Niestety co do wydatków prawidłowość jest prosta - wkładasz więcej kasy w nowy rower, mniej wydatków na wymianę/naprawę części, no i ...na odwrót.
Przy w miarę spokojnej jeździe i nieagresywnej zmianie przełożeń ( bez chrup-chrup) - ja tak przynajmniej się staram- przy osprzęcie ze średniej półki Shimano (Acera-Alivio koniec lat 90tych) prędzej sypnie się przednia (np. nity na "rękawie" przerzutki) - przynajmniej ja tak miałem (tylnia Acera w rowerze z 1997 roku ma się dobrze, tylko manetkę trzeba było przesmarować).
Tylna Acera z 1997 roku ma się dobrze właśnie dlatego, że jest z 1997 roku. Każdy dość stary by jeździć na Shimano z lat 95-98 (zwłaszcza wyższych grupach) powie Ci, że to były najlepsze roczniki osprzętu tej firmy. LX '95, XT i XTR z tamtych lat, o ile są w dobrym stanie technicznym (a zdarzają się jeszcze egzemplarze nieużywane) kosztują WIĘCEJ niż nowe przerzutki tych samych grup.
I jest to w pełni uzasadnione, bo nowsze wersje po prostu nie są już tak dobre. Owszem, są lżejsze, obsługują 9 albo 10 biegów, a nie 7-8, ale... trwałością nie dorastają już do pięt.
Przy agresywnej jeździe nie wiem jak jest. Kiedyś Skeler mi napisał, że "zabił" XT w rok
Skeler akurat nie jest dobry jako wyznacznik co ile wytrzymuje, bo jemu rower średnio starcza na pół roku. Przy czym awarie miewa takie, że mi oczy z orbit wyłaziły - np pęknięcie płaszcza w piaście, ale nie prostopadle do osi koła, a tak, że odpadło pół płaszcza (i to była piasta XT właśnie).
Jak Skeler mówi, że coś wytrzymało rok, to jest to dość silna rekomendacja zakupu