Poniżej treść listu, jaki wysłałem do PKP Intercity po ostatniej próbie zorganizowania przejazdu pociągiem z rowerami.
Szanowni Państwo,
Niniejszym chciałbym wyrazić swoją opinię nt. usług świadczonych przez firmę PKP Intercity.
Na najbliższy piątek (02/08) planowałem wakacyjny wyjazd z rowerami do Wielkopolski. Szukałem odpowiedniego połączenia na trasie Warszawa-Poznań. W internetowym rozkładzie jazdy wybrałem pociąg TLK Gałczyński. Wg informacji miał on oferować miejsca do przewozu rowerów.
Na wszelki wypadek kilka dni temu wybrałem się na dworzec W-wa Wschodnia, aby sprawdzić warunki podróży w tym pociągu. Okazało się, że owych miejsc jest w pociągu 3. Wszystkie były zajęte (pociąg rusza z Lublina), a do pociągu próbowało dostać się ok. 10 kolejnych osób z rowerami. Wszyscy byli mocno zdenerwowani i w końcu poustawiali rowery w dowolnie wybranych miejscach.
Zobaczywszy powyższe zadzwoniłem na infolinię PKP Intercity, aby dowiedzieć się, co mam robić, jeśli miejsc na rowery nie będzie. Poinformowano mnie, że wszystko zależy od dobrej woli kierownika pociągu, dowiedziałem się również, że niektórzy konduktorzy ? cytuję w przybliżeniu ? bywają niemili. Odebrałem to jako groźbę, że pomimo kupionego biletu mogę zostać nie wpuszczony do pociągu. Powstrzymałem się od komentarza nt. firmy, która wie, że jej pracownicy zachowują się niewłaściwie wobec klientów i nie robi nic, aby ten problem rozwiązać.
Ponieważ odnotowałem, że pociąg Gałczyński prowadzi również wagon bez przedziałów z dużym przedsionkiem, uznałem, że jedynymi rozwiązaniem jest kupienie miejscówek w tym właśnie wagonie. Niestety, przy próbie zakupu biletu w kasie poinformowano mnie, że jest to niedozwolone i próbowano zmusić do zakupu miejscówek w wagonie z miejscami dla rowerów. Moje tłumaczenia, że prawdopodobnie nie uda mi się tam rowerów załadować, zostały skwitowane komentarzem, że rowery powinienem przewozić samochodem.
Szanowni Państwo ? tak właśnie uczynię, zmuszony do tego idiotycznymi i wrogimi wobec klientów regulacjami obowiązującymi w firmie PKP Intercity. Trudno mi uwierzyć, że w obecnych czasach, gdy liczba turystów rowerowych stale rośnie, państwa firma, zamiast zaoferować im odpowiednie warunki transportu, a przynajmniej nie utrudniać podróży, robi wszystko, aby ich odstraszyć. W moim konkretnym przypadku rezygnacja z podróży pociągiem wynika z obawy przed piekłem takiej podróży, a dla Państwa oznacza stratę ok. 300 PLN. Cóż, widocznie was stać, choć firma przynosi straty.
O ile wiem, liczba pasażerów PKP Intercity stale spada. Nie pomyśleli państwo przypadkiem, dlaczego? Firma, który przy pomocy bzdurnych regulacji odgania od klientów (a zarobić nie umie) stawia się w jednym rzędzie z kolejami z państw typu Albania czy wschodnia Rosja, a nie z nowoczesnymi firmami europejskimi.
Kopię tego listu wysyłam do mediów. Dołożę też wszelkich starań, aby rozpowszechnić informację, jak zostałem potraktowany jako państwa potencjalny klient.
Bardzo chciałem - głównie ze względów ekologicznych - uniknąć użycia samochodu do zorganizowania wyjazdu wakacyjnego, ale nie udało się. Co ciekawe, za przejazd 3 osób samochodem zapłacę mniej niż za ów pociąg.