy
Odp: Tor kolarski w Pruszkowie
« Odpowiedź #46 dnia: 05 Paź 2011, 22:50:32 »
Ja na tym torze nie byłem, ale doświadczenie w budowlance (niewielkie) podpowiada mi, że "płytkie i drobne" wykruszenia betonu i rośliny rosnące na nim zwykle oznaczają duży i głęboki problem. Albo ktoś nie dodał cementu do zaprawy i wszystko po latach szlag zaczyna trafiać, albo całość jest zawilgocona i wykrusza się od zamarzania. Porządna naprawa polega na usunięciu tej próchnicy, z korzeniami roślin włącznie. Głębokie kucie młotem pneumatycznym. Miejscowe łatanie (zachlapanie dziur) spowoduje wykruszenia tuż obok, bo będziesz miał dwa betony o różnej sztywności. To na mrozie musi się rozlecieć, a mrozy zaczną się lada dzień.
Na stronie klubu http://www.ksorzel.eu/index.php?option=com_content&view=article&id=2&Itemid=12 znajduje się informacja "Planujemy również w miejsce zniszczonego toru kolarskiego budowę  wielofunkcyjnej hali widowiskowo ? sportowej z widownią na 5 ? 8 tys. i hotelu na 350 miejsc.". Z tego powodu nie można planować żadnych porządnych remontów, bo jak tylko klub dostanie pieniądze (a to może trochę potrwać) to zburzy cały tor.

Cytuj
Zapomniałeś też o podstawowym problemie - ogrodzenie. Bardziej go nie ma niż jest i stąd problemy ze śmieciami. Wymiana blisko kilometra siatki (bo dziur nie ma co łatać, za dużo ich) to kolejny koszt, bez którego nie ma sensu w ogóle zabierać się za sprzątanie. Chyba, że lubisz sobie tak sprzątać co chwila.
A i nie licz, że miejscowi zrezygnują z miejsca na imprezy tak z dnia na dzień. Naprawy siatki trzeba będzie ponawiać.
Szczerze mówiąc nie zamierzałem w ogóle się tym zajmować, bo tak na prawdę nie mam zamiaru robić porządnego remontu tego toru z powodu, który opisałem powyżej. Chcę tylko doprowadzić tor do stanu takiego, że można na niego wjechać rowerem (usunięcie szkieł i śmieci) oraz nie ześlizgiwać się z niego (usunięcie roślin). Nie mam zamiaru też wypraszać miejscowych. Chcą to niech sobie tam wieczorami piją. Jak zauważą tam jeżdżących rowerzystów, to pewnie większość z nich przestanie rozwalać butelki o ten tor.
Pierwsze sprzątanie będzie najcięższe, bo trzeba usunąć to, co nagromadziło się przez lata. Potem jak się trafi jakaś butelka albo chwast to sprzątnie się to w moment.


Cytuj
Dogadaj sprawę z KS Orzeł, ustal jakiś termin. Ogłoś kiedy i co robimy, jakie narzędzia trzeba by ze sobą mieć itp. Ludzie lubią konkrety, na pewno ktoś się zgłosi, gdy jakieś padną.
Nie wiem czy jest sens gadania z KS Orzeł, bo finansowo nas nie wspomogą, a odbudowany tor koliduje z ich planami. Będę na torze jutro około południa ze szpachelką, miotłą i aparatem. Zrobię dokładną inspekcję w jakim stanie jest tor i jeżeli nie będzie tragicznie to postaram się jakiś kawałek uprzątnąć. Opiszę to potem tutaj i jeżeli będą chętni to proponuję wstępnie sobotę na 10.