Nie da się edytować, więc nowy post. Na moje pismo odpowiedział -- po tym, jak się przypomniałem na Facebooku(!) -- Artur Tondera -- również za pośrednictwem Facebooka. Widać, że się pełnonocnik nie wyrabia. Trochę mało profesjonalnie, ale trudno, pierwsze koty za płoty.