Jako że zima ma się ku końcowi, czas pomyśleć o lecie. Planuję wyjechać gdzieś z rowerem pod namiot. Gdzieś daleko od miejskiej cywilizacji, gdzie w spokoju można turlać się po nieutwardzonych drogach, korzeniach lub górkach. Gdzieś gdzie nie będę musiał się przeciskać przez ludzki tłum (przykre doświadczenia z Łeby) i spokoju nie będą mącić jeżdżące samochody.
Macie jakieś propozycje campingowe?