A ja uważam, że chodnik to problem. Nie dlatego, że piesi będą mieli łatwiej, bo to akurat dobrze.
Po pierwsze - to nie jest "jakiś lasek". To rezerwat. Jeden z nielicznych okazów puszczy pierwotnej w okolicach Warszawy, a kto wie czy nie w całej Polsce (kiedyś był jeszcze Białowieski Park Narodowy, ale obecnie trwa w nim normalna gospodarka drewnem jak w lesie przemysłowym). Jeden z nielicznych rezerwatów w Warszawie. Smutne jest to, że nie umiemy tego docenić!
Po drugie ten chodnik to dopiero preludium. Wygonienie pieszych z jezdni "dla bezpieczeństwa" jest po to by ruch aut do środka rezerwatu mógł się zwiększyć. Nikt specjalnie nie ukrywa tego, że następna będzie linia autobusowa, demontaż uspokojenia ruchu oraz wydłużenie listy wyłączeń spod obowiązującego zakazu wjazdu. Potem pewnie asfalcik, oświetlenie, zatoki do parkowania, wjazd bez ograniczeń, rozbudowa zabudowań w rezerwacie, może jakaś niewielka deweloperka, bo lokalizacja atrakcyjna... aż w końcu faktycznie nie będzie w tym rezerwacie czego ratować.
Kilka osób i podmiotów faktycznie sporo na tym zyska. Pytanie czy to dobrze, że zyskają?