Niedawno złapali i mnie.
Jednak mogli mieć powód, gdyż jechałem po stronie gdzie jest chodnik. Było to jednak dziwne bo jeździłem tamtędy przez 3 lata do szkoły i nigdy ale to nigdy policjant nawet nie mrugną okiem, ba nawet pamiętałem niektórych z nich na pamięć.
A tu takie zaskoczenie, jadę pod górkę i hop, lizakiem do mnie pan umundurowany macha
. Na szczęście dał mi tylko pouczenie gdyż chyba sam rozumiał, że raczej nie jest to często karane wykroczenie. Najlepsze było to, że gdy dawał mi pouczenie i mnie spisywał, obok przejechało 2 innych rowerzystów, (tak po chodniku tak jak ja) którzy oczywiście nie zostali spisani.
Gdy się go w końcu się go zapytałem skąd taka zmiana obyczajów on mi odpowiedział, że wpłynęło w ostatnim czasie dużo skarg na rowerzystów jeżdżących po chodniku z nadmierną prędkością (co jest rzeczywiście poważnym problemem i głupim zachowaniem). Chyba nie miałem nadmiernej prędkości pod górkę?