Czemu czytając wypowiedzi, mam wrażenie że gadam z samochodziarzami? Tam rozkopane, tam zamknięte, tam za daleko... Kurcze! My rowerzyści! Dla roweru nie ma czegoś takiego jak zamknięta ulica, a jeśli jest w dodatku rozkopana, to tylko lepiej (to powiedział driver górala, za nic mając poglądy szosowiaków ;-) ) Jest jeszcze "Port Wisła" pomiędzy śluzą a Poniatowskim. Fajna lokacja wysypana piaskiem z ustawionymi wiklinowymi krzesełkami i stolikami. Jak kogoś przysuszy, zawsze można wypić po jednym piw... znaczy jedno mountain dew. Dla tych, co nie mają roweru, a chcą przyszpanować, jest wypożyczalnia i wiele innych. Często tam zajeżdżam na ostygnięcie, wracając z Zegrza. Polecam.