Ochrony nie ma co traktowac jako zabezpieczenie jakiekolwiek.
Kiedyś Ojcu samochód zepsuł się na parkingu podziemnym przy CH Kopernik, gdzie pracował. Parking tylko dla pracowników i to też tylko dla wybranych. Szlaban, monitoring, ochrona biega po terenie, wydawało by się, że pełne bezpieczeństwo.
Ja dostałem od Ojca za zadanie przeciągnąć stamtąd auto na holu do serwisu Opla. Podjechalismy drugim autem z kumplem. Podnieśliśmy sobie sami ręcznie szlaban. Kwadrans grzebaliśmy pod maską, czy może nie odpali, czy może kable, kopułka, moduł, coś... Potem wzięliśmy auto na hol i oboma wyjechaliśmy z parkingu. Szlabany znowu podnieślismy sobie sami. Pies z kulawą nogą się nie zainteresował.
Następnego dnia Tatuś jako mający w obowiązkach m.in. nadzorowanie ochrony poprosił by obejrzeli taśmę z kamer na parkingu. Ponoć mina dowódcy zmiany była nie do opisania
Kilka osób trafiło na inny obiekt, a niedługo potem w ogóle zmieniła się firma ochroniarska - za to nie zmieniły się standardy ochrony, bo jak ochroniarzem jest dziadek z 2 klasą inwalidztwa (tak taniej) i ma na rekę 5zł/h to On nie będzie się narażał i zwyczajnie odwróci wzrok. I mnie to wcale nie dziwi. Też bym się nie narażał za taką kasę