Trafiłam kilka dni temu na taki oto brytyjski
FILMIK. Generalnie mowa o tym, że warto przygotować instruktorów jazdy, żeby potrafili uczyć przyszłych kierowców o sensownym zachowaniu względem rowerzystów.
W punktach:
- empatia + odpowiedzialność
- uczenie,
czemu rowerzysta robi to, co robi (np. czasem jedzie środkiem pasa, a jak nie środkiem - to nie rynsztokiem)
- bo rozumienie zachowania innych --> większe bezpieczeństwo
- uczenie, że asertywny, wyedukowany rowerzysta jest pożyteczny (poprawia bezpieczeństwo wszystkich na drodze)
- uczenie, że pierwszeństwo to przywilej, nie absolut
- nawiązywanie do doświadczeń uczniów (może też jeżdżą rowerem?)
- przygotowanie instruktorów do rozmowy na tematy typu "rowerzyści powinni płacić podatek drogowy / nosić kask / mieć obowiązkowe OC / jeździć tylko po ścieżkach / ..."
- nienapuszczanie jednych na drugich
Ech... Jak pięknie by się to sprawdzało jako uzupełnienie Akademii Rowerowej.
Jak to teraz jest? Nie pamiętam, żeby mnie uczono o rowerzystach. Ale prawda jest, że to było przed boomem rowerowym, więc szansa spotkania rowerzysty na drodze była znacznie mniejsza.