Czy ja dobrze rozumuję? Po lekturze tego wątku, 2 innych na temat lampek oraz po odwiedzeniu kilku sklepów wychodzi na to, że mam wybór między:
1. przeciętnie świecącymi lampkami z diodą jakąśtam, kosztującymi od 30 do 100 zł (przy czym różnica między droższymi a tańszymi nie jest wielka), których dużą zaletą jest to, że na jednym komplecie baterii chodzą kilkadziesiąt godzin
2. dobrze świecące z diodą cree, za to czas pracy na baterii to od 3 do 9 godzin.
Jeżdżę na wariancie 1 i gdy muszę sobie naprawdę oświetlić nawierzchnię, to niestety nie zdaje on egzaminu. Już prawie się zdecydowałem na kupno screama, (światło naprawdę zrobiło na mnie wrażenie), jednak ten czas pracy na bateriach w zasadzie czyni ją bezużyteczną (lubię jeździć po zmroku i robię to dość często).
Czy jest jakaś lampką kompromisowa, która świeci w miarę mocno (niekoniecznie aż tak dobrze jak scream) i nie żre prądu jak zwykła stara żarówka?
P.S. Czy sigma lightster ma tryb migania/stroboskopu?