a ja ie znam nic sztywniejszego niż Crosso (ps. nie mam prowizji od firmy z Białegostoku )
Sam Ci go polecałem, więc wiem, że nie masz prowizji. I Czajnikowi polecałem. I Oli. I Ani. I Sebie. I jeszcze z 20 innym osobom. Może faktycznie pogadam z firmą o prowizji jakiejś. Zawsze bym miał na jakąś colę, czy inne tam schabowe
Zapomniałeś dodać, że w rozsądnej cenie, bo są jeszcze chociażby Tubusy
Właśnie chciałem to napisać. Geometria Tubusa i Crosso jest z resztą niemal identyczna. Różnica jest głównie taka, że Crosso to ALU, a Tubus robi toto ze stali Cr-Mo.
Teoretycznie Tubusa więc łatwiej pospawać (nie trzeba tak specjalistycznego sprzętu jak spawanie alu), gdy pęknie gdzieś podczas wyprawy np za Ural. Tylko nie znam osoby co by połamała Tubusa, więc to łatwiejsze spawanie to chyba jednak chwyt marketingowy ;-)
zamiast Tranz-X lub innego badziewia kupcie Crosso i będziecie zadowoleni.
Tranz-X zdecydowanie odradzam. Miałem trzy sztuki, dwa różne modele (jeden w wersji składanej). Szajs jakich mało. Żaden nie wytrzymał dłużej niż 2 wyprawy z sakwami. Później zawsze puszczały spawy - albo w poprzeczkach, albo w tych wspornikach idących od osi koła.
Wszystko dlatego, że Tranz-X nie robi spawów na całym obwodzie profilu (mówiąc popularnie "rurki"), a tylko z jednej strony, np tylko z dołu. To nie ma prawa mieć jakiejkolwiek sztywności. Gnie się, a w końcu ulega zmęczeniu materiału w najsłabszym miejscu, czyli na spawie.
Jak mi FSO poprawiło spawy w jednym Tranz'ie, to później już się trzymał aż do kradzieży roweru. Ale kto chce kupować bagażnik tylko po to by go zaraz oddawać do poprawek spawalniczych i ponownego lakierowania? Przecież można kupić po prostu dobry bagażnik ;-)