MP0011 odpowiedział o prawie, ja dodam słówko z praktyki:
Generalnie dobrze jest się nie kleić do krawężnika i nie cisnąć na prawo. Bo to zachęca kierowców do wyprzedzania tym samym pasem, bez zachowania odstępu. Bo przy krawężniku są dziury i studzienki. Bo za krawężnikiem są parkujące auta, w których otwierają się drzwi, które zaczynają cofać lub zza których wychodza ludzie.
Ja czasem nawet celowo jadę nieco wężykiem, gdy widzę, że sytuacja jest niepewna, i możemy się nie zmieścić gdy mnie zaczną wyprzedzać w denym momencie. Nie robię tego oczywiście cały czas, ale w szczególnie niebezpiecznych miejscach sugeruje kierowcom z tyłu, że mogę stracić równowagę, że jestem pierdoła i żeby sie trzymali z daleka. Niech se myślą co chcą, niech mnie nawet mają za pijanego, ale to pomaga na bezpieczeństwo moje, a więc jest tego warte!
Druga zasada - przed skrzyżowaniem, jakimiś wjazdami na stacje itp. czasem wyjeżdżam sobie bardziej na środek pasa. By ktoś nie wpadł na pomysł wyprzedzania mnie i w połowie manewru nie zaczął skręcać w prawo. Co niestety potrafi się zdarzyć.
Tak samo jak widzę, że na chodniku kierowca manewruje i może mi wjechać z tego chodnika pod koła, też zjezdzam bardziej na środek lub na lewo i robię sobie trochę miejsca - jak gość coś spieprzy (a się zdarza, ludzie są omylni), będę miał większe pole do manewru omijania.
Trzecia rzecz - im szybciej jadę, tym dalej od krawężnika jestem. Przy >40km/h wręcz zajmuję cały pas (tak jak skuterzyści). Dlaczego? Bo jak ktoś mi zrobi numer z punktu 2 przy tej prędkości, mógłbym nie wyhamować. Więc wolę by nie mógł mi tego numeru zrobić, nawet jezeli go to spowolni i zdenerwuje.