Raffi--> Sporo kierpociów brało udział w przesłuchaniach na temat samobójstw z wykorzystywaniem pociągów, ale faktycznie się popisali.
Nom. Nawet powiem szczerze, że zaskoczyło mnie to, że kierpociów i innych nie szkoli się z pierwszej pomocy, a w pociągach nie ma nawet głupich apteczek. Taksówka przewozi 1-4 osoby i musi mieć. Autobus też. A pociąg wiozący 1000 osób, gdzie jest tylko kwestią czasu, aż ktoś zemdleje, albo będzie miał zawał, nie ma.
Z resztą, pisałem o tym
TUTAJ.
Swoją drogą. Właśnie wróciłem z Gdańska. Spotkanie było emocjonujące (kłótnie w barach, próba pobicia, aresztowania, policja, zadymy... strach pomyśleć, co będzie na kolejnym spocie MdR
), ale to już opowiem zainteresowanym kiedyś na żywo.
A tutaj opowiem o samym dojeździe:
W pierwszą stronę pociąg przez pierwsze półtorej godziny jazdy osiągnął prędkość średnią... około 700metrów na godzinę. Nasz skład na Wschodniej zwiedził po kolei perony: 3, 2 i 4 (pominięto mój ulubiony peron 1, byliśmy rozgoryczeni!), na każdym stojąc co najmniej kwadrans. Dzięki temu mieliśmy już na starcie 1,5h opóźnienia. Półtorej godziny więcej jazdy i zwiedzanie największego skansenu w Europie w cenie biletu - to dopiero promocja
A oto GPS Mocniaka już po wyjechaniu ze stacji Warszawa Wschodnia. Warto zwrócić uwagę na pozycje prędkość średnia i prędkość maksymalna. Średnia jest zawyżona, nie bierze pod uwagę pierwszej godziny zwiedzania kolejnych pronów stacji:
W drugą stronę opóźnienie było małe (góra 30 minut), ale za to zrobiono nam zaciemnienie w wagonach. Nie szli w detal, wyłączyli światło we wszystkich, w całym pociągu. Na dość długi czas z resztą. Mogłem więc poszaleć z aparatem. Robienie zdjęć w jadącym i podskakującym na łączeniach szyn wagonie, to dopiero sztuka
Kurs nocnej fotografii gratis - tylko w Intercity: