Generalnie, jeżeli to nie jest duży problem, to ten rzadziej używany (i lżejszy) rower parkuj w mieszkaniu czy na klatce przed mieszkaniem (zawsze jest jakaś rura czy kaloryfer i można przypiąć). Pani nie będzie przeszkadzał brzydki wygląda podwórka, a Tobie nie będzie moknął.
A jeżeli to spory problem, bo np trzeba wnieść 3 piętra w górę, to grzecznie wysłuchaj Pani i zapytaj co Pani owa ma do zaproponowania jako rozwiązanie problemu. A nóż ma jakiś sensowny pomysł na rozwiązanie, np użyczy Ci trochę miejsca w piwnicy, albo wskaże sensowne miejsce, gdzie rower nie będzie tak brzydko wyglądał? Może jest tam np podziemny garaż i tylko Ty nie masz jak wjechać, bo nie masz karty? Bywa i tak.
Przy okazji dowiesz się, czy Pani owej zależy na realnym rozwiązaniu problemu, czy tylko sobie chce pomarudzić i się wyżyć.
Jak nie będzie miała nic ciekawego do powiedzenia w kwestii rozwiązania problemu, a tylko marudzi, to ją olej.
Sprawdź tylko spod którego jest numeru mieszkania i gdzie parkuje swój pojazd. Tak na wszelki wypadek, gdyby nagle z Twojego roweru zaczęły ginąć części, uchodzić powietrze z kół, czy coś w tym stylu (raczej się nie zdarzy, ale lepiej być przygotowanym). Przyda się, czasem ludzie grożą uszkodzeniem roweru i wtedy wyrecytowanie numerów rejestracyjnych ich auta wybija im pomysł z głowy.
Jakby Ci "nieznani sprawcy" uszkodzili rower, broń Boże go nie odczepiaj. Doczep obok drugi, sprawny, a stary niech zostanie jak jest np przez kolejny miesiąc. Będą wiedzieli, że niszczenie nie rozwiąże problemu, a go pogłębi ;-)
Sprawdź też faktycznie regulamin. Jeżeli tam nic nie ma (a pewnie nie ma), to mogą Ci skoczyć
p.s. Mam podobny problem na Karowej. Miałem dwie rozmowy z jedną Panią tam.
Pierwsza rozmowa (z rok temu) wyglądała mniej więcej tak:
-Proszę tu nie przypinać roweru.
-Dlaczego?
-Bo to brzydko wygląda.
-A gdzie mam go przypiąć, by nie przeszkadzał? (sprawdzenie czy Pani ma jakąś propozycje rozwiązania, kompromisu)
-Nie wiem, to nie moja sprawa.
-Też tak uważam. Do widzenia.
Druga, po tym jak na mój wniosek (i pewnie kilka innych wniosków od studentów) postawili 4 stojaki rowerowe. Akurat były pełne, więc znowu przypinałem rower do kraty, z resztą obok trzech innych rowerów:
-Dlaczego Pan nie przypina roweru do stojaka?
-Jak pani widzi, stojak jest pełny i więcej rowerów się nie zmieści.
-Te rowery brzydko wyglądają i ja się nie zgadzam! Już mi te stojaki tu oszpeciły kamienicę.
-Ale wie Pani, że te stojaki postawiono na mój wniosek po mojej ostatniej rozmowie z Panią? A teraz pewnie za jakiś czas postawią ich więcej, bo Pani chce bym nie przypinał roweru do kraty, gdy w stojakach nie ma miejsca.
To tak kątem poprawy humoru. Rozmowy z ludźmi bywają czasem wesołe i budujące :-)