Autor Wątek: Masa i jej cele  (Przeczytany 5689 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Darek_K

  • Początkujący
  • Wiadomości: 0
Masa i jej cele
« dnia: 07 Kwi 2011, 16:19:55 »
Na wstępie dwa słowa o mnie: rowerem jeżdżę od długiego czasu, codziennie do pracy, a dodatkowo i różne wycieczki się trafiają. Pracuje ze mną około pięćdziesięciu osób o profilu różnym: zdarzają się i rowerzyści "piknikowi", i rowerzyści "niedeszczowi" (jeżdżą regularnie, jeśli jest ładna pogoda) i typowi "samochodziarze". Dyskusje o rowerach zdarzają się, ostatnio było ich całkiem sporo w związku z nowymi przepisami. I te dyskusje podkusiły mnie do napisania tutaj.

Cały cykl wątpliwości rozbija się o cele masy krytycznej. Patrzę zatem na stronę i czytam, dlaczego masa się odbywa (opieram się również o kilka artykułów, które kiedyś czytałem).

1. Propagowanie roweru jako środka transportu.
Nie wiem akurat czy w Warszawie jest to potrzebne: w ładne dni rowerzystów jest zatrzęsienie - ciężko znaleźć skrzyżowanie na którym nie czeka jakiś rowerzysta. Zatem ludzie na pewno są świadomi, że jest coś takiego jak rower i że można na nim jeździć. Nawet do pracy.

2. Możliwość wpływu na decyzje związane m.in. z infrastrukturą rowerową
Zgodzę się, że dawno temu była potrzeba organizowania masy, by władze zauważyły, ze jest coś takiego jak rower. Ale czy nadal istnieje taka potrzeba przypominania się co miesiąc władzom? Wydaje mi się, że już wiedzą o tym i dobrze sobie zapamiętali.

3. Odbieranie rowerzystów jako pełnoprawnych uczestników ruchu
To budzi moją największą wątpliwość. Nie jestem do końca pewien, czy kierowca, który się gdzieś zaplątał i czeka, aż wszyscy przejadą, na pewno pomyśli sobie "Ach, faktycznie, rowerzysta też jest członkiem ruchu". Raczej pomyśli sobie coś innego.
Na stronie masy napisane jest: "kierowcy po krótkim postoju wynikającym z przejazdu Masy (bardzo krótkim, biorąc pod uwagę czas poświęcany przez przeciętnego kierowcę na codzienne stanie w korkach) wjeżdżają na puste ulice, gdzie mogą nadrobić opóźnienie.". Zdarzyło mi się raz w życiu trafić samochodem na masę (zwykle, jeśli już jadę samochodem, to raczem późnym wieczorem), a mam ludzi, którzy mieszkają w takich miejscach, że masę napotykają regularnie. Nie jestem przekonany, czy postój jest bardzo krótki (ja stałem coś ponad 15 minut) i również nie jestem pewien, czy wyjeżdżając na puste ulice, jest się w stanie nadrobić spóźnienie.
Dodatkowo: "Warszawa, jak każde większe miasto, ma także wystarczająco gęstą sieć ulic, aby każdy chętny mógł ominąć Masę inną, równoległą trasą.". Problem w tym, że nie wszyscy chętni są poinformowani o tym, że Masa będzie za chwilę jechała. A gdy już stoi łańcuszek samochodów, ciężko jest z niego się wyrwać i uciec w boczną uliczkę.
I wrócę do tego, co napisane jest w punkcie pierwszym: kierowcy widzą rowerzystów, widzą ich wszędzie. Czy dzięki temu odbierają ich jako pełnoprawnych uczestników ruchu? Część tak, część nie. Nie wiem, na ile masa to może zmienić.

Tyle argumentów "za" jestem w stanie wykombinować i do każdego z nich, jak widać, mam wątpliwości. Czy istnieją jeszcze inne "za"? Chętnie je poznam. Czy możecie obalić moją powyższą argumentację - pewnie tak, dlatego też piszę. :)

Pozdrawiam,
Darek

PS. Spodziewam się, że temat jest drażliwy, ale nie jest to żadna prowokacja. Chciałbym po prostu się czegoś dowiedzieć.

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Masa i jej cele
« Odpowiedź #1 dnia: 07 Kwi 2011, 17:02:28 »
Bardzo dobrze, że ktoś wreszcie podzielił się swoimi wątpliwościami w sposób bardziej konstruktywny niż pewien członek automobilklubu.
 
Abstrahując od powyższych argumentów skoro ludzie przyjeżdżają na masę i chcą brać w niej udział, to znaczy, że uważają, iż jest ona potrzebna.
Dopóki ludzie będą chcieli brać w niej udział my będziemy ją organizować.
 
W miastach, w których masa zrealizowała swoje cele jak trójmiasto, uległa ona rozwiązaniu i odbywa się tylko dwa, trzy razy do roku.
Tak samo będzie zapewne w Warszawie, gdy powstanie spójna i wygodna sieć dróg i parkingów rowerowych. Zostanie nam jeszcze Masa na Autyzm, Masa Powstańcza, Masa Wielkanocna i pewnie coś jeszcze, przecież każdy pomysł jest dobry :D
Zresztą podobne przejazdy organizuje obecnie w stolicy nie tylko WMK, ale również Policja i Miasta dla Rowerów
 
Poza tym żyjemy w Stolicy przez duże S. Musimy dawać przykład, bo w takim Ciechanowie to masa się nie odbywa bo jest zakazana przez urzędników. Poza tym w małych miastach jazda na rowerze to OBciach. 

Na marginesie, to odnośnie celów comiesięcznego blokowania Krakowskiego Przedmieścia to na pewno cele masy są bardziej trafne od celów pewnej garstki osób robiących to tam równie regularnie.
 
« Ostatnia zmiana: 07 Kwi 2011, 17:42:56 wysłana przez qwerJA »
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Masa i jej cele
« Odpowiedź #2 dnia: 07 Kwi 2011, 17:23:45 »
1. Propagowanie roweru jako środka transportu.
Nie wiem akurat czy w Warszawie jest to potrzebne: w ładne dni rowerzystów jest zatrzęsienie - ciężko znaleźć skrzyżowanie na którym nie czeka jakiś rowerzysta. Zatem ludzie na pewno są świadomi, że jest coś takiego jak rower i że można na nim jeździć. Nawet do pracy.

Wiedzą, że można. Teoretycznie. Że ci zapaleńcy, to jeżdżą, czasem nawet codziennie, jej! Masa, a zwłaszcza udział w niej, ma pokazać nie tyle że "można", tylko że "ja mogę, ja, osobiście".

Cytuj
2. Możliwość wpływu na decyzje związane m.in. z infrastrukturą rowerową
Zgodzę się, że dawno temu była potrzeba organizowania masy, by władze zauważyły, ze jest coś takiego jak rower. Ale czy nadal istnieje taka potrzeba przypominania się co miesiąc władzom? Wydaje mi się, że już wiedzą o tym i dobrze sobie zapamiętali.

Aha. Zapamiętali i wiedzą. I nic z tym nie robią. Tu nie chodzi o pokazanie się i przypomnienie. Chodzi o zmuszenie urzędników, żeby ruszyli tyłki i papiery i wreszcie zaczęli coś robić. Działanie, nie sama świadomość.

Cytuj
I wrócę do tego, co napisane jest w punkcie pierwszym: kierowcy widzą rowerzystów, widzą ich wszędzie. Czy dzięki temu odbierają ich jako pełnoprawnych uczestników ruchu? Część tak, część nie. Nie wiem, na ile masa to może zmienić.

O Masie się mówi, o pojedynczych rowerzystach nie. Kierowca zobaczy rowerzystę i czasem pomyśli [albo i krzyknie do takiego] "idź ty, człowieku, na chodnik". A kiedy trąbi się o Masie i jej celach, nagle się okazuje, że rowerzyści na jezdni mają prawo być.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Masa i jej cele
« Odpowiedź #3 dnia: 07 Kwi 2011, 20:05:41 »
To ja odpowiem od nieco innej strony: Za jakiś czas Masa pewnie zniknie, przynajmniej z Warszawy.

Obecne grono organizatorskie dawno już pokończyło studia, popłodziło dzieci, pozakładało rodziny i nie może już się angażować w takim stopniu co kiedyś. Tymczasem zmienników, zwłaszcza takich z nowymi pomysłami, nie widać. Większość ludzi tylko jeździ, natomiast nie angażuje się w działania Masy. To powoduje, że już dziś nie ma komu np reklamować imprezy (mimo, że plakaty są i to za darmo!) i frekwencja w porównaniu z latami poprzednimi powoli, ale systematycznie spada. To też powoduje, że wpływ Masy na miasto, na drogi rowerowe i inne aspekty, powoli maleje.

Widocznie uczestnicy nie czują już takiej potrzeby by w mieście była comiesięczna Masa. Czy to dobrze? Nie mnie oceniać. Jedni się ucieszą, inni zmartwią, bilans pewnie wyjdzie na zero. Ja akurat jestem w tej komfortowej sytuacji, że większość potrzebnej mi infrastruktury sobie wywalczyłem. A brakująca część jest w planach budowy na najbliższe lata. Jak nowi nie przyjdą, ja nie stracę ;)
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Masa i jej cele
« Odpowiedź #4 dnia: 07 Kwi 2011, 22:00:42 »
  Jeśli warunki brzegowe samolikwidacji, są takie jak podał kiedyś Skeler, czyli chyba 400 km spójnych i równych dróg rowerowych, sieć parkingów rowerowych, to podejrzewam, że może za 15 lat masa się rozwiąże, za dużo jest jeszcze do zrobienia.
 
  Co do zabezpieczenia, to rzeczywiście jazda w zabezpieczeniu to nie rekreacyjna przejażdżka po parku, ale prawie każdy da rade, z czasem nabiera się doświadczenia.
No i wcale nie jest tak, że każdy kierowca będzie cię chciał pobić i rozjechać, wręcz przeciwnie.
Kobiety nawet lepiej dają sobie radę z niezadowolonymi kieroffcami.
Tylko, że jazda w zabezpieczeniu zobowiązuje, trzeba się przeszkolić na przed masowym, być najlepiej pół godziny przed 18, stać w kolejce po sprzęt, odbyć krótką odprawę, no i po wszystkim zdać sprzęt.
Ale moim zdaniem naprawdę warto, jazda w zabezpieczeniu dostarcza wrażeń i satysfakcji, że podmieniając radiowozy na skrzyżowaniach i prosząc, czasem stanowczo pieszych by nie przechodzili, zrobiło się swój kawał dobrej roboty.
Bardzo proszę się nie wykręcać, że ja nie mam predyspozycji psychicznych, bo jadę na holendrze i nie lubię się udzielać publicznie itd.
Mało to jest takich wspaniałych rowerzystów, co się na różnych forach wypowiadają, że masa to niby fajna idea, tylko że tempo jest nie takie, że są krótkie, ale jednak postoje, że samochody się wpychają  . . . . . tak jest głównie, dlatego, że tych świetnych rowerzystów nie ma wśród nas.
 
  Darku, czy ty i twoi koledzy i koleżanki jeżdżą czasem na masę ?
Nie chodzi o to żebym się czepiał, po prostu interesują mnie opinie zwykłych uczestników, jeśli coś robimy ich zdaniem nie tak, coś im się nie podoba, albo nie robimy czegoś co by im się podobało, to chętnie posłuchamy. 
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "

Offline jerzy1234

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 697
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Masa i jej cele
« Odpowiedź #5 dnia: 08 Kwi 2011, 20:32:39 »
Masę można lekceważyć czy umniejszać jej cele ale jedni jeżdżą żeby wywalczyć właśnie zastanowienie się nad jej celami inni po to aby poszumieć i zaistnieć,inni żeby zwrócić uwagę urzędasom ,jeszcze inni żeby zintegrować się w jakąś społeczność ,następni żeby popisać się swoim sprzętem i.t.d. i można wymieniać celów wiele tak samo jak jest wiele sposobów wyrażania patriotyzmu w tym dziwnym kraju. Nie wywalczymy tyle ścieżek ile by się chciało ,zresztą niektórzy nawet Ci co angażują się w to nieraz mając ścieżkę obok wybierają trasę obok-ulicą. Wszystko to i inne motywy nie zwalniają nas od nic nie robienia .

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Masa i jej cele
« Odpowiedź #6 dnia: 09 Kwi 2011, 15:46:36 »
Nie wywalczymy tyle ścieżek ile by się chciało

Dlaczego?

zresztą niektórzy nawet Ci co angażują się w to nieraz mając ścieżkę obok wybierają trasę obok-ulicą.

Tak, bo część urzędników przespała tą część, gdy mówiliśmy, że domagamy się UŁATWIEŃ w ruchu, nie utrudnień ;)

Wszystko to i inne motywy nie zwalniają nas od nic nie robienia .

I to jest najważniejsze.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Masa i jej cele
« Odpowiedź #7 dnia: 09 Kwi 2011, 16:22:16 »
Gdybyśmy wiedzieli, że likwidacja Masy rozwiąże problemy komunikacyjne stolicy i przyczyni się do szybkiej poprawy infrastruktury rowerowej, na pewno byśmy zaprzestali ją organizować.
Wątpię żeby likwidacja masy wpłynęła znacząco choćby na korki w ostatni piątek miesiąca (w innych dzielnicach niż te przez które masa jedzie).
 
Skoro ludzie wciąż przyjeżdżają i dodają się do naszego profilu na Facebooku, to znaczy, że widzą sens tej imprezy, ich należy spytać po co to robią.
Ja na przykład przyjeżdżam na Masę żeby pojechać w zabezpieczeniu, a w zabezpieczeniu jadę z kilku różnych powodów.
 
Poza tym ludzie przyzwyczaili się do przyjeżdżania na masę.
Bez organizatorów Masa też by pojechała, ale nie wiem czy była by tak samo bezpieczna i efektowna jak ta legalnie zorganizowana (efektowna może by i była  ;D  ).
« Ostatnia zmiana: 09 Kwi 2011, 18:54:30 wysłana przez qwerJA »
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "

Offline Darek_K

  • Początkujący
  • Wiadomości: 0
Odp: Masa i jej cele
« Odpowiedź #8 dnia: 06 Lip 2011, 09:45:10 »
Witam ponownie po chwili przerwy:

qwerJA:
Nie piszę o celach masy poprzez pryzmat w niej uczestnictwa. Jeśli ludzie chcą w niej uczestniczyć, znaczy, że ich to bawi, ale niekoniecznie musi oznaczać, że masa jest konieczna.

Cytuj
Darku, czy ty i twoi koledzy i koleżanki jeżdżą czasem na masę ?
Nie jeżdżę i wśród moich znajomych nikt sie nie pojawia. Dlaczego? Mogę mówić tylko za siebie: powody są dwa. Po pierwsze tempo masy - niestety, należę do ludzi, którzy jak mogą przemieszczać się albo wolno, albo szybko, wybierają szybko: czy to chodzi o chodzenie, czy o jazdę na rowerze. Wolne tempo po prostu mnie męczy psychicznie. Drugim powodem jest tłok: po prostu nie lubię, gdy wokół jest pełno ludzi: czy to rowerów,  czy to pieszych, czy to samochodów. Samo w sobie buduje to pewien niepokój i poczucie zależności własnego bezpieczeństwa od ludzi dookoła.


Savil:
Cytuj
Wiedzą, że można. Teoretycznie. Że ci zapaleńcy, to jeżdżą, czasem nawet codziennie, jej! Masa, a zwłaszcza udział w niej, ma pokazać nie tyle że "można", tylko że "ja mogę, ja, osobiście".
Nie jestem do końca przekonany, czy jeśli ludzie widzą Masę, to myślą "mogę i ja". Wydaje mi się, że raczej mniejszość ludzi utożsamia się z członkami Masy: blokowanie ulic (a tak na to niektórzy patrzą), jazda z gwizdkami/trąbkami, jazda w kamizelkach (!), to nie dla każdego "O, jedzie taki, jak ja, on może, to i ja mogę". Dla niektórych zapewne to gromada dziwaków i zapaleńców. Wydaje mi się, że większe powodzenie zbiera akcja "Polska na rowery" - wpływ mediów.

Cytuj
Aha. Zapamiętali i wiedzą. I nic z tym nie robią. Tu nie chodzi o pokazanie się i przypomnienie. Chodzi o zmuszenie urzędników, żeby ruszyli tyłki i papiery i wreszcie zaczęli coś robić. Działanie, nie sama świadomość.
I czy sama Masa ma tu jakiś wpływ na to? To jest: czy gdyby masa zniknęła, a aktywiści pozostali, to podejście urzędników zmieniłoby się?

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Masa i jej cele
« Odpowiedź #9 dnia: 06 Lip 2011, 11:55:23 »
Savil:
Cytuj
Wiedzą, że można. Teoretycznie. Że ci zapaleńcy, to jeżdżą, czasem nawet codziennie, jej! Masa, a zwłaszcza udział w niej, ma pokazać nie tyle że "można", tylko że "ja mogę, ja, osobiście".
Nie jestem do końca przekonany, czy jeśli ludzie widzą Masę, to myślą "mogę i ja". Wydaje mi się, że raczej mniejszość ludzi utożsamia się z członkami Masy: blokowanie ulic (a tak na to niektórzy patrzą), jazda z gwizdkami/trąbkami, jazda w kamizelkach (!), to nie dla każdego "O, jedzie taki, jak ja, on może, to i ja mogę". Dla niektórych zapewne to gromada dziwaków i zapaleńców. Wydaje mi się, że większe powodzenie zbiera akcja "Polska na rowery" - wpływ mediów.

W kamizelkach jeździ zabezpieczenie i część uczestników, reszta nie.
Tak, myślę, że Masa uświadamia możliwości. Widząc dzieci na małych rowerkach, widząc emerytów, widząc garnitury i sukienki, ludzie nagle zaczynają myśleć "jeśli taka stara babcia, taki dzieciak może, to ja nie skoczę?" I zaczynają się oswajać.
Cytuj
Cytuj
Aha. Zapamiętali i wiedzą. I nic z tym nie robią. Tu nie chodzi o pokazanie się i przypomnienie. Chodzi o zmuszenie urzędników, żeby ruszyli tyłki i papiery i wreszcie zaczęli coś robić. Działanie, nie sama świadomość.
I czy sama Masa ma tu jakiś wpływ na to? To jest: czy gdyby masa zniknęła, a aktywiści pozostali, to podejście urzędników zmieniłoby się?

Myślę, że bez Masy [bo spora część tych aktywistów udziela się tylko w Masie] urzędnicy robiliby mniej - bo nie mieliby chodzącego za nimi wyrzutu sumienia, przypominającego co jeszcze trzeba zrobić.

Offline Makenzen

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 595
  • Płeć: Kobieta
Odp: Masa i jej cele
« Odpowiedź #10 dnia: 06 Lip 2011, 13:12:24 »
"Nie jestem do końca pewien, czy kierowca, który się gdzieś zaplątał i   czeka, aż wszyscy przejadą, na pewno pomyśli sobie "Ach, faktycznie,   rowerzysta też jest członkiem ruchu". Raczej pomyśli sobie coś innego."

Pomyśli, pomyśli. Że jest członkiem ;)
"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Masa i jej cele
« Odpowiedź #11 dnia: 06 Lip 2011, 13:25:38 »
Wydaje mi się, że większe powodzenie zbiera akcja "Polska na rowery" - wpływ mediów.

To zapewne zdziwisz się, że w Polskę na Rowery też już dawno spenetrowaliśmy. Po prostu wykorzystujemy cały katalog działań - bo odbiorcy i potrzeby są różne. Nie da się zrobić jednej, uniwersalnej akcji, która trafi do wszystkich.


Cytuj
Aha. Zapamiętali i wiedzą. I nic z tym nie robią. Tu nie chodzi o pokazanie się i przypomnienie. Chodzi o zmuszenie urzędników, żeby ruszyli tyłki i papiery i wreszcie zaczęli coś robić. Działanie, nie sama świadomość.
I czy sama Masa ma tu jakiś wpływ na to? To jest: czy gdyby masa zniknęła, a aktywiści pozostali, to podejście urzędników zmieniłoby się?

Działacze są konieczni, by urzędnicy wiedzieli czego domagają się rowerzyści. Masa jest potrzebna, by politycy, którzy nadzorują urzędników i zmuszają ich do konkretnych działań, wiedzieli, że ci aktywiści to nie pojedyncze osoby i że mają za sobą kilka tysięcy ludzi popierających ich. I by ci politycy odpowiednio motywowali urzędników.

Oba "elementy" są konieczne i się uzupełniają.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Masa i jej cele
« Odpowiedź #12 dnia: 10 Lip 2011, 06:14:40 »
Poza tym działacze, aktywiści rowerowi rekrutują się ze zwykłych rowerzystów. Nie licz, że członkowie Narodowej Kadry Kolarskiej napiszą pismo do ZDMu, albo innej instytucji w przedmiocie wymiany nawierzchni lub budowy jakiejś drogi dla rowerów, albo parkingu rowerowego.
Narodowa kadra kolarska nie zorganizuje też otwartej wycieczki do Modlina z przewodnikiem, ani nieoficjalnej Nocnej Masy nad Zegrze.
Narodowa Kadra Kolarska nie będzie też samodzielnie przeprowadzać audytu infrastruktury rowerowej, ani tym bardziej kontrolować przeprowadzających ją urzędników.
Narodowa Kadra Kolarska, nie będzie też lobbować za zmianą przepisów PoRD . . . i.t.d . . .
 
A że Masa jest potrzebna wiem, bo zawsze widzę zadowolonych uczestników i bardzo rzadko agresje a rzadko, ale jednak nawet wręcz przeciwnie sympatię u pieszych a nawet kierowców, których zatrzymuje na skrzyżowaniach.
 
Gdyby masa zniknęła, zmieniła termin na sobotę, to by oznaczało że absolutnie wszystko zostało zrobione, a tak przecież nie jest, bo mile świetlne dzielą nas od Wrocławia, gdzie nie można znaleźć wolnego roweru publicznego, bo wszystkie są w ruchu, a miasto w szoku sukcesu na skalę europejskiego rekordu chce wykładać naprawdę porządne sumy na astronomiczną jak na polskie realia skalę jego rozbudowy.
 
W mieście w którym drogi dla rowerów kończą się i zaczynają na chodniku a grono poprawiających ich bezpieczeństwo elementów powstało z oddolnej inicjatywy rowerzystów Masa Krytyczna  w obecnym kształcie jest niezbędna.
 
P.S.
Szacunek dla Polskiej Narodowej Kadry Kolarskiej.
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "