Z ciekawości: Byłeś tam w terenie?
Aha, czyli nie byłeś. Przejedź się, obejrzyj, pojedź rowerem po tej ulicy i ścieżce. Wrócimy do tematu, gdy będziesz miał jakieś pojęcie jak to wygląda.
Szczególny traf spowodował,że byłem zmuszony dziś pojechac do Warszawy autem , dodatkowo zapakowałem rower dośrodka i zrobiłem wizję lokalną. Sprawdziłem na miejscu co widać zza kierownicy i co widać zza kierownika. Wizję lokalną przeprowadziłem pomiędzy 19.20 a 20.05 co pewnie nie jest adekwatne do normalnego ruchu w ciągu dnia.
1. Co widać zza kierownicy? Moje zadanie było łatwiejsze, gdyż jako uczestnik tego wątku wiedziałem, że może być trudno. Wyjeżdżając z Zawrat zatrzymałem się, tak by nos samochodu nie był jeszcze na przejściu, widok w prawo po wychyleniu się do przodu oceniam na jakieś 3 metry, przy powolnym podjeżdżaniu kąt widzenia w prawo szybko rośnie i perspektywa jest dłuższa, to co Raffi napisałeś o 50 centymerowej widoczności dotyczy chyba samochodów z kierownicą umieszczoną po prawej stronie i do tego przy tylniej kanapie. Ponadto po lewej stronie wyjazdu umieszczone jest lustro na którym wyraźnie widziałem 7 przęseł ogrodzenia czyli jakieś 20 kilka metrów, przy czym migające światełko widziałem w lustrze z jeszcze dalszej perspektywy nie pozwalającej mi zobaczyć czy to rowerzysta czy joger. Próbę powtórzyłem jeszcze 3 razy bez zatrzymywania się ale za każdym z nich patrząc w lustro co było dużo korzystniejsze bo dawało jednocześnie widok na nadjeżdżające Puławską samochody.
2.Co widać zza kierownika? Wiedząc już , gdzie jest lustro i tym razem skorzystałem z niego jadąc rowerewm od strony Woronicza, perspektywa Zawrat w lustrze jest wystarczająca, ale trzeba niestety chcieć ją zobaczyć ( o tym , dwa słowa trochę dalej). Przejechałem się tam jak Dyzio jeszcze kolejne 4 razy (do 5 x sztuka) , ani razu nie trafiając na samochód wyjeżdżający z Zawrat.
powtarzam od kilku postów, w tym miejscu nawet zachowując szczególną ostrożność i jadąc powoli, może dojść do zdarzenia. Jak nie wierzysz, pojedź w teren, sprawdź.
Reasumując Przy zachoweaniu należytej ostrożności przez kierowców i ograniczonego zaufania przez rowerzystów, miejsce to nie musi być świadkiem dramatów. Ze swej strony sugerował bym jednak podjęcie starań o wyznaczenie czerwoną farbą przejazdu w poprzek Zawrat i postawienie zamiast proponowanego wcześniej przeze mnie znaku A24 bardziej wymownej mutacji znaku T14 (zamiast ludzia rowerzysta).
Na marginesie przez około 5 minut stałem na rogu licząc rowerzystów i obserwując ich zachowanie, naliczyłem ich 14 z czefo 5 jechało w stronę Idzikowskiego a 9 w stronę Woronicza. Spośród tych 5 jadących na południe (czyli wyjeżdżających zza płotu na Zawrat) tylko jeden zwolnił w zauważalny dla mnie sposób, a najbardziej byłem zaskoczony jedną panienką ze sporymi słuchawkami na uszach chwacko pokonującą przejazd. Jesli tak dbamy wszyscy o wspólne bezpieczeństwo to najbardziej pstrokata farba wylana na przejazd nie będzie gwarancją uniknięcia kolizji.
jak już będziesz wiedział jak wygląda to miejsce w terenie. Bo na razie to muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem w rozmowie z kimś, kto nie widział jak tam jest. A to trochę bez sensu
A wiesz ,że zaczynam po dzisiejszym dniu nabierać podejrzeń