z ominięciem zatłoczonej i szybkiej Modlińskiej.
Tej Modlińskiej to tak naprawdę masz tylko kawałek. Wcześniej po wschodniej stronie jezdni jest całkiem sympatyczna droga lokalna, a miejscami nawet asfaltowy DDR. Kłopotliwy jest tylko krótki fragment od ul. Przyrzecze do skrzyżowania w Jabłonnej, który ma (wg map Googla) 900 metrów, gdzie trzeba jechać jezdnią główną.
Możesz jechać wałem przy Wiśle do pałacu w Jabłonnej, a stamtąd już rzut beretem do Legionowa.
Jest jeszcze wariant pośredni - jedziesz nie samym wałem, a tą ulicą wzdłuż wału (ul. Kępa Tarchomińska). W pewnym momencie ona się robi gruntowa, po chwili odbijasz w lewo i wypadasz w Jabłonnej. Dalej dawną krajówką do pałacyku i tak jak w Twoim wariancie. Ten wariant jest przejezdny nawet rowerem szosowym, choć nie jest to w 100% asfalt.
Można też jechać przez Choszczówkę, a dalej przez las do wojewódzkiej 632 - z tym że wtedy to naokoło wychodzi, no i wygodniej jest jechać tak od Gdańskiego (drogą techniczną przez tereny PKP, potem wzdłuż kan. Żerańskiego, potem ul. Cieślewską, Ornęcką, Przylesie, Kwiatową i Szkolną do DW 632.