Po około 150 km. Oczywiście mówimy o sytuacji gdy napęd przed smarowaniem jest czysty, a warunki pogodowe suche.
Tego typu smary to raczej rozwiązanie dla sportu przeznaczone do rowerów o napędach 10rz i wyżej gdzie wszystko jest wycieniowane, działa na małych odległościach i poddawane jest dużym obciążeniom. Po każdym wyścigu, przejeździe itp przeprowadza się podstawowe pracę regulacyjne, konserwacyjne i wtedy tego typu smar sprawdza się idealnie. W zamian za to otrzymujesz przy tak suchym napędzie naprawdę fajną szybkość działania i precyzję przełożeń nawet przy dużym obciążeniu, mniejsze opory itd. Przy jeździe na co dzień ma to mniej istotne znaczenie na rzecz np. żywotności. Zasadniczo, mocno uogólniając temat, osprzęt z wyżej pułki wymaga, nazwijmy to, wyższej kultury eksploatacyjnej, jeżeli chcemy wykorzystać jego potencjał. Nie wiem co, jak i gdzie jeździsz, ale do codziennej jazdy, turystyki nawet tej ambitnej, polecałbym ci jednak rozwiązania Raffiego. Jest taniej i bardziej bez obsługowo. Przykładowo ja w tej chwili dysponuję olejem do wspomagania układu kierowniczego, bo miałem awarię pompy w samochodzie i zostałem z litrem tego specyfiku. Nakładam na łańcuch po kropelce pokręcę korbami, potem wycieram łańcuch do sucha i gitara. Grunt żeby nie nakładać niczego bezpośrednio na kasetę i dbać, żeby wszystko było suche wtedy każdy olej o małej lepkości będzie ok.