Mnie 10 maja z wgranych 254km pokazywało 151km.
A potem doszły ograniczenia długości śladu, propozycje oszustwa ze strony organizatora* i sobie zupełnie odpuściłem.
* Warszawscy organizatorzy (ZDM) napsiali żeby wsadzać krótsze ślady, a dłuższe podzielić na odcinki.
Zgodnie z 14 punktem regulaminu ECC "14. Niedopuszczalne jest dzielenie przejazdów na kilka części."
Tylko co ja mogę, że ode mnie gdziekolwiek do miasta jest ok. 15km. Na Targówek 26, a Masa mierzyła 22 km.
Kolejna ciekawostka regulaminu: "7. Przejazdy o średniej prędkości większej niż 30 km/h ORAZ JEDNOCZEŚNIE o maksymalnej prędkości większej niż 45 km/h są niekwalifikowane do wyzwania, tym samym do tabeli wyników, pojawiają się jedynie w statystykach. To samo dotyczy przejazdów dłuższych niż 35 km."
Co do średniej - w mieście nie mam wątpliwości, ale nieprzyjmowanie przejazdów o maksymalnej prędkości większej niż 45 km/h lub dłuższych niż 35km?
Wrzucam jeden ślad z całego dnia. Z gpsa turystycznego. I mogę go sobie wsadzić gdzieś indziej bo: zjazd Belwederską to prędkość pomiędzy 45 a 60, ale powyżej 45 km/h, a cały dzień to coś to koło 80-100 km.
Więc nie wsadzam
Dlatego zakończyłem rywalizację na 654 miejscu i jest mi znacząco mniej przykro niż naszej
różowej koleżance, że nie wlazłem na "pudło"
Chociaż na to nie było szans - gdybym wliczył stan z licznika globalnego byłbym gdzieś między 16 a 20 miejscem- ok. 1150km, nie licząc pomiarów z pozioma, ale tym to niewiele - koło 200km, a wtedy śmigam
Różową Panterę .
Chociaż Jej też pewnie coś nie przyjęło i mielibyśmy Masową rywalizację i musiałbym jeździć na rowerze jak gupi (no przecież nie dam Jej wygrać), a tak jeździłem tylko dlatego, że potrzebowałem
Podsumowując: organizacja zabawy tak słaba, że nie warto brać udziału i się angażować, a mnie osobiście oszustwo się nie podoba.