przebudowa skrzyżowania Sikorskiego/Sobieskiego dokonana chyba w ramach "poprawy bezpieczeństwa". Jest asfalt to dlaczego rowerzyści znowu się czepiają? Bo rozwiązania dla nich i geometria są po prostu spieprzone więc jest gorzej niż było.
Rozwiń proszę bo według mnie jest o niebo lepiej niż stare rozwiązanie.
Poruszam się w relacji północ/południe czyli Witosa <-> Sikorskiego (po stronie zachodniej).
Stan, który był tam od zawsze to: brak przejazdu rowerowego przez Sobieskiego, ale zachowany był poziom jezdni, zjazd gładki, bez krawężników (lub z tak obniżonymi, że nawet na cienkich kołach nie było czuć). Skręt dla samochodów z Witosa w Sobieskiego był osobnym pasem do skrętu, ale bez sygnalizacji świetlnej (skręca tam 1 na milion samochodów). Do tego ścieżka z niefazowanej, czerwonej kostki w ciągu Sobieskiego - pomijam zieloną strzałkę, na której kierowcy mieli w dupie rowerzystów, nie śmigam tamtędy, ale parę razy było gorąco...
Obecnie, po przebudowie, której celem było chyba zwiększenie "poczucia bezpieczeństwa" sytuacja wygląda następująco. Przy przystanku ustawiono barierki i farbą wydzielono ścieżkę rowerową na starym asfalcie. Pojawił się przejazd rowerowy przez Sobieskiego. ALE... zielona strzałka jak była tak jest (nie mam nic do strzałek o ile kierowcy umieją z niej korzystać, a wszyscy wiemy jak jest). Do tego nierówności na przejeździe przez Sobieskiego na tyle odczuwalne, że wkur*... denerwujące. Oddzielna faza świateł dla rowerzystów aby pokonać wspominaną nitkę dla skręcających z Witosa w Sobieskiego (przypominam: skręca tam 1 pojazd na milion). Na deser ścieżka urywa się po paru metrach w osobliwym miejscu (wzniesienie terenu związane z kanałem ciepłowniczym - bardzo ograniczające widoczność). Na deser włączenie przejazdu rowerowego przez ulicę Sobieskiego w "poprawioną" ścieżkę wzdłuż niej... pod kątem prostym (specjaliści zaraz powiedzą, że to dla mojego bezpieczeństwa).
Może w innych relacjach sytuacja się poprawiła - w mojej - pogorszyła i to znacznie. Takie przeróbki pod szyldem poprawy bezpieczeństwa to ja mam... głęboko w poważaniu
A tego kto to odebrał zza biurka to się powinno... [bardzo nieprzyjemne działanie za pomocą sztycy podsiodłowej].