Bo to się może szybko zmieniać. Bacterie E.coli są dość normalnym zjawiskiem np w kale, nie tylko ludzkim. Wystarczy, że krowa lub pies nawali na polu, a deszcz zmyje to do rzeki. I okaże się, że przez pewien czas w jakimś miejscu bakterie są w wodzie, a sanepid podnosi alarm (i niech podnosi, od tego jest).
Dobrym zwyczajem jest nie pić wody bezpośrednio z rzek, nie włazić do wody z otwartymi ranami, a po kąpieli w domu wziąć prysznic (E.coli są dość mało odporne na temperaturę i środki piorące"). Jeżeli ktoś nie ma jakiegoś osłabienia organizmu (np z powodu innej choroby), to w zasadzie powinno wystarczyć, by nie umrzeć z powodu zakażenia. A jak ma to niech lepiej nie pływa wcale, tylko się wyleczy